" Dalej będziecie kłamać o Niesiołowskim tchórze pokroju Kaczyńskich?" -
zapytał JanekPradera w swojej notce: http://janekpradera.salon24.pl/416836,co-robili-kaczynscy-gdy-niesiolowski-garowal-za-komuny#comment_6113101
Zobaczcie wszystkie salonowe Janki, co na ten temat można przeczytać:
----------------------------------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------------------------------
Po latach, w 1992 r. Stefan Niesiołowski zawarł ugodę ze swoją byłą narzeczoną, o której powiedział, że przez nią spędził 7 lat więzienia. "Oświadczam, że cofam słowa wypowiedziane w dniu 1 stycznia 1992 r. w Muzeum Kinematografii w Łodzi m.in. wobec małż. Teresy i Bogusława Kobierskich a dotyczące p. Elżbiety Królikowskiej-Nagrodzkiej, którą przepraszam. Mając powyższe na uwadze zobowiązuję się równocześnie do usunięcia z mojej książki pt. Wysoki brzeg fragmentów odnoszących się do "Agnieszki" które mogą być kojarzone z osobą p. Elżbiety Królikowskiej, a nadto w przyszłości powstrzymywać się od wypowiedzi na temat p. El. Królikowskiej w kontekście wspomnianej sprawy."
"Opowiadał wszystko"
Elżbieta Królikowska-Nagrodzka wspominając śledztwo z roku 1970 r., stwierdza, że Niesiołowski, zaczął zeznawać już od pierwszego przesłuchania, co było - jej zdaniem bardzo cenne dla SB. - Trzy miesiące później (od pierwszego zeznania - red. ) zawarł z SB umowę, że będzie mówił wszystko o kolegach z „Ruchu” w zamian za obniżenie kary (więzienia - red.) - mówi Królikowska-Nagrodzka. I dodaje: - Mówił wszystko, również o mnie, iż rzekomo chciałam wysadzić muzeum Lenina. I przez ostatnich 37 lat nie przyznał się do tego, a teraz nas wszystkich poucza.
Niesiołowski odpowiada
Sam Niesiołowski też przyznał, że po aresztowaniu 20 czerwca 1970 r. zeznawał "od pierwszego dnia". - Wiedziałem, że już pewnych rzeczy bronić się nie da, że są znane Służbie Bezpieczeństwa. Wielokrotnie na ten temat mówiłem. [...]
(dalej pluje na Kaczyńskiego)
--------------------------------------------------------------------------------------------
Niesiołowski w 1989 w swojej książce „Wysoki brzeg” przyznał się, że załamał się w śledztwie. „Musiałem się zdecydować – albo zaprzeczać wszystkiemu i odmówić zeznań, albo zeznawać wykrętnie. Nie miałem odwagi ani siły odmówić zeznań i to był mój największy błąd. Potem nie rozumiałem dlaczego. Nic mnie właściwie nie usprawiedliwiało, poza strachem” – pisał Niesiołowski.
Z czasem jednak były marszałek zaczął oskarżać innych członków Ruchu o to, że się załamali. W 1992 roku musiał zawrzeć ugodę ze swoją byłą narzeczoną Elżbietą Królikowską-Nagrodzka o której miał powiedzieć, że przez nią spędził 7 lat więzienia. Z dokumentów jasno wynika, że to Niesiołowski obciążył swoją narzeczoną. Elżbieta Królikowska zachowała się zaś w śledztwie bardzo odważnie długo odmawiając podawania jakichkolwiek informacji o Ruchu. „Oświadczam, że cofam słowa wypowiedziane w dniu 1 stycznia 1992 r. w Muzeum Kinematografii w Łodzi m.in. wobec małż. Teresy i Bogusława Kobierskich a dotyczące p. Elżbiety Królikowskiej którą przepraszam.
------------------------------------------------------------------------------------
------------------------------------------------------------------------------------
Tu nie chodzi o znęcanie się nad człowiekiem, który został aresztowany i pod presją zaczyna zeznawać. Nie dać się złamać jest skrajnie trudne, tego nawet nie wymagam. Tu chodzi o robienie po latach z siebie bohatera i oczernianie innych. Ta buta, ten nieznoszący sprzeciwu ton, te wyzwiska, ta bijąca agresja - wszytko to zbudowane na fundamencie kłamstwa.
- o jej to jakaś "pisowska gazeta"!
- a to już nasze "obiektywne tefałhieny"
"Mądry zrozumie, a głupiemu i tak nie wytłumaczysz" - i co Janek, zrozumiałeś?