Sergo Sergo
191
BLOG

Rekonwalescencja POwyborcza

Sergo Sergo Polityka Obserwuj notkę 5

Po pierwszym przełknięciu tej gorzkiej substancji, jaką był wynik wyborów, jak u każdego porządnego pijaka przyszedł czas na cofkę. Naturalnie, chciałem zacząć pisać już wczoraj wieczorem, względnie dzisiaj rano. Chciałem wykrzyczeć to co miało posłużyć mi za wytłumaczenie. Zeznać pokornie prawdę, że tak długo milczałem, licząc na to, że losy naszej Najjaśniejszej Mateńki rozsądzą rozsądni wyborcy, do których, jak mniemałem, również się zaliczam. Milczałem, nie angażując się zanadto, pominąwszy kilka utarczek słownych, zresztą zazwyczaj nie bardzo udanych. Nie angażowałem się z dwóch powodów: liczyłem na tych bardziej godnych, jaśniej oświeconych ode mnie- to po pierwsze, a po drugie... no cóż, z czystego lenistwa. Liczyłem, że swoje wiem, swoje powiedziałem, określiłem się, stoję po właściwej stronie barykady, rozsądni Polacy dalej w bambuko robić się nie dadzą, zagłosują, jak Pan Bóg przykazał, bo "przecież Naród mądry, wszyscy wiedzą, że rząd jest mierny, premier kłamca i hochsztapler, zdrajca i sprzedawczyk, wybory wygrają Ci, którzy wygrać muszą, bo muszą, bo przecież jest sprawiedliwość na tym świecie", głos oddałem, fertig. Liczyłem i się nadziałem. Jak na promocję w hipermarkecie. Liczyłem przecież, że każdy choć raz przeczytał "Potęgę smaku" ze zrozumieniem i że wszystko przecież jest w gruncie rzeczy tak pewne, jak krzyż na Giewoncie...

... i dostałem wczoraj po jajach. Z racji, że telewizora nie mam, bo przecież, jestem na to za dobry, żeby się truć szajsem, a przecież tefaueny, polsaty i tefaupe ogląda bezmózgi margines, który tym razem nie pójdzie na wybory, bo beznzyna za piątkę, bo wszyscy wszak są tacy, jak ja, czyli dozują sobie wiedzę z Internetów i wyselekcjonowanych gazet, odpaliłem transmisję z wieczoru wyborczego w Internecie. Najpierw TVN - i od razu coś śmierdzi, za ładnie to wygląda, za bardzo się bawią, ogólnie oprawa zbyt sympatyczna i pompatyczna. Myślę sobie: "robią dobrą minę do złej gry, a zobaczyć w TVN twarz złamanego Tuska, bezcenne." Moja, jak zawsze rozsądniejsza, druga połowa, już po 3 minutach stwierdziła, że słuchać tego się nie da i nie nada, że POmpa, że PEany i że przełącz. Co miałem zrobić, posłuchałem i chyba chwała Panu. Polsatu internetowego nie znalazłem. Zostało TVP Info...

Przez kolejne cztery godziny byłem bity przez Kraśkę, Wysocką i innych, których imion nie pamiętam. Byłem bity wykresem, który zamieścili, jeszcze bez nazw partii, byłem bity zaproszonymi gadającymi głowami, z wyjątkiem prof. Staniszkis, której dama Wysocka wciąż przerywała  i R. Ziemkiewicza, na którego czekałem, ale akurat "zabrakło transmisji", i byłbym zapomniał o Oleksym, czerwony promyk rozwiewający sukces Tuska i zwiastujący mu "przyśpieszone" i klęskę. Byłem bity "mordami" ze sztabuff, byłem bity tym śmiesznym panem, który pajacował na wirtualnym pulpicie, który wyglądał, jakby go wykonano na wybory prezydenckie (te,  w których przegrał Krzaklewski). Byłem bity czekając na wyniki z PKW, bo "OBOP pewnie kłamie", byłem bity jadąc do pracy, byłem bity będąc w pracy i... ciągle nie wierzyłem,    Teraz z mordą, której nie powstydziłby się Adamek po starciu z Kliczką, liżę rany. Liżę i liczę nasze punkty. Jest dobry wynik Prezesa, jest Sasin w sejmie, są Śniadek i Duda. Są sensowni ludzie, którzy będą walczyć i "jeszcze Polska nie zginęła".

I jest Palikot i jego zgraja i świadomość, że 10% uprawnionych do głosowania, którzy poszłi do urn, to kretyni. I jest premier menda, który cieszy się, jakby to on wygrał wybory. A przecież to za niego wygrano. W "zaprzyjaźnionych telewizjach". I są kolejne zmarnowane lata i postępująca degrengolada. A przecież.. " To wcale nie wymagało wielkiego charakteru..."

Sergo
O mnie Sergo

szalik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka