sgosia sgosia
299
BLOG

Ostatnia Audiencja Generalna Benedykta XVI

sgosia sgosia Rozmaitości Obserwuj notkę 3

 Dzisiaj w Watykanie odbyła się ostatnia Audiencja Generalna Papieża Benedykta XVI.

Patrząc na przejazd Papieża przez szczelnie wypełniony, pielgrzymami z różnych stron świata ( ok. 200 tys.), Plac Świętego Piotra, pomyślałam, że Ojca Świętego zawsze charakteryzowała skromność, łagodność i pewnie niedowierzanie, że po wielkim poprzedniku i on otoczony jest taką sympatią i wsparciem wiernych.

Przypomniałam sobie początek jego pontyfikatu, pierwszą encyklikę „Deus Caritas est” będącą wezwaniem do odkrywania różnych obliczy jednej – Bożej miłości; jego wizytę w Polsce, warszawskie spotkanie z wiernymi w strugach deszczu i wędrowanie po miejscach związanych z jego poprzednikiem – Janem Pawłem II. Cenię ten pontyfikat za dialog z innymi wiarami, za próbę rozwiązania palących problemów Kościoła. Nabrały też dla mnie ważności jego słowa wypowiedziane przy ogłaszaniu Roku Wiary, o tym że WIARA nie może być prywatną sprawą dla katolika. Według mnie w Benedykcie XVI wiele było łagodności i pokory, które również często podkreślał jako cechy Chrystusa ważne dla wszystkich. Mówił, że łagodność jest silniejsza do przemocy, bo trzecie błogosławieństwo mówi o tym, że cisi posiądą ziemię, co jest wielką Bożą obietnicą.

Ostatnia audiencja rozpoczęła się odczytaniem w różnych językach początku Listu św. Pawła do Kolosan.

W swojej pożegnalnej mowie Benedykt XVI najpierw podziękował Bogu za piękną pogodę – słońce oświetlające to szczególne spotkanie. „Dziękuje Boga za to, że jest Kościół i że on rośnie.” Powiedział Papież podkreślając, że jest w tym Miłość i Nadzieja, to Kościół gromadzi na modlitwie wszędzie i wszystkich. Dodał, że słowa prawdy płynącą z Ewangelii są siłą Kościoła. Przypomniał, że zaczynając swoją posługę Piotrową zadawał Bogu pytanie – „Panie czego ode mnie żądasz? Nakładasz ogromny ciężar na moje ramiona, na Twoje słowa zarzucę sieci będąc pewnym, ze Ty mnie prowadzisz.”

Mówiąc „Papież nigdy  nie jest sam, kierując łodzią Piotrową. I nigdy się tak nie czułem, Pan postawił obok mnie wiele osób pomocnych” podziękował, kardynałom, współpracownikom, sekretariatowi i wszystkim tym, których  nie widać, a są pomocni, kościołowi Rzymu, kapłanom, korpusowi dyplomatycznemu i pracującym na rzecz dobrej komunikacji. Nie zapomniał też o przywódcach religijnych i przywódcach krajów, braciach i siostrach w Chrystusie dziękując za bliskość, a organizacjom i stowarzyszeniom – wspólnotom, za wsparcie w ostatnich dniach. „Serce Papieża obejmuje cały świat, dziękuje Wam wszystkim.”- dodał.

Tłumacząc powody swojej abdykacji powiedział „Moje siły osłabły, prosiłem Boga, by oświecił mnie swoim światłem i bym podjął najwłaściwszą decyzję dla dobra Kościoła.” Podjęcie jej wymagało odwagi - była ona nowatorska. Podziękował za poszanowanie z jaką została przyjęta. „Życie to wielki dar, który przyjmuje z otwartością, czuję się objęty miłością braci i sióstr na całym świecie. Papież należy do wszystkich i wszyscy należą do niego. Nie usuwam się z życia Kościoła, ale przed Panem będziemy nadal razem, będziemy się wspierać. Pozostaję na służbie Kościoła - na modlitwie. Bóg prowadzi i możemy być spokojni o przyszłość.” – powiedział. Poprosił o modlitwę za kardynałów i za swojego następcę, o powierzanie się Matce Bożej. Dodał, ze w sercu ma wielką pewność, że Bóg jest obok nas, prowadzi i obejmuje miłością.

Twarz Papieża wyrażała spokój wypływający chyba z zaufania Bogu i  wielkie wzruszenie. Ocenił on realistycznie swój pontyfikat mówiąc o tym jak płynęła prowadzona jego ręką łódź Piotrowa, która przecież nigdy nie należała do niego tylko zawsze do Pana Boga. To spotkanie z wiernymi zakończyły podziękowania kardynałów i biskupów w imieniu pielgrzymów w różnych językach. Benedykt XVII odpowiedział również w parunastu językach pozdrawiając wiernych. Przemówił również do Polaków wspominając swoją pielgrzymkę do Polski i Jana Pawła II.

Spotkanie zakończyło wspólne odmówienie modlitwy – Ojcze nas, poświęcenie dewocjonaliów i błogosławieństwo Benedykta XVI.

sgosia
O mnie sgosia

"Szczęście to łza, którą się otarło i uśmiech, który się wywołało." Maxence van der Meersch

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości