Przeliczyłem wyniki sondażu TNS OBOP dla TVN (dzięki drowi Marcinowi Palade, www.palade.pl, twitter @MarcinPalade) według swojej metodologii. Zakładam frekwencję wśród osób głosujących w I turze na Dudę i Komorowskiego na 100%, wśród osób głosujących na kandydatów spoza wielkiej trójki (Dudy, Komorowskiego i Kukiza) na 63%.
Teraz wszystko zależy od tego, jak zachowa się elektorat Kukiza (czyli od frekwencji w tym elektoracie) i od mobilizacji osób niegłosujących w I turze. Rzeczywiście frekwencja (z wyjątkiem wyborów 1990, ale wtedy Wałęsa miał pewną elekcję, a kampania była zniechęcająca do głosowania) nigdy w II turze nie była niższa niż w I. W 1995 r. wzrosła z 64.70 do 68.23% (o 3.53%), w 2005 z 49.74 do 50.99% (o 1.25%), w 2010 z 54.94 do 55.31% (o 0.37%). Przy założeniu, że elektorat nie będzie bardziej zmobilizowany, niż w 1995 r. (ale były to inne czasy, początek transformacji ustrojowej, większe nadzieje, mniejsza emigracja itd.) frekwencja powyżej 52.49% będzie mało prawdopodobna. Frekwencja powyżej 55.31% jest praktycznie niemożliwa.
Jeśli frekwencja w elektoracie Kukiza będzie wynosić 30%, to maksymalna frekwencja ogólna dla zwycięstwa Dudy wynosi 49.0%
Dla 40% -> 51.9%
Dla 50% -> 54.7%
Dla 60% -> 57.5%
Marcin Palade założył, że frekwencja w elektoracie Kukiza wyniesie 55%. Wtedy próg frekwencji dla remisu wynosi 56.1%. Jest to więcej, niż w 2010 r.
Policzmy jeszcze minimalną frekwencję w elektoracie Kukiza dla zwycięstwa Dudy. Przy frekwencji ogólnej 55.31% wychodzi ok. 52.5%, przy 52.49 – ok. 42.5%, przy 48.96 – ok. 30%.
