Mój kolega z pracy jest idealnym wzorcem wyborcy z PO. Mógłby spokojnie spocząc w Sevres.
Zaczęło się o powodzi. Mój kolega powiedział: "Z jakiej racji ktoś z moich podatków chce wypłacac coś ludziom, którzy się nie ubezpieczyli." To była próbka nr 1.
Kolejna sprawa - Krzyż przed Pałacem Prezydenckim. Kolega mówi "Jaki wstyd na cały świat!". Pytam, a czemu wstyd? Masz jakieś kompleksy?" "Bo już dawno jesteśmy w Europie, a ja jestem Europejczykiem,a Ty jesteś zacofana" (ooops, bardzo inteligentna odpowiedź). Pytam więc "A ile znasz języków obcych" pytam (znając zresztą odpowiedź). Odpowiedź "Noooo, nie znam żadnego". Odpowiadam z satysfakcją "No widzisz, a ja znam dwa."
Pewnego dnia mówię "Dzisiaj spotykam się po pracy z moim przyjacielem". Kolega chciał "błysnąc" dowcipem i pyta: "A mąż niejest zazdrosny?". Odpowiadam "Nie, ponieważ przyjaciel jest innej orientacji". Kolega Europejczyk wzburzony mówi "Jak ja nienawidzę tych ...., niechby któryś z nich na mnie spojrzał tobym z.....ł" itd itp.
Mój kolega z pracy to typowy wyborca PO. Jest święcie przekonany, ze jest wykształconym, inteligentnym Europejczykiem, tylko dlatego, że głosuje na PO. I sądzi, że mu to wystarczy za całą edukację. Nie wspomnę o podejściu do drugiego człowieka. Jestem lepszy, bo głosuje na PO. Mimo że nie mam nic do powiedzenia, pogardzam innymi ludźmi, poniewaz udało mi się znaleźc pracę w dużym mieście.
Wygłasza cały czas tezy, przeczytane na forach GW i uwaza, że szalenie orientuje się w polityce, historii itd.
Nie potrafi swojej myśli rozwinąc, uzasadnic, oprzec na faktach, ale jest z siebie szalenie dumny. Jak każdy wyborca PO.
