Sir Winston Sir Winston
387
BLOG

Płonie, płonie stodoła!

Sir Winston Sir Winston Polityka Obserwuj notkę 5

Tuska przedwczorajsza konferencja prasowa była tak zuchwałym wyzwaniem dlaWładcy Taśm (być może tego samego, którego niegdyś określiłem Rzeczywistym Właścicielem Dyktafonu), że chyba cała widownia tego przedziwnego spektaklu spodziewała się riposty.Riposta to wszak II. odcinek poVa Bank. A właśnie Donald T. postawił tą konferencją wszystko, co miał, czyli zawołał all-in.

Nie jestem pewien, czy w tym momencie obaj gracze się nawzajem docenili. Donald T. nie miał wszak powodów do przypuszczeń, żeWładca Taśmblefował i wyłożony już układ to wszystko, czym dysponował. Myślę, że liczyć umie, a na moje oko, już wczoraj wyglądało na to, że jego ręku pozostawały co najmniej dwie karty.

Świadectwem desperacji Donalda T. stała się natomiast rozpaczliwa próba zabrania ze stołu kart jeszcze nie odkrytych, co przecież z góry skazane było na porażkę. Skororękopisy nie płoną, to co dopiero cyfrowe nagrania. Skoro zaś nie można ich zniknąć, to całą akcję da się rozpatrywać wyłącznie w kategoriach poszukiwania przecieku, czyli w sumie – profesjonalego onanizmu, bo co może Donald T. sobie po tym obiecywać? Jaki sobie maluje sukces przeszukania we Wprost??? Że ktoś odwoła swoją ostatnią odzywkę?? Rozmyśli się, złoży karty, wstanie od stołu i powie:ja tylko tak żartowałem? Wprost nie zakładało tych podsłuchów. Wprost zapewne nawet nie ma wszystkich taśm. W ten sposób się wody podchodzącej pod usta nie zatrzyma, można tylko wykryć, jaki mały żuczek wykonał rzemieślniczą operacyjną robotę. Z tym, że nie na pewno.

To już mniej głupie było bolkowestłucz pan termometr.
Donald T. nie ratuje dziś swojej sytuacji. Donald T. chce tylko wiedzieć, czyimi rękoma posłużył się jego kat. Czy dlatego, że nie ma dla niego kontrpropozycji? Przecież nie może mu chodzić o zastraszenie innych drobnych rzemieślników, zwłaszcza teraz, kiedy TO już się dzieje.
Podobnie, nie zastraszy przecieżRzeczywistego Właściciela Dyktafonu.

Wielki strach bywa jak widać inspiracją do nieracjonalnych zachowań.

 

Bredzisław Wielki zaś karczuje baobaby. Może zresztą sadzi. Wszysko jedno, i tak wykarczują. Przy baobabach zaś dziwy prawi. Istna pytia. Czytam trzeci raz i nie mogę dojść, czy oświadczył, że jest za, czy przeciw. Przyznał w każdym razie, że są „nielegalnie nagrane taśmy z nielegalnego podsłuchu”, które wywołują „kryzys,w którym niewątpliwie się znaleźliśmy”. Będą go kiedyś z tym cytować dla zilustrowania, co znaczy pomylić przyczynę ze skutkiem.

W każdym razie przynajmniej zauważył „nieco inny klimat”. Być może częścią następnego rozdziału były już jego słowa, by „samemu zrobić to, co do nas należy”. Tak mi się właśnie wydawało, że sprawca będzie się bronił stanem wyższej konieczności w zaistniałej sytuacji. Zwłaszcza, że padły też słowa rezydenta o jego własnej roli, by „znaleźć drogę prowadzącą pomiędzy ryzykiem destabilizacji państwa, a potrzebą jego naprawy”.

Ja nawet zgadzam się z jego diagnozą, państwo pilnie potrzebuje naprawy.
Tyle tylko, że zanosi się moim skromnym zdaniem na śmiałą akcję gaszenia pożaru bombą napalmową. Nie każdy środek podjęty w sytuacji zagrożenia jest właściwy tylko z tego tytułu, że go podjęto.
I nie każdy podejmujący.

Zwłaszcza, gdyby za obronę praworządności i swobód chciały się zabrać sowieckiegienierały z polskimi nazwiskami, które tak odważnie podpisały się na taśmach (zawsze pokreślam, że Szatan lubi zapisywać swe sukcesy pod własnym nazwiskiem, a nie – działać na cudzą chwałę).

 

Wygląda więc na to, że ABWehra może sobie dać spokój z gmeraniem po szufladach, iść do domu i włączyć mundial. Tetaśmy nie są przecież anonimowe, lecz opatrzone podpisem: SOWA (i przyjaciele). Ostatnio ujawnioneinformacje o siedzibie spółki restauracji dodatkowo potwierdzają autentyczność tego podpisu. Jeśli jeszcze ludzie ABW przypomną sobie, kto jest najwierniejszym przyjacielem wSiOWY, to na pewno zechcą drugi raz rozważyć, czy to warto tak Wprostowi, głównemu organowi Dużego Pałacu, w biurkach bałaganić.

Mundial jest.
Hiszpania gra z Chile.
Też dreszczyk emocji, a o ile bezpieczniej!

 

 

 

Sir Winston
O mnie Sir Winston

Large Visitor Map Wszystkie wypowiedzi w tym blogu stanowią osobistą i subiektywną opinię autora, który nawet sam uznaje się w POlskiej rzeczywistości za osobę spoza kręgu rozumnych. Młodym, wykształconym, z wielkich miast zaleca się niezwłoczne przełączenie na onet lub serwis informacyjny rządu - przynajmniej będzie się można poczuć jak jedna wielka rodzina. "Człowiek, który przypisuje sobie prawo posiadania własnego zdania na jakiś temat, nie zadając sobie uprzednio trudu, by go przemyśleć, jest doskonałym przykładem owego niezmiennego i absurdalnego sposobu bycia człowiekiem, który nazwałem masą"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka