Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Kenny McCormick Kenny McCormick
604
BLOG

Antyfemistycznie. Z troską w sercu.

Kenny McCormick Kenny McCormick Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Ten artykuł chciałem przetłumaczyć od dłuższego czasu, ale czekałem na energię potrzebną do tego celu. W końcu nadeszła, więc oto jest. Artykuł napisany został przez Amerykankę, więc są w nim odniesienia do tamtejszych realiów, tamtejszych manipulacji - nie do końca nam bliskich, ale myślę, że tekst nic na tym nie traci, gdyż wpływ Amerykańskiego złudzenia na nasze społeczeństwo jest cholernie silny. Jest to tekst wstrzasający, ale zarazem jakże okrutny w swej racji.

Przemyślenia w związku z feminizmem - dlaczego mnie mierzi.

Jak myślicie, jaki jest powód dla którego SK (system kontroli) chce żeby kobiety pracowały? Ponieważ generuje większe odpisy podatkowe... Lecz czy nikomu nie wadzi, że to właśnie bogaci patriarchowie wobec których tak wielu deklaruje pogardę, kryją się za ruchami związanymi z równouprawnieniem kobiet, czyż nie?

Gdy MAMA pozostaje poza domem, jej wpływ na własne dzieci powoli zaczyna zanikać, a wraz z nią podstawowa komórka społeczna jaką tworzą rodzice plus dzieci - oczywiście zgodnie z planem. Plan powiódł się wyśmienicie przez te wszystkie lata, zgodnie z zamierzeniami diabolicznych "panów losu" czającymi się u źródeł tego wszystkiego. Udało się im wyśmienicie.

Nasze rodziny przegrywają. My przegrywamy.

Wielka Farmacja wygrywa.

Bankierzy wygrywają.

Psychopaci wygrywają.

Kobietom wydaje się, że są teraz wolne. Co za dowcip. Wcale nie jesteśmy wolne, jeśli karmimy złudzenia. Wielki cholerny przekręt. Mamy prawo głosować. I co z tego? Wybory to oszustwo. Są ustawione. Znaczą tyle co nic, null, zero. Ale mamy "prawo" by udawać że coś znaczą i że angażujemy się w coś "ważnego". Taaak, jesteśmy równe mężczyznom. Równie oszukane. Równie okradzione. Równie zwiedzione, równie uciskane. Jesteśmy niewolnikami bogatych panów. Przehandlowano nasze zdrowie, dobre samopoczucie i normalność - nasze i naszych rodzin - za bezwartościowy weksel który nie jest wart nawet tyle co papier na którym go wydrukowano. Zamieniłyśmy swoje własne myśli za ICH myśli, swoje rozumy za złudzenia.

Przez wiele lat walczyłyśmy o tak zwane "prawa kobiet" , a wpływowe "kobiety" przewodzące tak zwanym "ruchom feministycznym", od początku kolaborowały z tymi bogatymi patriarchami wobec któych deklarowały pogardę i chciały byśmy też nimi pogardzały. Ale nie chodziło im o bogatych wpływowych mężczyzn, chciały byśmy nienawidziły WSZYSTKICH mężczyzn.  Żebyśmy wszystkie się umalowały, wyszły do pracy i zostawiły dzieci z telewizorem... Jejciu, ale dokonałyśmy postępu. Wstecz.

Telewizja jest NIESAMOWITYM  nauczycielem. Za to co złe w naszych dzieciach obwiniamy wszystko i wszystkich oprócz nas samych. A gdzie byłyśmy? Goniąc za wszechmocnym bezwartościowym pieniądzem. "Odnajdywanie siebie" kosztem wszystkiego co ma znaczenie. 1% nawet nas nie pocałuje [nie do końca wiem o co w tym chodzi]. Gloria Steinem nas nie pocałuje. Mężczyźni nie odważą się nas pocałować. Mężczyźni już nie wiedzą jak nas traktować. Jeśli chcemy za coś podziękować Glorii Steinem, podziękujmy za olbrzymią ilość bzdur które wtłoczyła nam do waszego zbiorowego umysłu. Brawo nam. Teraz my też jesteśmy do dupy. [W tym miejscu miałem problem z tłumaczeniem, oryginał był nieco bardziej wulgarny, ale nie potrafiłem tego zgrabnie przetłumaczyć - " thank her for the enormous amount of bullshit she exhaled right up our collective ass. Hooray for us. Now we stink too."]

Odnalazłyśmy się już?

Ale co tam. Bez obaw. Cała ta szkoda w stosunku do naszych niedomagających rodzin i umysłowo niezrównoważonych dzieci napychających się frytkami może być łatwo naprawiona dzięki drogim pigułkom których mamy coraz większy wybór na rynku. Wszystkie rodzaje małych kolorowych pigułek by nas naprawić i mnóstwo "ekspertów" mówiących nam jak dobrze się po nich poczujemy i jak bardzo ich potrzebujemy. Jak bardzo potrzebują ich nasze dzieci. A nowe i poprawione wersje "kobiety", "oświecone i nowoczesne" matki zaopatrują się w nie i karmią tą trucizną dla umysłów swoje pociechy. Stręczymy swoje dzieci wielkiej farmacji jako eksperymentalne świńki morskie. Zjedz swoją pigułkę i odpłyń w ciszę, mój mały, uległy Stepford zombi. [patrz film: "Stepford Wives"]. Mama jest zbyt pochłonięta swoim atakiem paniki by się tobą w tej chwili zająć. Mama potrzebuje teraz pigułki, drinka i drzemki. W międzyczasie wielka Farmacja ma ubaw. Cha-ching, cha-ching, cha-ching. A tak zwane przywódczynie Ruchu feministycznego w zasadzie w ogóle nie krzyczą na nas byśmy przestały. W ogóle nie słyszę żadnego protestu z ich strony. Czyżby też były na pigułkach?

Księgowi się uśmiechają. Cha-ching, cha-ching, cha-ching. Mówią, że musimy podawać pigułki swoim dzieciom przez całe życie. Cha-ching, cha-ching. I że same też musimy brać ich WIĘCEJ. Cha-ching, cha-ching. Jeśli się nam to nie podoba, no cóż, oświecona nowoczesna kobieto, wyjdź z tym problemem z domu i.... ZAGŁOSUJ żeby to zmienić. Problem w tym, że nasze głosy nigdy tak naprawdę niczego nie poprawiają, czyż nie? Nigdy nie dostaniemy zmiany za którą "głosujemy". Dostaniemy jedynie więcej ZŁUDZEŃ. A nasze niezadowolenie będzie stale rosło i to trudne, nieokreślone uczucie w głębiach naszych trzewii, że coś tu jest na rzeczy, że coś jest poważnie źle.

Ale co tam, gdy o tym myślimy, po prostu uznajmy, że te niemiłe wrażenia to z powodu mężczyzn, którzy jak jeden są wrogami. Zgodnie z heglowską zasadę strategii "dziel i rządź", tą metodę kontroli społecznej w którą dałyśmy się zapędzić, a o której istnieniu niewielu ma nawet pojęcie, myśląc jedynie o własnej rozrywce, o gromadzeniu pieniądza, o swoim wyglądzie, o seksie, o tym co włożyła wczoraj na siebie Lady Gaga lub o tym o czym każe myśleć telewizja. Większość z nas jest zbyt zajęta swoimi iPhonami, durnymi grami na komórkach, całą tą koncepcją uprzywilejowanej dziwki - "ideału" promowanego przez pozerski ruch feministyczny i przez oglądanie tych zdzir w pudełku idiotów, które walczą o "swój" wizerunek, żonglując przypadkowymi romansami jakby były w cyrku. Kobiety naprawdę przyrównują się do tych suk? I jeszcze mamy czelność wkurzać się na facetów za to, że nas nie szanują? Na początek, spróbujcie ubrać się w majtki.

Ruch feministyczny to iluzja. To głównie dym i lustra. Przewodzony przez jednostki o określonych celach, mówiących ci wkoło co chcesz usłyszeć. Mówiących nam co MYŚLEĆ - o sobie, o swoich bliskich, o swojej roli na świecie. Definiujących zarówno cel twojego istnienia, jak i twoją prawdziwą naturę.

Ruch feministyczny reprezentuje jedynie kobiety które MYŚLĄ TAK SAMO jak ruch. Nie reprezentuje WSZYSTKICH kobiet. Sprawdźmy ile feministek popiera moje prawo do wyrażania opini stojacych w sprzeczności z ich myśleniem grupowym. Bo jestem cholernie pewna, że nie reprezentują kobiet myślących podobnie do mnie. Nie jestem chrześcijanką powołującą się na biblię, jak również nie jestem omamiona fałszywymi paradygmatami politycznymi. Ruch feministyczny nie wspiera, ani reprezentuje kobiet które kwestionują ich grupowe myślenie lub ich cele.

Jestem po prostu kobietą. Nie nienawidzę mężczyzn, pomimo wszelkich złych doświadczeń jakie miałam z mężczyznami, lub dzięki złym mężczyznom z którymi byłam związana, lub ostatecznie z powodu moich złych decyzji, lub słabych decyzji. I w dodatku jestem matką która widzi negatywne skutki w swoim życiu wynikające z dołączenia do grona pracujących, jak również świadoma piętna które odciśnięte przez lata pracy. Dostrzegam jak wiele tych feministycznych idei zmieniło ten świat i jak wywróciły ten kraj do góry nogami.

Nie sądzę, ze ta wymiana była tego warta. Co tak naprawdę zyskałyśmy? Więcej szacunku do siebie? Więcej bezwartościowych pieniędzy? "Prawo" do udawanych wyborów? Więcej bezsensownych relacji z płcią przeciwną? Pewny sposób pozbycia się niechcianej ciąży, nawet jeśli stale będziemy mieć więcej nieodpowiedzialnego seksu? Wow. Tak wiele "możliwości". Jakie to imponujące

Mężczyźni sa teraz tak nieufni wobec kobiet, że to aż dziw bierze, że jakikolwiek próbuje się z nami umawiać. Ale to dobrze, czyż nie? Już nie potrzebujemy mężczyzn by się umawiać. Możemy umawiać się ze sobą. Wyśmienicie. Podczas gdy jest to dla wielu kobiet w obecnych czasach pociągające, jednak nie dla mnie. Pozostaje popieprzony świat randek, pełen popapranych, złamanych ludzi uważających się za pogodnych, szczęśliwych, udanych, płytkich, idealnych i plastikowych.

Naprawdę uważam, że kobiety zostały wystawione przez "ruch feministyczny". Wystawione i wykorzystywane en masse, a cała rodzina za to zapłaciła. Całe nasze społeczeństwo za to zapłaciło. Mężczyzna, kobieta i dziecko. Psychopaci wygrali. Jaki ubaw muszą mieć. Wydaje się, że nigdy nie tracą swej pozycji. Jednak zwykłym ludziom przepadło coś niewymiernego. Utraciliśmy to, ponieważ odmawialiśmy myśleć za siebie. Wybraliśmy ku temu doskonały czas. Nie jestem i nigdy nie byłam feministką.

Ruch feministyczny nie wpłynął na moje życie, ani na moje myślenie. To kolejna społecznie zaprojektowana zagroda, do której nie zgadzam się być zagoniona. Wiele zostało zepsute, zbyt wielu ludzi jest ciągle oszukiwana, zdradzana, okradzions i dezorientowana. Zbyt wiele rozdartych rodzin, zmarnowanych dzieci, zdruzgotanych umysłów.

Jesteśmy krajem pełnym delikatnych, złamanych, apatycznych, otępiałych, obumarłych, niemyślących ludzi, którzy nie potrafią sięgać wzrokiem poza siebie, którzy nie rozumieją siebie, którzy nie znają siebie, którzy nie myślą swoich własnych myśli, nie pamiętają kim byliśmy i nie chcą przyznać kim, lub czym się staliśmy. Jeśli nie jesteśmy w stanie rozpoznać siebie, jak możemy rozpoznać problemy poza nami? Jak możemy zrozumieć cokolwiek co ma znaczenie, kto za nimi stoi i DLACZEGO, a także co, jeśli w ogóle, można zrobić w tych kwestiach? Zostaliśmy niewolnikami bogatszych Panów. Ruch feministyczny pomógł zniszczyć rodzinę od środka. Czy to osiągnięcie?

W samą porę, czyż nie? Pora by ktoś mi uświadomił, bez ogródek, jak wiele osiągnęliśmy. Yeah, przeszliśmy tak długą drogę, skarbie. Cha-ching, cha-ching, cha-ching...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości