W ubiegły weekend zakończyła się w Yorku "Autumn Steam Gala", impreza którą miłośnicy kolei żelaznej mają w kalendarzu zakrośloną na czerwono, trzeba tam być i już. Trochę jestem zawiedziony, że Sławek nie podesłał nikogo z Ministerstwa Transportu, choćby jakiegoś dyrektora departamentu. Sporo można było zobaczyć, mnóstwo nowinek, mnóstwo technicznych rozwiązań, które można by zastosować na polskich kolejach żelaznych. Tabor można by odmłodzić, nie chodzi mi akurat o kupno "Rakiety" Stephensona, czy "Iron Duka", choć parowóz jeżdżący z prędkością 80 mil/h w roku 1855 mógłby na Sławku zrobić wrażenie. Jednak pieniądze na zakup lokomotywy "Mallard" ( Kaczor ) powinny się w budżecie ministerstwa znaleźć. 126 mil na godzinę w roku 1938 to nie najgorszy wynik.