TVN i inne stacje wyemitowały trzy fragmenty nagrane podczas meczów "Lechii", na których wśród osób w otoczeniu Tuska znalazł się dyspozycyjny sędzia Milewski. No i akacja zaciemniania ruszyła. Pominę tu bajdurzenie posła Olszewskiego, bo szkoda czasu na dyskusję nad wyniesionymi z pezetperowskiego domu komunałów. Ale nie podejrzewałem, że głupoty może pleść pani Kidawa -Błońska. We wczorajszym programie pokazała, że ma niskie wyobrażenie o tych po drugiej stronie ekranu. Dlaczego? Ano dlatego, że z uporem twierdziła, że p.Tusk nie odpowiada za to kto kupuje bilet na mecz i gdzie siądzie. Po prostu przypadkowi kibice tacy jak Arabski, Milewski et cetera kupili bilety akurat obok Premiera Tuska. Chcialoby się krzyknąć cytatem klasyka Celińskiego " czy Pani sobie głowę zamieniła na....". Zatem, jako ten z drugiej strony ekranu informuje p. Kidawę - Błońską, że miejsce obok Premiera nie jest dostępne dla każdego. Niech Pani zapyta gen. Janickiego o blizsze informacje w tej sprawie i nie będzie Pani plotła bzdur.
Obok p.Kidawy - Błońskiej był pan Witczak z SLD i p. Brudziński z PiS-u. Obaj słuchali i jak gamonie pletli nie na temat. Wystarczylo zapytać czy zwykły kibic także mógł siąść obok p.Tuska? Niech spróbuje siąść na meczu obok premira każdy wyznawca " sekty Tuska", to zobaczy z jaką szybkością zapozna się z glebą.
Ale lermingi kupiły to. Stąd ta notka.