Przygarnięcie przez Platformę Obywatelską na swoje listy wyborcze do Parlamentu Europejskiego Michała Kamińskiego jest podłym kupowaniem podłych zachowań polityków. Na dodatek dokonywanym tak, jakby ludzie byli bezmyślnymi istotami bez pamięci. Jakby nie pamiętali kim był Michał Kamiński - były członek PiS, istotny twórca politycznego wizerunku PiS, współpracownik Lecha Kaczyńskiego, do niedawna jeden z najzagorzalszych krytyków PO i samego Donalda Tuska. Taka wolta Kamińskiego z PiS do PO każe zapytać o wiarygodność tego polityka. Czy można wierzyć i ufać komuś, kto tak diametralnie z dnia na dzień zmienia swoje poglądy? Sam Kamiński tłumaczy to tym, że "po 10 kwietnia" (katastrofa smoleńska) zrozumial do czego doprowadziła polityka, "której sam był współtwórcą". To tłumaczenie jest tak samo niewiarygodne jak polityczna wolta Kamińskiego. Gdyż sam Kamiński po "10 kwietnia" zachowuje się jeszcze podlej niż przed tem. Ale problem z wiarygodnością Kamińskiego nie jest problemem jego samego. W jeszcze większym stopniu jest problemem wiarygodności Platformy Obywatelskiej, która kupuje takie niewiarygodne i podłe zachowania polityków.Niewiarygodna twarz Michała Kamińskiego staje się niewiarygodną twarzą Platformy Obywatelskiej.
