No i nie pomogły wizyty Julii Pitery w mediach kilka razy na dzień. Nie pomógł porażający raport, którego nikt nie widział, i o którym media już zapomniały. Nie pomogła nawet sesja zdjęciowa ala COWBOY ! Nie pomogły buńczuczne słowa, zapowiedzi, ferowane wyroki etc. Donald Tusk przyznał, że nie ma podstaw do usunięcia Mariusza Kamińskiego ze stanowiska szefa CBA. Wprawdzie nie wyklucza, że komisja śledcza może coś znaleźć, ale już sam w to chyba nie wierzy, skoro nawet kontrola ABW nie przyniosła oczekiwanych efektów. A przecież rzeczona komisja ds nacisków na służby, powstała głównie jako bat na CBA. Pozostaje tylko "urzędnicza niechlujność", cokolwiek by ona miała oznaczać (pewnie tego też się nie dowiemy). I co teraz??
Przypomina mi się wywiad z Mariuszem Kamińskim w "Rzepie", jakoś w okresie około albo powyborczym, gdzie szef CBA spokojnie i rzeczowo wyjaśniał wszystkie wątpliwości i zdawał się być pewny swego, a nawet wręcz oczekiwał tych zapowiadanych kontroli i komisji. Przypomina mi się też niedawne zdziwienie pełnomocnika rodziny Blidów, tym, że Mariusz Kamiński chętnie, obszernie i rzeczowo odpowiadał na pytania zarówno prokuratora jak i samego pełnomocnika. Nie wiem czy tak zachowuje się człowiek, który ma na sumieniu wielkie grzechy i przewinienia.
Konferencja prasowa w końcówce kampanii wyborczej była polityczną zagrywką, ale ujawniła też, pierwszy raz tak dobitnie, do czego zdolny jest poseł na sejm RP. Kamiński powinien dostać za moment zorganizowania konferencji...bo ja wiem?... reprymendę, upomnienie?... z resztą został już dostatecznie napiętnowany przez media i przeciwników politycznych. Jestem coraz bardziej pewny, że Kamiński jest czysty i może być spokojny o swoje stanowisko. Tylko czy ktoś odszczeka to wszystko, co zostało przez ostatnie parę miesięcy, prawdopodobnie bezpodstawnie rzucone w debacie o CBA i Kamińskim? Wątpię.
