As Kier As Kier
52
BLOG

Pisiory kontratakują!!!

As Kier As Kier Polityka Obserwuj notkę 24

Tak, tak, to już epizod drugi (albo piąty - ta saga nigdy się nie kończy...). Pisiory kontratakują, a Jedi jeszcze nie powrócił. Kontratak ma formę operacji KGB czy tam CBA (obie służby są równie ponure) o kryptonimie "Blak Jack" (szkoda, że nie "Black Duck" albo jakiś czarujący kryptonim w stylu "Mengele"). Wraca to, co mieliśmy wyeliminować razem z PiS-em - podłuchy, przecieki, nadmuchane w mediach afery, państwo policyjne.

Mógłbym teraz powiedzieć wiele gorzkich słów o nieudolności PO, które po przejęciu władzy nie zrealizowało obietnicy szybkigo zrobienia porządku z CBA. Mieliśmy nauczkę z doktorem G., PO miała nauczkę z Sawicką, a baczni obserwatorzy bieżących wydarzeń pewnie mogliby przytoczyć dziesiątki podobnych haniebnych prowokacji tej upartyjnionej PiS-owskiej służby. PiS z CBA to jak małpa z brzytwą - bardzo niebezpieczna kombinacja. Ostre słowa nie powinny nikogo dziwić. Zniszczenie kariery wirtuozowi kardiochirurgii, a przy okazji cofnięcie o całe lata polskiej transplantologii (setki straconych istnień!). Posłanka, wrażliwa kobieta, którą podstępny łajdak zwany agentem CBA uwiódł, wykorzystał seksualnie i wrobił w przyjęcie łapówki. Rzecznik prasowy o mętnej przeszłości związanej z piractwem filmowym. Mówimy tu o takich właśnie faktach, o takiej "moralności" służb specjalnych rodem z IV RP. PO zwlekało ze zneutralizowaniem tego zagrożenia dla państwa jak zwykle ze względów PR-owych, a przecież wiadomo, że można było to zrobić i dobrze uzasadnić, zwłaszcza po wyborach 2007. Czy Tusk nie zrozumiał wtedy, że ludzie zagłosowali właśnie za tym głosowali, żeby zrobić z pisiorami porządek?

Oto, pisiorom wydaje się, że znalazły furtkę, by wrócić. Skoro raz im się udało za pomocą nadmuchanej afery, której nie było, czyli afery Rywina (Afery Rywina nie było), to teraz próbują nieudolnie nawiązać do tamtych wydarzeń. Już Kaczorki zacierają rączki, przebierają nóżkami i próbują witać się z gąską. Pojawiają sie głosy o drugiej aferze Rywina oraz złośliwe nawiązania typu: "Przychodzi Rysiek do Zbyszka".

Co właściwie stało się dzisiaj? Trzeba jasno sobie odpowiedzieć, że coś bardzo złego. Pisiory znowu próbują wpływać na losy państwa za pomocą swoich brzydkich sztuczek - prowokacji i przecieków publikowanych w ich partyjnej gazecie. Ale nic więcej. "Rzeczpospolita" publikuje stenogramy rozmów telefonicznych, z których wyraźnie wynika, że Zbigniew Chlebowski tylko zwodził lobbystę, prowadził z nim jakąś grę, być może dlatego wypowiada nieostrożne słowa "na 90%, Rysiu, że załatwimy", "blokuję tę sprawę dopłat od roku... to wyłącznie moja zasługa". Chlebowskiemu prawdopodobnie chodziło o to, by do ustawy o hazardzie dodać zapisy, które ograniczą korupcję na poziomie samorządów - tak wynika z pierwszych wyjaśnień. Jedno z tych stenogramów wynika na pewno: Chlebowski dawał do zrozumienia lobbyście, że przeprowadzenie pożądanych przez niego zmian jest bardzo trudne ("Tam walczę, nie jest łatwo, tak ci powiem"; "Ja już nie mam siły sam walczyć z tym wszystkim"), czyli - jak rozumiem - po stronie rządu nie było woli, by dokonać zmian pożądanych przez lobbystów, które mogłyby narazić skarb państwa na straty. W całej tej nadmuchanej sprawie nie mamy więc żadnej defraudacji, ani żadnej korupcji. To właśnie powiedział w Radiu Zet minister sprawiedliwości Andrzej Czuma: nie ma przestępstwa - nie ma afery. Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki (którego nazwisko, a właściwie imię, też pojawia się w stenogramach) są absolutnie niewinni. Na marginesie Czuma wspomniał jeszcze o niepoczytalności szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który niedawno przyszedł do niego z żądaniem, by bez jasnego powodu aresztować żonę byłego prezydenta Polski - Jolantę Kwaśniewską!

Ta kolejna pseudo-afera jest szyta bardzo grubymi nićmi. Gdyby CBA faktycznie spodziewało się jakiś mocnych materiałów, to by je zdobyło i pokazało. Ale że takich materiałów nie było i nie mogło być, to uknuli spisek, że wyślą posiadane liche materiały zdobyte za pomocą swoich podstępnych podsłuchów do ważnych osób w państwie m.in. do premiera. Afery co prawda nie było, ale po wysłaniu materiałów do prezydenta, premiera i marszałków można łatwo robić sugestie, że afera mogłaby być, ale jej nie ma, bo premier ostrzegł swoich ludzi. Potem sprawę rozdmuchuje się w mediach przy okazji sugerując, że to pewnie premier jest winny tego przecieku. A dlaczego nie prezydent? I po co w ogóle wysyłać supertajne materiały do prezydenta, skoro wiadomo, że ten od razu da je do przeczytania bratu i sprawa rozejdzie się w całym PiS?

Ta afera to szansa dla Tuska, by wykazał się stanowczością. Nie powinien ugiąć się przed szaleństwem opozycji, jak to zrobił przy nerwowym ruchu, jakim była dymisja ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Przydałby się Tuskowi taki człowiek dzisiaj! Niby Tusk działał wtedy dla dobra swojego wizerunku, ale tak naprawdę wyszedł na mięczaka. Tym razem nie powinno być takich błędów. Trzeba przede wszystkim odebrać sprawę "Black Jack" CBA, uzasadniając to choćby obawą o dalsze przecieki. Potem znaleźć winnych przecieków. I to dopiero może być afera, zwłaszcza jak okaże się, że przeciek spowodował np. prezydent. Następnie trzeba przeprowadzić porządną kontrolę CBA pod kątem nielegalnych podsłuchów, co zapewne dałoby materiał na kolejną prawdziwą aferę. W końcu nie może być supersłużby, która próbuje podsłuchiwać wszystkie najważniejsze osoby w państwie. Przypomnijmy, że swego czasu podsłuchiwany był premier Kazimierz Marcinkiewicz i były prezydent Aleksander Kwaśniewski, jak przyznali sami zainteresowani. No i niech Tusk powie koledze Chlebowskiemu, żeby nie odnosił się tak nerwowo do dziennikarzy. Jego sytuacja nie jest może komfortowa, ale trzeba mieć klasę!

As Kier
O mnie As Kier

Jestem młodym, wykształconym i świadomym wyborcą. Moje zainteresowania polityką i historią wzięły się z wielu rozmów z aktywnymi uczestnikami wydarzeń z naszej najnowszej historii, i to z obu stron barykady. Wniosek jest prosty. Rządy demokratycznej lewicy doprowadziły do dzisiejszego sukcesu Polski, a prawica zamiast rządzić, tylko kłóci się między sobą :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka