Uważam Rze upadło nie dlatego, że było słabe, miałkie, miało słabą załogę czy nie przynosiło zysku. Nie upadło też z powodu międzynarodowego spisku czy zdrady Hajdarowicza.
Niestety wiele osób na prawicy ciągle uważa, że ktoś ich zdradził, oszukał i nagle wykołował. Kiedy oglądałem dziś w TVP rozgoryczonego Pawła Lisickiego, miałem wrażenie że on również tak się czuje.
Prawdziwy powód upadku Uwarzam Rze jest prozaiczny, i jest nim 'gruba kreska' i Magdalenka. To dam doszło do podziału tortu między lewicę laicką i PZPR, i od tamtej pory system polityczny i gospodarczy III Rzeczpospolitej się nie zmienił. Wbrew wszystkiemu wiara w to, że Polska jest normalnym krajem demokratycznym, doprowadziła dobry tygodnik do nagłego końca, i sprawiła, że prawica nie zdołała w porę zabezpieczyć i zakumulować środków by założyć autonomiczne i w pełni niezależne pismo. I trwali nasi niepokorni w błogim letargu napawając się fruktami, aż nagle przyszedł Hajdarowicz, wystawił rachunek za catering, zgasił prąd i zamknął drzwi.
Prawica wiec okazała sie zupełnie nieprawicowa, niedbająca o dobro najbliższych, nie zaopatrzyła się w zapasy i postawiła na minimalizm. Powodem takiego stanu rzeczy jest nie tylko polityczna i ideowa nijakośc obecnej elity konserwatywnej, oportunizm i brak odwagi, ale również swoje 3 grosze wkłada w taki a nie inny obraz rzeczywistości elektorat prawicowy. Elektorat, który z jednej strony mówi o zdrajcach okrągłego stołu, a zdrugiej dogmatycznie wierzy w demokrację III RP. Elektorat, który odmienia przez wszystkie przypadki słowo 'prawica', 'patrioci', a nie potrafi się wzbogacić, zorganizować lokalnie, wybudować własną szkołę czy patrzeć na ręce prawicowym politykom i sprawdzać czy polityczni ulubieńcy rzeczywście dbają o ten wolny rynek, a ich propozycje nie koszą ich z zarobionych pieniędzy.
Na retoryce antytuska, na inwestowaniu uczuć nie w konkrety a w partię polityczną, na kulcie wodza i szukaniu trotylu tam gdzie go i tak ze względu na obiektywne przesłanki znaleźć się nie da, nie zbudujemy prawicy. I znów obudzimy się z ręką w nocniku.
