słowik słowik
2454
BLOG

Nie będzie wybuchu - przynajmniej na razie

słowik słowik Polityka Obserwuj notkę 23

Jeśli ktoś oczekuje, że niedługo podstępny plan zamachu na prezydenta zostanie zdemaskowany, a premier Tusk wraz z ferajną odejdzie z polityki i resztę życia będzie oglądał w kratkę, to taki ktoś obawiam się może się srogo rozczarować.

Wcale nie mam tu na myśli tego, że w Smoleńsku do zamachu nie doszło, gdyż tego wykluczyć nie można, a raczej chodzi mi o to, że nie ważne jest to co stało się 10.04.10 a istotne jest to jaka wiedza zostanie nam przekazana. Wiedza ta zresztą dawkowana nam jest już dobre dwa lata, a końca rewelacji nie widać. Ukazane informacje są tak bogate, że w całym tym serialu nie raz się już nawet wzajemnie wykluczyły, co nie zmienia faktu, że tajemnica Smoleńska jest objawiana bez przerwy i zapewne owa zabawa w berka potrwa jeszcze jakiś czas.

Zresztą prawda o Katastrofie coraz mniej interesuje obie strony sporu poltycznego. Dla wyznawców sekty pancernej brzozy nie jest istotne to, że naukowo udowodniono iż brzoza nie mogła urwać skrzydła samolotu. Ale inaczej być nie może, przeto dlatego należą do sekty a nie na ten przykład do stowarzyszenia pancernej brzozy. Sekta ta charakteryzuje sie również tym, że jej członkowie słyszą różne głosy, chociażby takie, że prezydent Lech Kaczyński krzyczał ląduj dziadu!!! albo że generał Błasik zrugał na Okęciu pilotów tak, że tamci z nerwów zapomnieli rosyjskiego języka w gębie a następnie niczym japońscy kamikadze postanowili zniszczyć kawał dobrego lasu.

Niestety na naszych oczach rodzi się kolejna sekta, a właściwie nie sekta, bo jej członkowie nie maja jeszcze objawów, a wiec słyszą dobrze, potrafią zasymilować i wyselekcjonować informację a nawet od czasu do czasu dyskutować na argumenty. Ten drugi obóz nazwałbym bardziej kółkiem adoracji trotylu. Trotylu, co go niby odkrył redaktor Gmyz, ale jakby go nie odkrył szanowny pan redaktor, to obawiam się że trzeba by go było wymyślić. Wynoszę taki wniosek z faktu, że ledwie 'Rzeczpospolita' napisała o trotylu w Tupolewie, cała grupa osób poczęła ogłaszać zamach, potężne wybuchy i koniec Tuska. Zszokowany prezes Kaczyński wraz z zafrasowanym i śmiertelnie poważnym posłem Macierewiczem ogłosili nawet mord smoleński na konferencji prasowej. Robili to w momencie, kiedy w kuluarach sejmu zrelaksowani posłowie PO uspokajali i wzywali wszystkich do obejrzenia konferencji prasowej prokuratury. Wyszła klapa i kompromitacja, a redaktor Gmyz spakował tobołek i poszedł na bezrobocie.

Dziś jednak trotyl wraca konferencją prokuratury wojskowej. I ponownie mamy zamieszanie, bowiem tym razem prokuratorzy stwierdzili że trotyl w TU154M jednak był. Narazie nie mieliśmy konferencji PiSu, ale polityków wyręczają publicyści i blogerzy. Teraz to już nie mają żadnej a żadnej wątpliwości co do zamachu a przede wszystkim wobec tego, że chwieje się kłamstwo smoleńskie i niedługo cała prawda wyjdzie na jaw. Z tym że należy przypomnieć, iż to nie są tacy zwykli blogerzy, ale właśnie ci należący do kółka adoracji trotylu. Trotyl wciska im się wszystkimi szczelinami, oczami, uszami i czym tam jeszcze tylko można i o rozsądnej ocenie mówić raczej tu nie można. Nie przeszkadza bowiem tym blogerom fakt, iż informacje o obecności trotylu podała im ta sama prokuratura, która jeszcze miesiąc temu stwierdziła coś odwrotnego i uznali ją wówczas owi komentatorzy za całkowicie niewiarygodną. Dziś jest już jak najbardziej wiarygodna, i co więcej blogerzy kółka adoracji trotylu czekają z całkowitym przekonaniem na zbadanie próbek, które ostatecznie wykażą zamach, winę Rosjan, Tuska i Grasia. Jeśli nie wykażą, to te badania bedą niewiarygodne i znów trzeba będzie czekać na nowe badania i nowe wyniki. Sam Antoni Macierewicz wielokrotnie już stwierdził, że nad Smoleńskiem doszło do wybuchu i to nie jednego, by następnie kilkanaście minut później stwierdzić, że dojdziemy do prawdy o Smoleńsku. Czyli z jednej strony prawdę już znamy, ale i tak do niej dojdziemy. Tak rozumuje kółko. Wiele osób doznało bowiem amnezji, i całkowicie zapomniało, że wszystkie dowody  materialne w sprawie są w rękach rosyjskich, i choć to co dostanie nasza strona jest w gestii Rosji, wciąż z zapałem śledzą oficjalne dochodzenie. I liczą oczywiście na zamach, co się rozumie samo przez się.

Mamy więc polityczną walkę, w której prawda o tragedii smoleńskiej jest już na drugim miejscu. Z jednej strony 'Newsweek' - Macierewicz w turbanie, tropienie oszołomów i analiza psychologiczna spiskowców, a z drugiej 'W Sieci' i rozkładówki z Martą Kaczyńską i Tupolewem w każdej pozycji.

Widać zaś wyraźnie, że wokół Smoleńska trwają manewry i na poligonie już nie tylko poległ Jarosław Kaczyński z potwornym mordem na ustach czy autorytet utraciło wielu szacownych publicystów, ale doszło nawet do upadku tytułu prasowego. Sprawa smoleńska jest jednak, jak mawia klasyk, arcyboleśnie prosta i  rozwiązanie jej zależy w 100% od Rosjan. Tak to wygląda w rzeczywistostości. Bomba, jeśli w ogóle wybuchła 10.04, wybuchnie tylko wtedy kiedy zdecydują o tym ruscy szachiści, i kiedy w Polsce zaistnieje potrzeba nowego okrągłego stołu. Na dzień dzisiejszy możemy tylko patrzeć, jak jeden Iwan z drugim Nikitą uderzają kijem w klatkę i kontrolują całe polskie zoo.

 

słowik
O mnie słowik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka