Jako monarchista, obserwuję obecne przepychanki na 'prawicy' z naturalnym dystansem i rozbawieniem.
Najśmieszniejsze w owych zapasach demokratów jest w ostatnich dniach to, że część osób upatrzyła sobie PiS jako święty obraz, i bez względu na to czego PiS nie postuluje lub o czy nie gada (jak chociażby wczorajsza wypowiedź Hofmana legitymizująca SLD, koalicję z nimi a nawet legalność -mimo niedemokratycznych pierwszych wyborów-całego systemu 3RP) zawsze będzie bronić tej formacji i do niej się modlić.
Tak naprawdę jednak ewentualne odsunięcie od władzy PO niczego w degradacji Polski by nie zatrzymało. PiS jest fanatycznym zwolennikiem Unii Europejskiej, a to właśnie ta struktura faktycznie dzis rządzi Polską. Naszym krajem rządzą również powiązania pozostałe po PRLu, ale to nie kto inny a Prawo i Sprawiedliwość ustami prezesa odwołało projekt 4RP - a więc dekomunizacji państwa. Co więcej, skoro 'PiSowcy' (elektorat) kwestionuje zasadzniczo układ okrągłostołowy i transformację, to ma duży kłopot - gdyż PiS jak najbardziej respektuje reguły gry.
Zwolennicy PiS tak naprawdę (świadomie czy nie) nie głosują za zmianami głosując na PiS, ale stawiaja na innego konia niż 'POwcy', ot tak dla sportu i dla hecy.
Ale w konću - czyż jest większa heca i hucpa niż demokracja?
