Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała
235
BLOG

Wyciek BP: teoria (nie całkiem) spiskowa

Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała Polityka Obserwuj notkę 8

Ponieważ ostatnio w modzie są teorie spiskowe (głównie na kierunku Smoleńsk - czekiści - podstępny sobowtór symulujący przemianę wewnętrzną Jarosława Kaczyńskiego), postanowiłem dorzucić swoje trzy grosze, chociaż na zupełnie innej niwie. Otóż chodzi o wyciek z zatopionej platformy wiertniczej BP w Zatoce Meksykańskiej. Spowodował on gigantyczną katastrofę ekologiczną na wybrzeżu Luizjany i do dziś nie został zaczopowany. Przyczyny katastrofy nie są znane i możliwe są wszystkie warianty: od chciwości i niestaranności BP poprzez wytanianie (w branży naftowej wcale nie rzadki wypadek), przez błędy techniczne, po... no właśnie... może nawet sabotaż.

Zaznaczam od razu, że nie mam żadnych dowodów, ani nawet przesłanek, żeby tak twierdzić, ale niewątpliwie wyciek trafił się w przedziwnej koniunkcji miejsca i czasu. Oto tejże koniunkcji elementy:

1. Pod dnem Zatoki Meksykańskiej znajdują się ogromne zasoby ropy naftowej, zwłaszcza na meksykańskich wodach terytorialnych. Są one położone bardzo głęboko, a właśnie takim podmorskim szybem był 'winowajca" ostatniej katastrofy.

2. Na swoich wodach przybrzeżnych i w wyłącznej strefie ekonomicznej, także na odcinku graniczącym z USA w ostatnim okresie Kubańczycy odkryli znaczne złoża surowca, przy pomocy Wenezuelczyków i Rosjan. Zaczęli nawet ich wstępną eksploatację, co spowodało...

3. ...ożywioną debatę w USA na temat ochrony przyrodniczej w pasie wód przybrzeżnych USA. Obowiązująca ustawa jest bardzo restrykcyjna i uniemożliwia budowę nowych instalacji naftowych. Oczywiście złoża naftowe nie uznają granic terytorialnych, tak więc kubańskie postępy w budowie infrastruktury naftowej wywołały naturalne pytania na temat tychże złóż po amerykańskiej stronie miedzy. Włącznie z całkiem uzasadnionymi komentarzami na temat tego, że oto najbliższy nieprzyjaciel bogaci się kosztem przesadnie restrykcyjnego ustawodawstwa własnego.

4. Zaskoczyła mnie dość stanowcza reakcja norweskich ekspertów, którzy stwierdzili że BP oszukuje i wyciek jest większy, niż sam koncern twierdził, do czego w końcu Brytyjczycy się przyznali.

Jakie mogą być potencjalne konsekwencje, które mogłyby zarazem wskazywać na ewentualne "sprawstwo zewnętrzne" wycieku?

A. BP dostaje już nieźle w skórę na kursie akcji i pewnie prędko się to nie zmieni. Zastanawia mnie też, czy Statoil nie toczy jakiejś "bitwy pod dywanem" z British Petroleum. Może więc komuś zależy na utarciu nosa Brytyjczykom?

B. To już prawie pewne, że reakcja ekologów będzie ostra, lobbies ruszą do boju i o zmianie amerykańskiej ustawy o ochronie przyrody na wodach przybrzeżnych można zapomnieć. Na tym ewidentnie korzystają Kubańczycy --> blok prowenezuelski w Ameryce Łacińskiej --> czekiści z Kremla (na temat tego wnioskowanie może zrobię kiedyś osobny wpis, teraz nie bardzo mam czas).

C. Meksykański koncern PEMEX może mieć odciętą drogę do uruchomienia nowych złóż, co w jego fatalnej sytuacji, jeśli chodzi o wielkość rezerw (przewidywany czas do wyczerpania złóż przy obecnej produkcji: 7 lat...) może mieć katastrofalne dlań skutki. Na czym zyskują lokalni konkurenci, np. Wenezuela.

D. Możliwe są wszystkie powyższe warianty nawet przy całkowicie naturalnej przyczynie wycieku, bo przecież w służbach specjalnych wymienionych wyżej państw nie pracują kretyni i takiej gratki sobie nie odpuszczą.

Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym. Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka