Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała
73
BLOG

Wzywamy bratnią pomoc, wzywamy bratnią pomoc!

Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała Polityka Obserwuj notkę 7

Serwisy doniosły właśnie, że kirgiski rząd Rozy Otunbajewej wystąpił do rządu Federacji Rosyjskiej z prośbą o pomoc wojskową w związku z napiętą sytuacją na południu kraju. Napiszę krótko i w punktach, bo jestem w biegu, ale sprawa wygląda groźnie.

1. Oczywiście bratnia sow..., o pardon, rosyjska  (właściwie to jakiego słowa użyć?) pomoc była wzywana już nie raz w historii, jak choćby do Budapesztu w 1956 i do Pragi w 1968 roku. Niekiedy też wojska sow... udzielały bratniej pomocy same z siebie, np. na Kresach w 1939 i w Państwach Bałtyckich w 1940 roku.

2. Rząd Rozy Otunbajewej przejął w Kirgistanie władzę w wyniku zamachu stanu, obalając Kurmanbeka Bakijewa, który rzecz jasna też nie był idolem demokratycznego świata, ale władzę sprawował legalnie.

3. Południe Kirgistanu (Osz, Dżalalabad) jest zamieszkałe przez liczną mniejszość uzbecką, popiera obalonego prezydenta i poważnie traktuje islam.

4. Kirgistan, Chiny i Rosja należą do Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Teoretycznie zamach stanu, który miał miejsce w kwietniu, powinien spotkać się z jej interwencją, jako że SCO (skrót od Shanghai Cooperation Organization) za główne cele stawia sobie zwalczanie "ekstremizmu, nacjonalizmu i separatyzmu".

5. Chinom bardzo się zamach nie podobał, a jeszcze mniej - ostentacyjne poparcie Rosji.

Trudno oczywiście orzekać z całą pewnością, ale wygląda na to, że robi się poważnie, ponieważ:

a. może Rosjanom zależy tylko na tym, żeby ich wojska stacjonowały w tej strategicznie położonej republice i będą walczyć z "islamskim terroryzmem" przez lata całe...

b. ale może chodzi o kontrolę całego państwa i jest to początek rekonkwisty na obszarze postsowieckim, na którą mają zgodę Chin;

c. a może boją się chińskiej ekspansji w regionie (patrz: mój poprzedni wpis) i widząc, że nie pograją gospodarczo, zdecydowali się na takie mocne polityczne działanie, co szczerze mówiąc, świadczy o słabości i braku pomysłu na politykę zagraniczną.

Tak czy inaczej, losy tej rozgrywki będą się ważyć w Pekinie.

 

Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym. Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka