Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała
127
BLOG

Aresztowani czekiści: nowa jakość na "cichym froncie"

Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała Polityka Obserwuj notkę 7

Lepiej późno niż wcale. Wygląda na to, że z co najmniej dwudziesto-trzydziestoletnim opóźnieniem (ale zawsze) Zachód uczy się, jak zmagać się z KGB i jej kolejnymi wcieleniami. Aresztowanie 11 oficerów SWR (Służba Wywiadu Wewnętrznego Federacji Rosyjskiej), czy może GRU (wywiad wojskowy) i to "nielegałów", musi być potężnym ciosem dla czekistów (o ile to oczywiście nie jakaś prowokacja) samym w sobie. Lata szkoleń, inwestycji, legalizowania pobytu, legendowania życia. Ale przede wszystkim polskie media przegapiły najistotniejszy szczegół...

... aresztowani pracownicy służb nie byli szpiegami. Byli agentami wpływu. Mieli dostawać się do think tanków i różnych ośrodków opiniotwórczych i kształtować w ten sposób opinię publiczną. To naprawdę duża zmiana.

Chodzi o to, że ich celem nie była nielegalne zdobywanie informacji (szpiegostwo), a wywieranie wpływu na opinię społeczną i kształtowanie postaw w USA. Coś, co jest bardzo trudno uchwytne i w zasadzie nie jest nielegalne. Bo czy można karać za korzystanie ze swobód obywatelskich do głoszenia własnych poglądów? Przez wiele lat ubolewali nad tym czy Władymir Wołkow (Vladimir Volkoff), czy też Jurij Bezmienow - dezerter z KGB, takiż właśnie agent wpływu. Widocznie jednak w USA FBI doszła do wniosku, że najwyższa pora i dobrze opanowała metody inwigilacji, aby być w stanie coś takiego wykryć i udowodnić. Być może amerykański kontrwywiad, pomny lat 50., kiedy to próby wykorzystania odcyfrowanych sowieckich depesz (tzw. projekt Venona) do rozbicia sowieckiej siatki, ale w taki sposób, żeby się ze złamaniem szyfru nie zdradzić, wyciągnął wnioski. ze swoich porażek. Wtedy skończyło się "maccartyzmem" i jego dzisiejszą czarną legendą. Dziś jest inaczej.

Przy okazji kontrwywiad brytyjski (MI5) ogłosił (jakby się temu przyjrzeć, to w sumie poraz kolejny), że rosyjska aktywność wywiadowcza w Albionie ma przekraczać "poziomy zimnowojenne". Czyli jednak jest w świecie napięcie i walka interesów - z wyjątkiem naszego wyborczego bagienka, gdzie wszystko jest super, nic nam nie zagraża i jednamy się, z kim się da.

A to wszystko w zaledwie kilka dni po wizycie prezydenta Miedwiediewa w USA. Ciekawe, czy prezydent Obama o tym wszystkim wiedział, czy też FBI się emancypuje?

Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym. Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka