Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała
91
BLOG

Noriega jako prototyp Chodorkowskiego?

Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała Polityka Obserwuj notkę 2

Patrzcie, jak ten czas szybko leci. 27 kwietnia, a więc nieco ponad 2 miesiące temu z więzienia wyszedł Manuel Noriega Moreno, jeden z bardziej rozpoznawalnych latynoamerykańskich dyktatorów. Wieloletni prezydent Panamy, przy okazji znany ze swojej współpracy z USA w ogólności i CIA w szczególności, zakończył swoją karierę polityczną w roku 1989. Inwazja wojsk amerykańskich zdjęła go wtedy z urzędu, a gdy schronił się w nuncjaturze apostolskiej w Ciudad de Panama, metodą akustyczną (heavy metal grany non stop na "pełnej mocy") został stamtąd wykurzony. Potem został zatrzymany, wysłany do USA (de facto uprowadzony) i skazany na 20 lat za handel narkotykami. Dopóki Noriega był "naszym sk...synem", pomagał w walce z komunistyczną partyzantką, wszystko było ok. Ale jak wziął się za narkotyki, grę na dwa frony, wyrzucanie Amerykanów znad Kanału Panamskiego i współpracę z komunistami (Kuba?), żarty się skończyły.

A zatem, niespełna dwa miesiące temu Noriega wyszedł na wolność. To jednak nie koniec zabawy. Właśnie deportowano go do Francji, gdzie grozi mu 10 lat za pranie brudnych pieniędzy. Jeśli wyjdzie, będzie miał 82 lata.

Oczywiście nie jest mi go absolutnie szkoda, zwłaszcza za handel narkotykami i współpracę z komunizmem. Ale uznałem za stosowne napisać o tym przypadku, żeby pokazać, że żadne poważne państwo nie patyczkuje się ze zdrajcami i ludźmi, którzy mu zagrażają.

Michaiła Borysowicza Chodorkowskiego trochę mi szkoda. Też właśnie skończył mu się jeden wyrok i czeka na kolejny proces. Oczywiście kontekst jego sprawy jest zupełnie inny - ale mechanizm ten sam. Jeśli chce się wejść w drogę wielkim imperiom, trzeba się liczyć z upadkiem z wysokiego konia. A prawo nie jest wtedy, jak chcą tego różni idealiści, najwyższą instancją, liczy się siła i potencjał państwa.

Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym. Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka