"Oni - można powiedzieć - stracili życie, czy dzisiaj walczą o życie, za mnie. To oczywiście stawia mnie w szczególnej sytuacji - zaznaczył Kaczyński."
Tak powiedział J.K. o straszliwym wypadku w Łodzi, który nie powinien się był zdarzyć.
O nie panie prezesie ! O nie, za pana. Przez pana zginął człowiek !
Prezes Kaczyński mówi o kampanii nienawiści? Która zaczęła się od "moherowych beretów"? Nie, panie prezesie. Kampania nienawiści do ludzi o odmiennych poglądach rozpoczęła się w studio telewizji pana Rydzyka, na bilbordach i na antenie RM. Zaczęła się od od "spieprzaj dziadu", kampanii "lodówkowej" i "dziadka z Wehrmachtu". Zaczęła się od "tfu liberałów" i "wykształciuchów". Zaczęła się od "łże-elit" i "złych ludzi". Właściwie ta kampania jest wszechobecna.
Oczywiście i dziś mamy możliwość doświadczania tej nieustającej "kampanii miłości" ze strony J.K. i jego wiernych naśladowców i klakierów - ludzi bez własnego sumienia i poglądów.
Ja sparafrazuje to jednym zdaniem" Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień".