Być może uznacie ten tekst za płytki i głupi. Admin stwierdzi, że wynurzenia młodego szukającego człowieka nie warte są Strony Głównej. A może zwróci uwagę na to, że jest to dość ciekawy przypadek. W jeden dzień stać się, z konserwatysty, ateistą?
Napewno nie był to jeden dzień. Ale dziś poczułem tak, jak wczesniej czułem coś całkiem innego. Boga nie ma.
Przyznać muszę, że większość wojujących ateistów jest dość emocjonalna. Równie dobrze można oceniać argumenty ich, jak i wierzących. Jako że wiele mądrych ludzi było/jest wierzącymi, religia ma przewagę.
Ale dziś jedną rzecz pojąłem. I tu przechodze do sedna. Która historia wydaje wam się bardziej wiarygodna? Taka, że Bóg zesłał Prorokowi 10 przykazań? Czy moja głupia wersja?
W jaskini siedział sobie pewnego razu Człowiek. Miał mniejszą pojemność czaszki od nas, więc zawiele od niego nie wymagajmy. Bardzo cierpiał. Zwierzęta też czują czyjaś strate. On nie potrafił sobie z tym poradzić.
Zastanawiał się, co z jego bliskim. Umarł na polowaniu? Znikł? Zbyt straszne! Stracił ciało, odszedł, ale nie znikł! Jest gdzieś wśród nas. W dostojnym zwięrzęciu, wodospadzie...
Człowiek opowiadał dzieciom, o ich zmarłym krewnym, żyjacym gdzies tam, w wodospadzie. Gdy on sam umarł, jego dzieci stwierdziły że wodospad przyjął kolejną duszę. Tam miało odejść i one.
Tajemniczy księżyc, niebo, stały się opiekunami mysliwych. Rolnik modlił się do słońca, jak i dziś do Chrystusa o deszcz, plon...
W końcu nastała epoka Astarte, Wenus i Dionizosa. Bóstw, które parzyły sie i płodziły niechciane dzieci, zdradzając się jak bohaterowie "Mody na sukces". Dobrze, że te czasy odeszły, jak krwawe igrzyska Nerona. Dzięki chrześcijaństwu.
Człowiek wymyślił takiego Boga, na jakiego sobie zasługiwał. Wraz z rozwojem cywilizacji Bóg stawał się coraz lepszy. W końcu, w kolebce cywilizacji, ktoś wymyslił sobie Boga Sprawiedliwego! Krwawego, restrykcyjnego, nawet można powiedzieć nacjonaliste. Ale Boga, który każe być moralny, a do tego sam nie zalicza jak popadnie, innych bogiń.
Na tej podstawie ideologicznej pojawił się Jezus Chrystus. Człowiek charyzmatyczny, inteligentny i głoszący utopijne, ale wspaniałe prawdy. Pierwsi apostołowie i kapłani dokonali pierwszego usystematyzowania, raczej na plus, i poszli z nimi w świat.
Idea Chrystusowa dała ludziom wiare nie tylko w sprawiedliwość: w to że moznowładca zostanie po smierci ukarany. Dało wiare w wolność, w to że człowiek może i powinien być dobry dla drugiego! Całkowicie, bezwzglednie, wybaczając!
Ten kto stworzył, spisał tą idee, zasługuje na szacunek. Był wielkim geniuszem. Ale to był tylko człowiek. Poprostu trochę inteligetniejszy i lepszy od tego, który wymyslił Zeusa, potem Allaha.
Mahomet już tak pozytywnym sekciarzem nie był. Jak Chrystus głosił swoje bajki, a kiedy ludzie nie chcieli go słuchać, opuścił rodzime miasto. Ale wrócił ze zgrają sfrustrowanych kupców i rolników, z sąsiedniego miasta. Ta krwawa zgraja prowadzona przez proroka, to geneza Islamu.
Chrzescijaństwo i Buddyzm w przeciwieństwie do innych religii uczyły ludzi jak nie być zwierzeciem. Zasługują na szacunek nawet jako bajka, ideologia, utopia.
P.S
Chyba jednak idę się pomodlić...?
