Czy nowy Prezes J. Piechociński ruszy z miejsca ? O TO JEST PYTANIE PÓKI CO RETORYCZNE ?
Odezwa do kolegów z PSL-u z SOLIDARNEJ POLSKI,byłego ich członka jeśli rzeczywiście poważniej by nie powiedzieć, że i odpowiedzialnie podchodzą do sytuacji w kraju, w aspekcie zbliżającego się kryzysu, by go zminimalizować na naszym podwórku - licząc bardziej na siebie w tej sytuacji.
Wewnątrz PSL-u, które na dołach politycznych ma względnie znaczący udział we władzy, w szczególności w samorządzie w terenie, nastąpiła dość duża polaryzacja sił.
Szumnie proklamowane plany nowego Prezesa , czemu przysłużył się sam jego rywal, może i dobrze, wyszło na zręczne mocne pociągnięcie medialne. Plany o innym zdecydowanie Chadeckim kierunku, zgodnie z obliczem nowego szefa zresztą , jego poglądami politycznymi bardziej na prawo, na ile go znam - okazują się jednak co było do przewidzenia zbyt płonne, przynajmniej na razie - by je szybko zrealizować.
A już na pewno nie przy trwaniu z Tuskiem w koalicji, z PO tracącą ostatnio sukcesywnie poparcie, która zresztą tak naprawdę nie wiele ma wspólnego z oficjalnym rzekomo Chadeckim obliczem. Tusk ze swoim konserwatywnym skrzydłem to typowy socpostmodernista, z którym nawet jakkolwiek post-prlowski Pawlak dusił się, nie mogąc wiele zdziałać.
Czy J. Piechociński ruszy w ogóle z miejsca ?? Czy tylko będzie wirtualnie przebierał nogami w miejscu kręcąc się wokół tonącej platformy Tuska i wylądują obaj na samotnej wyspie ?
Pierwszy odruch niezbyt przygotowanego do nowej roli Prezesa, który zresztą dość często kontestował pociągnięcia Tuska liber-socpostmodernisty - to szukanie by być z boku tego rządu. By już na początku tej nieoczekiwanej zaskakującej zmiany, odciąć się i uczestniczyć w kontynuacji siłą rzeczy na razie tej tusko-pawlako nocnej zmianie bis z tylnego siedzenia.
Pomijając naciski wewnętrzne w partii zapewne, był to scenariusz mało realny. W PSL-u mimo tej na samej wierchuszce zmiany jeszcze jest przewaga siły post-prl-owskich pokoleniowych aparatczyków. Piechociński zdaje sobie z tego sprawę, że po pierwsze to musi doprowadzić do przewagi swoich zwolenników na ważniejszych zajmowanych przez PSL stanowiskach w najbliższym czasie, by realnie umocnić swoją pozycję.
Pomijając te i inne względy, paradoksalnie partia ta jest łakomym kąskiem w układaniu się z nimi partnerów w koalicjach rządowych.
To nie tylko przypadek, że ugrupowanie to dość często współrządzi.
Czy nowy Prezes J. Piechociński zdoła te szanse nadal zachować, a może i zwiększyć?
Tak naprawdę dla PSL-u to ostatni dzwonek na być lub nie, o czym jeśli jeszcze nie są przekonani, to pewnie niedługo otrzeźwieją nawet ci u nich ze starego jeszcze zaciągu, nie wspominając o zwolennikach nowego Prezesa.
Na pewno miałby większe szanse na dalsze, rzecz w tym perspektywiczne współrządzenie przy nowym rozdaniu politycznym, tym bardziej rozłożonym w czasie. Ten wariant tak naprawdę ma w zasadzie jak na zamówienie już pod ręką, popierając przygotowywane veto nieufności dla rządu mające być niedługo zgłoszone przez PIS.W kraju sytuacja jest już nieźle dojrzała ku temu, wobec licznych protestów w ok. 130 miastach, mimo skrzętnego nerwowego zamiatania ich pod dywan. Tendencja znaczącego spadku poparcia dla PO jest już stała, ostatnio spadek aż 0 7%. Medialne wydawało by się mocne akcje-ustawki z trotylem na niewiele się zdały.
Czy J. Piechociński ze swoją drużyną zdecyduje się na odważny ruch, tak jak wystartował w szranki z Pawlakiem i nieoczekiwanie wygrał, zresztą także i cały PSL ??!!
Czy stać go na ogranie także rannego już guru Donalda po I wygranej rundzie z nocną zmianą bis ? Pytanie warte zastanowienia się.
Na razie przestraszył się ! Czy potrafi wyprowadzić kontrę prawego prostego, przesądzając o swojej i polskiej wygranej tak naprawdę - patrząc z DALSZEJ PERSPEKTYWY CZASOWEJ ?
Czy dziennik Rzeczpospolita opublikuje ten artykuł jako prezent na Mikołaja??
"W "Rzeczpospolitej" uważamy, że nikt nie ma monopolu na prawdę i rację, a do tego, co słuszne, dociera się przez spór i debatę. Takiej debacie chcemy służyć. "Rzeczpospolita" to pismo dla ludzi , którzy lubią różnicę zdań, myślą samodzielnie i nie boją się iść pod prąd. Nie znoszą manipulacji i propagandy. Nie ulegają ideologicznym modom - wolą odwołać się do trwałych wartości, roztropności i zdrowego rozsądku. Potrafią patrzeć krytycznie na politykę, gospodarkę, kulturę, media. "Rzeczpospolita" to gazeta dla tych, którzy mają odwagę myśleć."