Ginie Krzysztof Zalewski w sposób makabryczny zamordowany, ekspert lotniczy podważajacy oficjalna wersję przyczyny katastrofy smoleńskiej. Następna ofira tragedii smoleńskiej w kolejną miesiącznicę-10 ? Pewnie liczba tych ofiar przekroczyła już w sumie setkę.
Ile jeszcze ma paść politycznych trupów, aby obecna władza w końcu ustąpiła ?
Może obecnemu rządowi opłcało by się samemu podać się do dymisji i nie czekać do głosowania votum nieufności Kaczyńskiego ?
PSL-owców niestety nie stać, nie kwapią się jakoś do rozładowanie tej bardzo spolaryzowanej sytuacji politycznej delikatnie mówiąc i nie uczestniczyć nadal w niszczeniu Polski tak naprawdę.
By nadal można było spokojnie kontynuować solidarnościową transformację ustrojową kraju, by mógł się normalnie rozwijać.
Widać jak na dłoni, że dobre chęci i plany Piechocińskiego szybko spalą na panewce klokwialnie mówiąc przy dalszym tkwieniu w koalicji.
PSL ma dziejową okazję aby zakończyć tę wojnę Polsko-Polską.
I co dalej solidarnościową TRANSFORMACJĄ ledwie napoczętą tak naprawdę .........
........................a będącą w odwrocie w rzeczywistości ?
Nie biadolmy o braku przywództwa, jak to zapewne prowokacyjnie czyni szanowny redaktor I. Janke w swoim ostatnim artykule w Salonie24. Nie ma ludzi niezastąpionych, każdy przywódca z ludu jest wzięty i nigdy do końca doskonały nie będzie. Nie znaczy to, że nie może być lepiej.
Doprowadźmy do nowego rozdania politycznego wreszcie.
A wystarczy w tym momencie pomóc PSL-owi, aby do tego realnie mogło dojść. A tak dokładnie J. Piechocińskiemu, bo póki co "wystraszyła się nam ptaszyna".
Lont-votum nieufności dla tuskowych, by przekłuć i rozwalić ten narosły śmierdzący tak naprawdę post-prlowski bąbel, jak to niektórzy mówią pełowski, jest już przygotowany przez samego Jarka K.
Będziemy mieli za sobą ten wrzaskliwy okres podwójnego kaczyzmu a tak naprawdę potrójnego kaczyzmo-donaldyzmu, czyli wojny polsko-polskiej.
Jak na razie nowy Prezes PSL-u dał się spacyfikować Tuskowi, zgodnie z życzeniem nadal rozdającej karty staro-PSL-owskiej gwardii. Ta zachowawcza pro-Pawlakowa opcja chce nadal utrzymać kurs nocnej zmiany bis i tkwić w aliansie z tuskowymi liberałami, a tak naprawdę w przeważającej części socpostmodernistami z ich guru Donaldem. By bezwiednie wspierać neo-ateizację narodu tak naprawdę przede wszystkim oraz psucie państwa. By nie powiedzieć jego likwidację w wielu wymiarach w przenośni, a oby i nie w rzeczywistości nie daj Boże.
To nie żarty i nie spiskowa teoria dziejów.
Czy nowy Prezes J. Piechociński w ogóle ruszy z miejsca, by się walnie, by nie powiedzieć dziejowo przyczynić do zapobieżenia temu ?
To odezwa do kolegów z PSL-u z SOLIDARNEJ POLSKI, byłego ich długoletniego szeregowego odtrąconego członka. Upatrującego i przepowiadającego w koledze Piechocińskim przyszłość PSL-u, promując go na możliwy sobie sposób.
Jeśli rzeczywiście poważniej by nie powiedzieć, że i odpowiedzialnie podchodzą do sytuacji w kraju, w aspekcie zbliżającego się kryzysu, by go zminimalizować na naszym podwórku - licząc bardziej na siebie w tej sytuacji.
Wewnątrz PSL-u, które na dołach politycznych ma względnie znaczący udział we władzy, w szczególności w samorządzie w terenie, nastąpiła dość duża polaryzacja sił. Może i dobrze bo inspiruje to ścieranie się starego z nowym i odwrotnie, by dojść w rezultacie do zdrowego konsensusu.
Szumnie proklamowane plany nowego Prezesa , czemu przysłużył się sam jego rywal, może i dobrze, wyszło na zręczne mocne pociągnięcie medialne. Plany o innym zdecydowanie chadeckim kierunku, zgodnie z obliczem nowego szefa zresztą , jego poglądami politycznymi bardziej na prawo, na ile go znam - okazują się jednak co było do przewidzenia zbyt płonne, przynajmniej na razie - by je szybko zrealizować.
A już na pewno nie przy trwaniu z Tuskiem w koalicji, z PO tracącą ostatnio sukcesywnie poparcie, która zresztą tak naprawdę nie wiele ma wspólnego z oficjalnym rzekomo chadeckim obliczem. Tusk ze swoim konserwatywnym skrzydłem to typowy siłą rzeczy lewicujący neoliberał - socpostmodernista, z którym nawet jakkolwiek post-prlowski Pawlak dusił się, nie mogąc wiele zdziałać.
CZY I J. PIECHOCIŃSKI RUSZY W OGÓLE Z MIEJSCA ?? CZY TYLKO BĘDZIE WIRTUALNIE PRZEBIERAŁ NOGAMI W MIEJSCU KRĘCĄC SIĘ WOKÓŁ TONĄCEJ PLATFORMY TUSKA I WYLĄDUJĄ OBAJ NA SAMOTNEJ BEZLUDNEJ PIASKOWEJ WYSPIE ?
Pierwszy odruch niezbyt przygotowanego do nowej roli Prezesa, który zresztą dość często kontestował pociągnięcia Tuska liber-socpostmodernisty - to szukanie by być z boku tego rządu. By już na początku tej nieoczekiwanej zaskakującej zmiany, odciąć się i nie uczestniczyć nadal wprost w kontynuacji siłą rzeczy na razie tej tusko-pawlako nocnej zmianie bis - kontrolując sytuację z tylnego siedzenia.
Na pewno nie jest łatwo mu manewrować w tej mocno spolaryzowanej sytuacji politycznej, jak to zauważał w korespondencji ze mną także i Pawlak -by zgubić po drodze Tuska i wyjść na swoje.
Pomijając naciski wewnętrzne w partii zapewne, był to scenariusz mało realny. W PSL-u mimo tej na samej wierchuszce zmiany jeszcze jest przewaga siły post-prl-owskich - pokoleniowych aparatczyków.
Chociażby dlatego ta obstrukcja, zachowawcza sytuacja jeśli chodzi o przyciągnięcie większego i szerszego elektoratu.
CO MOŻNA BY RADZIĆ PSL-OWSKIM KOLEGOM, TO ABY ZAUWAŻYLI, ŻE JAK NIGDY DOTĄD - TERAZ WŁAŚNIE JEST CHWILA, ABY ZMIENIĆ TO POST-PRL-OWSKIE OBLICZE PSL-u, PODKREŚLENIE GRUBĄ KRESKĄ PRZESZŁOŚCI PRL-OWSKIEGO ZSL-U - POSTRZEGANIE I KOJARZENIE PSL-U NIE BEZ PRZESADY, JAKO DAWNEJ PRZYBUDÓWKI PZPR W RZĄDZENIU KRAJEM.
Piechociński zdaje sobie z tego sprawę, że po pierwsze to musi doprowadzić do przewagi swoich zwolenników na ważniejszych zajmowanych przez PSL stanowiskach w najbliższym czasie, by mieć wymaganą przewagę i realnie umocnić swoją pozycję.
Pomijając te i inne względy, paradoksalnie partia ta jest łakomym kąskiem w układaniu się z nimi partnerów w koalicjach rządowych.
To nie tylko przypadek, że ugrupowanie to dość często współrządzi.
Czy nowy Prezes J. Piechociński zdoła te szanse nadal zachować, a może i zwiększyć?
Złudnym jest by koalicjant realnie był za zwiększeniem wpływu na władanie krajem przez PSL-owskiego partnera, jak to sugerują pro-rządowo zwichniete media. Zresztą sam mając coraz większe problemy w utrzymaniu się u władzy w ogóle, wobec sukcesywnego wzrostu niezadowolenia społecznego ostatnio tak naprawdę.
Dla PSL-u to ostatni dzwonek na być lub nie, o czym jeśli jeszcze nie są przekonani, to pewnie niedługo otrzeźwieją nawet ci u nich ze starego jeszcze zaciągu, nie wspominając o zwolennikach nowego Prezesa.
Na pewno miałby większe szanse na dalsze, w tym stanie rzeczy perspektywiczne współrządzenie przy nowym rozdaniu politycznym, tym bardziej rozłożonym w czasie. Ten wariant tak naprawdę ma w zasadzie jak na zamówienie już pod ręką, popierając przygotowywane veto nieufności dla rządu mające być niedługo zgłoszone przez PIS.W kraju sytuacja jest już nieźle dojrzała ku temu, wobec licznych protestów w ok. 130 miastach, mimo skrzętnego nerwowego zamiatania ich pod dywan. Tendencja znaczącego spadku poparcia dla PO jest już stała, ostatnio spadek aż 0 7%. Medialne wydawało by się mocne akcje-ustawki z trotylem na niewiele się zdają.
Czy J. Piechociński ze swoją drużyną zdecyduje się na odważny ruch, tak jak wystartował w szranki z Pawlakiem i nieoczekiwanie wygrał, zresztą także i cały PSL ??!!
Czy stać go na wykorzystanie sytuacji i ogranie rannego już guru Donalda po I, rzec można opatrznościowej wygranej przez naród rundzie z nocną zmianą bis ?
Pytanie warte zastanowienia się.
Na razie przestraszył się ! Czy w II następnej rundzie potrafi wyprowadzić kontrę prawego prostego, przesądzając o swojej- PSL-owskiej i polskiej wygranej tak naprawdę - patrząc z DALSZEJ PERSPEKTYWY CZASOWEJ ?
Alleluja i do przodu, powiedział by charyzmatyk naszych czasów O. Rydzyk !!
A chyba wszystkim nam zależy, aby zmieniać kraj na lepszy niezależnie od barw politycznych czy wyznaniowych ?