Okazuje się, że jakby mało było tego, nowy Redaktor Naczelny mainstreemowej RP idzie w zaparte i bezczelnie proklamuje już na samym poczatku, że gazeta ta to druga noga, czytaj oligo-mainstreemowa - i staje w duecie z Michnikiem GW ramię w ramię !?
W tej sytuacji tym bardziej sprowokuje by nie powiedzieć, że wymusi to wreszcie " REWOLUCJĘ " w mediach - koniec końcem - a wkonsekwencji przetasowanie polityczne paradoksalnie wobec skrywanego przez rządzacych grubo ponad setkę niewinnych wydawać by się mogło wieców w kraju i zagranicą oraganizowanych przez Polonię. To jednak w końcu zrobi swoje tak naprawdę.
By dać szansę młodemu pokoleniu realnie i zdecydowanie uaktywnić się politycznie - i zadbać o siebie tym bardziej bo w perspektywie zbliżającego się kryzysu. A zaległości w demokratyzacji jak wiemy mamy duże. W obecnym młodym pokoleniu tak naprawdę tkwią możliwości by je nadrobić .
Widać jak na dłoni, że reset medialno-polityczny jest nieunikniony i to wkrótce pewnie nastąpi - czego sobie życzmy w Nowym Roku.
Jeśli w niedalekiej przyszłości sprawdzą się przewidywania supremacji wirtualnych mediów - a wszystko na to wskazuje, że tak - coraz bardziej opanowujących świat medialny m. in. dzięki rozwijającemu się ostatnio w dużym tempie i dynamicznie facebookowi z inteligentnym systemem informatycznym - jest spora szansa na wygraną tak naprawdę.
By dać szansę na pozytywne niezbędne zmiany. A przede wszystkim stawić czoła zbliżającemu się nichybnie, co widac jak na dłoni zresztą kryzysowi.
Zielony wzrost gospodarczy poszedł w ostatnich dwóch kwartałach ostro w dół i wyhamowuje w tej chwili do zera.
W tym momencie jest szansa dla młodego pokolenia aby zaangażować się bardziej w politykę, rozsądną i roztropną troskę o swój kraj – i przejąć pałeczkę od poniekąd skostniałej klasy politycznej tak naprawdę, szczególnie z opcji obecnie rządzącej, ale nie tylko - co w swoim ugrupowaniu szumnie i może na wyrost zapowiedział nowy Prezes J. Piechociński ?
Na pewno wirtualne media nie zastąpią całkowicie mediów papierowych, przynajmniej na razie.
Próba spacyfikowania jankesów o dość zróżnicowanym obliczu jakkolwiek, jest na razie zręcznie i skutecznie odparowywana przez ich przywódcę znanego spokojnego inteligentnego Redaktora I. Janke.
Upłynęło 21 lat, oczko. Przeminęło z wiatrem, jak w tym hitowym filmie amerykańskim jedno pokolenie, m.in. wyświetlany w Relaxe w Warszawie.
Pamiętam pogoda, biało, jak dziś. W następne dni zasypało nieźle podobnie jak teraz.
Tak naprawdę mamy biały STAN WOJENNY w rocznicę stłumienia SOLIDARNOŚCI, zafundowany następnemu pokoleniu przez herodów i dioklecjanów na górze rządowej.
Czołgi zastąpiły prorządowe mętnej wody mainstreem - oligopole medialne. Rząd na razie z podświadomą konsternacją zapewne, wyczekuje co dalej. Nerwowo i nie pewnie łasząc się do współ-koalicjanta.
Ale czy te znienawidzone już nieźle oligopole poradzą sobie ze zmasowanym natarciem przez piechotę jankesów z armii warszawskiej wespół z toruńską, tak jak wtedy czerwona oligarchia przez solidarnościowców ?
Naród w pewnym już stopniu niezależnie od barw politycznych coraz bardziej się solidaryzuje wokół tego dynamicznie rozrastającego się zaciągu medialnego na poligonowym skromnym salonie24 póki co.
Nie wspominając o niezłomnych moherach z poligonu toruńskiego od czego wszystko zresztą się zaczęło.
Ostatnio odbyło się spotkanie przywódcy jankesów Igora z guru POprawnych Żakowskim z obstawą największego barona Adama Michnika i paru innych mentorów mainstreemowych.
Jakoś nikt nie wpadł na pomysł, że może warto by było zaprosić szefa SDP, niezależnie za kim optuje - ZADOŚĆCZYNIĄC PRZY OKAZJI DEMOKRACJI TAK NAPRAWDĘ ?
Wydaje się, że to normalne i naturalne iż jest z opozycją. Gorzej i wręcz niebezpiecznie dla autonomii świata dziennikarskiego szerzej, by nie powiedzieć universalnie rozumianej gdyby było odwrotnie ?
Czego wydaje się, że doświadczamy tak naprawdę obecnie, nieprawdaż !?
Może da się sprowokować szef SDP, DOŚĆ OSTRO NOTABENE ZAATAKOWANY PRZEZ OPONENTÓW OSTATNIO i włączy się do akcji w tym nabrzmiałym w mediach już nieźle momencie. Przydałoby się jakieś swego rodzaju walne zgromadzenie ? Taki bezruch niczego dobrego nie wróży raczej.
Skomentowałem to wydarzenie, że nie taki diabeł straszny jak go malują........odwagi Panie Redaktorze Igorze, ....."...Ja jestem z Tobą powie Św. Paweł....nie martw się za bardzo co masz mówić przed nimi....słowa same popłyną wartko z głębi duszy {...A SŁOWOCIAŁEM SIĘ STAŁO i ZAMIESZKAŁO....}. I będą siekały jak mieczem obosiecznym oponentów delikatnie mówiąc.... - jak staniesz przed tymi herodami i dioklecjanami, etc. naszych czasów... - parafrazując".
Alleluja i do przodu powie niekwestionowany a kontrowersyjny dla POprawnych, O.Rydzyk od spraw niemożliwych bo na imię mu Tadeusz ! ?
Szczerze współczuje, trzymam kciuki i serdecznie Pozdrawiam. !
TERAZ TAK NAPRAWDĘ MAMY ANALOGICZNĄ SYTUACJĘ, JAK BYŁO Z SOLIDARNOŚCIĄ W 1980 ROKU. TYM RAZEM WALKA TOCZY SIĘ O WOLNE MEDIA. WALKA PORZĄDNIE WZRUSZONA PRZEZ ŚWIADOMYCH ZAGROŻENIA PEŁZAJĄCEGO ROZKŁADU BY NIE POWIEDZIEĆ DESTRUKCJI PAŃSTWA - OBYWATELI o statusie solidarni znajomi SKRZYKNIĘTYCH M. IN. NA FACEBOOKU W OBRONIE PRZED DYSKTYMINACJĄ NIEZALEŻNEJ TV TRWAM-RM.
WALKA NON VIOLENCE ALE NIEZŁOMNA SOLIDARNYCH OBYWATELI TRWA. ODBYŁO SIĘ GRUBO PONAD SETKA MARSZÓW - WIECÓW PRZECIEŻ. NALEŻY BYĆ DOBREJ MYŚLI, KROPLA DRAŻY SKAŁY NAWET NAJTWARDSZE PARADOKSALNIE.
PODOBNIE JAK WTEDY DZISIEJSZA WŁADZA PERNAMENTNIE TO IGNORUJE I ZAMIATA SKRZĘTNIE POD DYWAN.
I TUTAJ ŻAKOWSKI WYSTĘPUJE W ROLI DZISIEJSZEGO PARA-URBANA, NIESTETY.
WYDAWAŁO SIĘ, ŻE KOMUNA JEST NIE DO RUSZENIA, TAK JAK TERAZ MĘTNEGO NURTU OLIGO-MAINSTREEMY LEGITYMIZUJĄCE OBECNĄ NIEUDOLNĄ WŁADZĘ W RZECZYWISTOŚCI, NA ZASADZIE SPRZĘŻENIA ZWROTNEGO.
Jak wiemy czaru goryczy ostatnio dolało zabójstwo eksperta lotniczego.
Ginie Krzysztof Zalewski w sposób makabryczny zamordowany, ekspert lotniczy podważający oficjalną wersję przyczyny katastrofy smoleńskiej. Następna ofiara tragedii smoleńskiej w kolejną dzisiątnicę miesiąca ? Na razie jakoś głucho o tym.
TRAGEDIA TA, fatalne bezsprzeczne pokłosie niezależnie od jej rzeczywistej przyczyny, permanentnej wojny kaczo-donaldowej, pewnie przekroczyła już w sumie setkę. To pewnie więcej niż w 1980 roku po ogłoszeniu stanu wojennego.
Tylko, że wtedy czerwonym oligarchom się upiekło jakkolwiek. Schowali się pod okrągły stół. By nadal rozdawać karty w rzeczywistości. To oni i ich pokoleniowi następcy hamują dalszą transformację tak naprawdę po wskoczeniu w owczym pędzie na modną platformę liber-socjo-modernistyczną.
Czas to wreszcie przesortować.
Ile jeszcze tym razem ma paść politycznych trupów, aby obecna władza w końcu ustąpiła i nie pacyfikowała całego narodu tak naprawdę analogicznie jak wtedy, dzięki tym rozbestwionym swoim czołgom oligo- medialnym kolokwialnie mówiąc.
Może obecnemu rządowi opłacało by się samemu podać się do dymisji i nie czekać do głosowania votum nieufności Kaczyńskiego ?
Skostniałych PSL-owców pomnych na konformizm, szczególnie tych ze starego zaciągu, bo wygodniej jest siedzieć cicho - niestety na razie nie stać, nie kwapią się jakoś do rozładowania tej bardzo spolaryzowanej sytuacji politycznej na linii PO-PIS delikatnie mówiąc. By w końcu zrobić krok do tyłu aby pewnie z niezłym zgrzytem ale ruszyć mocniej i śmielej do przodu. A nie uczestniczyć nadal w niszczeniu Polski - gdy się spojrzy bardziej perspektywicznie w przyszłość.
Miejmy nadzieję, że przy tej temperaturze politycznej coraz bardziej podgrzewanej przez opozycję - to dobrze tak trzymać - pokrótce dojrzeją i zagłosują za nowym rozdaniem politycznym.
Aby dać szansę ku spokojnemu kontynuowaniu solidarnościowej transformacji ustrojowej, gospodarczej, kulturowej w szczególności kraju, ale i nie tylko bo poczynając od Europy cały świat jest zagrożony - by mógł się normalnie i dynamiczniej rozwijać.
Jakoś skostniał nam etos solidarnościowy. Dobrze by było go ożywić, uświadomić nowemu pokoleniu by przejęła pałeczkę i nawiązując do tego dziejowego etosu kontynuowała rozpoczęte dzieło napoczętych przemian ustrojowych i społeczno-obywatelskich w kraju na przełomie XX i XXI wieku.
Widać jak na dłoni, że dobre chęci i plany Piechocińskiego szybko spalą na panewce kolokwialnie mówiąc przy dalszym tkwieniu w koalicji.
PSL ma dziejową okazję aby zakończyć tę wojnę Polsko-Polską tak naprawdę.
Coraz więcej Polaków obawia się, co dalej z solidarnościową TRANSFORMACJĄ ledwie napoczętą tak naprawdę .........
........................a będącą w odwrocie w rzeczywistości ?
Nie biadolmy o braku przywództwa, jak to zapewne prowokacyjnie czyni Szanowny i naprawdę szacowny redaktor Igor Janke robiący już bokami w swoim ostatnim artykule w Salonie24.
Nie stójmy bezczynnie pomóżmy mu.
Nie ma ludzi niezastąpionych, każdy przywódca z ludu jest wzięty i nigdy do końca doskonały nie będzie, nie łudźmy się.
Idealizujący zbytnio socjalizm - komunizm nadto dostatecznie nam to unaocznił.
Nie znaczy to, że nie może być lepiej.
Pomóżmy sobie solidarnie i w tej sytuacji doprowadźmy do nowego rozdania politycznego wreszcie. Bardziej sprzyjającej okazji może szybko nie być.
A wystarczy w tym momencie pomóc PSL-owi, aby do tego realnie mogło dojść, a nie oportunistycznie legitymizować obecną władzę tak naprawdę. A tak dokładnie J. Piechocińskiemu, bo póki co "wystraszyła się nam ptaszyna".
Lont-votum nieufności dla tuskowych, by przekłuć i unieszkodliwić delikatnie mówiąc, ten narosły ropiejący tak naprawdę post-prl-owski bąbel, jak to niektórzy mówią pełowski wrzód - jest już przygotowany przez samego Jarka K.
Będziemy wtedy mieli za sobą ten wrzaskliwy okres podwójnego kaczyzmu a tak naprawdę potrójnego kaczyzmo-donaldyzmu, czyli wojny polsko-polskiej. Wojny, której apogeum stała się tragedia smoleńska.
Jak na razie nowy Prezes PSL-u dał się spacyfikować Tuskowi, zgodnie z życzeniem nadal rozdającej karty staro-PSL-owskiej gwardii. Ta zachowawcza pro-Pawlakowa opcja chce nadal utrzymać kurs nocnej zmiany bis i tkwić w aliansie z tuskowymi liberałami, a tak naprawdę w przeważającej części socpostmodernistami z ich guru Donaldem. By bezwiednie wspierać neo-ateizację narodu tak naprawdę przede wszystkim, oraz kontynuować psucie państwa w wielu dziedzinach. By nie powiedzieć jego likwidację w wielu wymiarach póki co w przenośni, oby i nie w rzeczywistości nie daj Boże w niedługiej perspektywie czasu.
To nie żarty i nie spiskowa teoria dziejów. Nic się samo nie zrobi.
Czy nowy Prezes J. Piechociński w ogóle ruszy z miejsca, aby się walnie, by nie powiedzieć dziejowo przyczynić do zapobieżenia temu ?
To odezwa do kolegów z PSL-u z SOLIDARNEJ POLSKI, byłego ich długoletniego szeregowego odtrąconego członka. Upatrującego i przepowiadającego w koledze Piechocińskim przyszłość PSL-u, promując go na możliwy sobie sposób.
Jeśli rzeczywiście poważniej by nie powiedzieć, że i odpowiedzialnie podchodzą do sytuacji w kraju, w aspekcie zbliżającego się kryzysu, by go zminimalizować na naszym podwórku - licząc bardziej na siebie w tej sytuacji.
Wewnątrz PSL-u, które na dołach politycznych ma względnie znaczący udział we władzy, w szczególności w samorządzie w terenie, nastąpiła dość duża polaryzacja sił. To dobrze bo świadczy, że działa demokracja i inspiruje to ścieranie się starego z nowym i odwrotnie, by dojść w rezultacie do zdrowego konsensusu.
Szumnie proklamowane plany nowego Prezesa , czemu przysłużył się sam jego rywal, może i dobrze, wyszło na zręczne znaczące pociągnięcie medialne.
Plany o innym zdecydowanie chadeckim kierunku, zgodnie z obliczem nowego szefa zresztą , jego poglądami politycznymi bardziej na prawo, na ile go znam - bardzo szybko okażą się pewnie zbyt płonne, co zresztą nie jest trudno zauważyć - aby szybko by nie powiedzieć w ogóle zrealizować.
A już na pewno nie przy trwaniu z Tuskiem w koalicji, z PO tracącą ostatnio sukcesywnie poparcie, która zresztą tak naprawdę nie wiele ma wspólnego delikatnie mówiąc z oficjalnym rzekomo chadeckim obliczem. Tusk ze swoim konserwatywnym skrzydłem to typowy siłą rzeczy lewicujący neoliberał - socpostmodernista, z którym nawet jakkolwiek post-prl-owski Pawlak dusił się, nie mogąc wiele zdziałać.
CZY J. PIECHOCIŃSKI RUSZY W OGÓLE Z MIEJSCA ?? CZY TYLKO BĘDZIE WIRTUALNIE PRZEBIERAŁ NOGAMI W MIEJSCU KRĘCĄC SIĘ WOKÓŁ TONĄCEJ PLATFORMY TUSKA I WYLĄDUJĄ OBAJ NA SAMOTNEJ BEZLUDNEJ PIASKOWEJ WYSPIE ?
Pierwszy odruch niezbyt przygotowanego do nowej roli Prezesa, który zresztą dość często kontestował pociągnięcia Tuska liber-socpostmodernisty - to szukanie by być z boku tego rządu. By już na początku tej nieoczekiwanej zaskakującej zmiany, odciąć się i nie uczestniczyć nadal wprost w kontynuacji siłą rzeczy na razie tej tusko-pawlako nocnej zmianie bis - kontrolując sytuację z tylnego siedzenia.
Na pewno nie jest łatwo mu manewrować w tej mocno spolaryzowanej sytuacji politycznej, jak to zauważał w korespondencji ze mną także i Pawlak - by zgubić po drodze kolokwialnie mówiąc Tuska i wyjść na swoje.
Zważywszy na naciski wewnętrzne w partii zapewne, był to scenariusz mało realny. W PSL-u mimo tej na samej wierchuszce zmiany jeszcze jest przewaga sił post-prl-owskich - pokoleniowych aparatczyków.
Chociażby dlatego ta obstrukcja w wyniku zachowawczej sytuacji w PSL-u, jeśli chodzi o przyciągnięcie większego i szerszego elektoratu.
CO MOŻNA BY RADZIĆ PSL-owskim KOLEGOM, TO ABY ZAUWAŻYLI, ŻE JAK NIGDY DOTĄD - TERAZ WŁAŚNIE MAJĄ SZANSĘ, ABY ZMIENIĆ TO POST- PRL- owskie OBLICZE PSL-u, PODKREŚLENIE GRUBĄ KRESKĄ PRZESZŁOŚCI PRL-OWSKIEGO ZSL-U - POSTRZEGANIE I KOJARZENIE PSL-U NIE BEZ PRZESADY, JAKO DAWNEJ PRZYBUDÓWKI PZPR W RZĄDZENIU KRAJEM.
Piechociński zdaje sobie z tego sprawę, że po pierwsze to musi doprowadzić do przewagi swoich zwolenników na ważniejszych zajmowanych przez PSL stanowiskach w najbliższym czasie, by mieć wymaganą przewagę i realnie umocnić swoją pozycję.
Pomijając te i inne względy, paradoksalnie partia ta jest łakomym kąskiem w układaniu się z nimi partnerów w koalicjach rządowych.
To nie tylko przypadek, że ugrupowanie to dość często współrządzi.
Czy nowy Prezes J. Piechociński zdoła te szanse nadal zachować, a może i zwiększyć?
Złudnym jest by koalicjant realnie był za poważniejszym umacnianiem PSL-owskiego partnera, jak to sugerują pro-rządowo zwichnięte krótkowzrocznie patrzące media. Zresztą sam mając coraz większe problemy w utrzymaniu się u władzy w ogóle, wobec sukcesywnego wzrostu niezadowolenia społecznego ostatnio tak naprawdę.
Dla PSL-u to ostatni dzwonek na być lub nie, o czym jeśli jeszcze nie są przekonani, to pewnie niedługo otrzeźwieją nawet ci u nich ze starego jeszcze zaciągu, nie wspominając o zwolennikach nowego Prezesa.
Na pewno miałby większe szanse na dalsze, w tym stanie rzeczy patrząc bardziej perspektywicznie współrządzenie przy nowym rozdaniu politycznym - tym bardziej, że rozłożonym w czasie.
Ten wariant tak naprawdę ma w zasadzie jak na zamówienie już pod ręką, popierając przygotowywane veto nieufności dla rządu mające być niedługo zgłoszone przez PIS.
W kraju sytuacja jest już nieźle dojrzała ku temu, wobec licznych protestów sukcesywnie inspirowanych i organizowanych przez ośrodek toruński w ok. 130 miastach, mimo skrzętnego nerwowego zamiatania ich pod dywan przez władzę. Tendencja znaczącego spadku poparcia dla PO jest już stała, ostatnio spadek aż o 7%. Medialne wydawało by się mocne akcje-ustawki z trotylem na niewiele się zdają.
Czy J. Piechociński ze swoją drużyną zdecyduje się na odważny ruch, tak jak wystartował w szranki z Pawlakiem i nieoczekiwanie wygrał, zresztą także i cały PSL ??!!
Czy stać go na wykorzystanie sytuacji i ogranie rannego już guru Donalda po I, rzec można opatrznościowej wygranej przez naród rundzie z nocną zmianą bis ?
Pytanie warte zastanowienia się.
Na razie przestraszył się ! Czy w następnej rundzie potrafi wyprowadzić kontrę prawego prostego, przesądzając o swojej- PSL-owskiej i polskiej wygranej tak naprawdę - patrząc z DALSZEJ PERSPEKTYWY CZASU ?
Alleluja i do przodu, powiedział by charyzmatyk naszych czasów, aczkolwiek kontrowersyjny O. Rydzyk ?..... - ale to nie szkodzi bo prowokuje to koniec końcem do wywiązania się szczerego tak naprawdę aż do bólu dialogu. Z czym mamy doczynienia obecnie tak naprawdę - przecież pierwszego kazusu demokracji, ostatnio tak bardzo ignorowanego przez rzadzących by go stosować, pogwałcanego chyba nie bedzie przesady, że i zniedbywanego dla wygody w rzeczywistości !!
A chyba wszystkim nam zależy, aby zmieniać kraj na lepszy niezależnie od barw politycznych ,światopoglądowych, wyznaniowych, takich czy innych orientacji, wyznawanych ideologii, etc. - bo w ostatecznym rozrachunku to przede wszystkim kazdy z nas jest osobą-człowiekiem, tak naprawdę ?
www.facebook.com/krzysztof.iwanowski.104