lem lem
409
BLOG

Boże Narodzenie 1945/46

lem lem Rozmaitości Obserwuj notkę 2

 Rok temu przewaliła się po tym umęczonym terenie, pożoga wojenna. Mieszkałem na wsi. Wieś położona w malowniczym mazurskim terenie obok jeziora i pobliskich lasów. Zima tego roku była bardzo sroga, jak powiadali starsi mieszlańcy wsi. Pamiętam śnieg i zaspy równe z dachami chat...budziłem się i słyszałem dzwonki sań, gdzieś tam powyżej domu, tak jakby św. Mikołaj jechał na zaprzęgu reniferów... 

I ta moja pierwsza choinka, prawdziwa, w całem tego słowa znaczniu. Brak zabawek, uzupełniła swoim kunsztem moja Mama. Bombki z bibuły...wydmuszki z jajek z naklejonymi kapturlami..,gwiazdki zrobione przez Mamę z kolorowego papieru...ludki ze słomy...łańcuchy również z kolorowego papieru...ciasteczla (księżyce, gwiazdki, kółeczka, śnieżynki) i kolorowe jabłuszka. Czy może być bardziej naturalnie przybrana choinka ? Tymbardziej, że było to moje pierwsze w "wolnej" Polsce świąteczne drzewko. Jakie było moje przeżycie, to trudno jest opisać... . A efekt jest taki, że do dziś  ze szczegółami to wszystko pamiętam. I te olbrzymie zaspy śniegu...do domu wracałem zawsze jak "bałwan", Mama musiała najpierw otrzepać ze mnie  całe zwały śniegu, aby przekonać się, że to jej syn... . Czerwona buzia i zmęczony jedynaczek dostawał zaraz coś ciepłego do jedzenia, nie było wtedy wiele do wyboru, czasem musiała wystarczyć kromka chleba posypana cukrem i kawa zbożowa. I to jednak smakowało zawsze wyśmienicie. Rodzice często odejmowali sobie od ust aby nakarmić mnie, takie były czasy... . Nauczyło mnie to opiekuńczości i pomimo komplikacji rodzinnych, zapewniłem dzieciom podstawowy byt na tej ziemi. Dziś jednak zawodzi ich pamięć albo nie mają czasu... Cieszmy się jednak bo ciepło jakie zsyła w tej zimowej aurze, Dzieciątko Jezus ogrzeje wszystkie ludzkie serca, nawet te najbardziej lodowate...

Wszystkim ludziom dobrej woli życzę radosnych Świąt Bożego Narodzenia, pomyślności w życiu Rodzinnym i zawodowym. Szczególne życzenia tym wszystkim, których los "rzucił" daleko od domu i Najbliższych. Niech mi również  wolno będzie, w tym świątecznym nastroju, wspomnieć mojego patrona błogosławionego Jana Pawła II. To dzięki niemu mamy tą wolność, i w modlitwie podziękujmy mu za ten dar jakim nas obdarzył. 

"Lulajże Jezuniu, moja Perełko..."

lem
O mnie lem

amatorsko muzykuję, podróżuję, na dziełce kreuję raj moich pragnień....

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości