sosenkowski sosenkowski
356
BLOG

koszmar Stefana

sosenkowski sosenkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 Modlitwa o bezsenność

Nie zasługuję na noc spokojną
na kapelę świerszczy smutną pogodną
na fotografie z żabą przystojną
znów wojny przesuwa się cień

 - Panie nie jestem godzien
by uśpił mnie sen

[ks. Jan Twardowski, 1996r]


 

Koszmar

Stefan wyszedł z biura nawet nie patrząc na portiera. Ten prostak czymś go ostatnio zirytował, ale już nie pamiętał czym. Starał się sobie przypomnieć przyczynę wiedząc, że to coś istotnego dla jego przyszłych planów, ale szedł dalej napawając się sprawną interakcją towarzyszących mu ochroniarzy.

Szybko, nie zwracając uwagi na otoczenie wsiadł do samochodu i odjechał. Nagle zdał sobie sprawę, że zatrzaśnięto za nim drzwi trochę szybciej niż zazwyczaj i jest sam na tylnym siedzeniu, a na fotelu pasażera nie ma drugiego członka ochrony. Samochód jechał już dość szybko oddalając się od centrum i jako jedyny pasażer natychmiast poczuł się tak, jakby siedział nagi na ulicy, ale nie u siebie na Piotrkowskiej lecz np. na Krakowskim Przedmieściu przed modlącym się tłumem.

Stefanowi pociemniało w oczach i stwierdził, że nie może ruszać ani rękami, ani nogami – całe jego ciało zachowywało się tak, jak odlane z ołowiu. Poruszył głową próbując dostrzec, kto siedzi za kierownicą i z przerażeniem skonstatował, że nie zna tej osoby - samochód prowadził siwy facet, którego wygląd pasował raczej do podstarzałego taksówkarza, dorabiającego na taryfie do emerytury.

W otępiałym mózgu Stefana zakołatała myśl, że gdzieś już tę twarz widział i to chyba nawet w jakiejś poufnej teczce, ale daremne próby skupienia się na wspomnieniach przerwał jakiś szept.

– Leoś... – rozległo się tak jakby z góry.

– O, Panie! – jęknął, gdyż dawno nikt tak do niego nie mówił.

– Leopold – zadudniło nad nim głośniej.

– Jezus Maria, wybacz Boże! – zawył Stefan.

– Leopold!!! – Głos z Wysoka mało mu nie rozsadziło czaszki.

A tymczasem samochód zatrzymał się w jakimś ciemnym miejscu i prowadzący oderwał pomarszczone ręce od kierownicy, sięgając pod popielato-siną marynarkę. Gdy odwracał się, Stefan doznał olśnienia - przypomniał sobiemomentalnie, że ten dziadek ma na imię Ryszard i raczej nie ma skrupułów przed użyciem broni.

– Nieeeeeeee! - ryknął próbując zerwać się z tylnego fotela...


 

i obudził się cały mokry w swoim łóżku...

 


 

Remedium - modlitwa o spokój wewnętrzny

Ojcze, Ty najlepiej wiesz, „jak niespokojne są nasze serca, dopóki nie spoczną w Tobie”. Pozwól im teraz odpocząć w Tobie i uczyń w naszych sercach swój dom, tak jak my znajdujemy swój dom w Tobie. Pomóż nam pozostawać przez kilka chwil w ciszy i w bezruchu, rozkoszując się otrzymanymi od Ciebie darami.

...

Daj nam łaskę coraz głębszego doświadczania Twojej miłości, bez której nie osiągniemy wewnętrznego spokoju, abyśmy stali się tym, czego Ty dla nas pragniesz.

...

 

 

 

 

sosenkowski
O mnie sosenkowski

+ niepokorny mimo wielu banów od "niezależnych adminów". + oburzony na tysiące niewybrednych epitetów, które (wg tych samych "niezależnych modów") były, są i będą dopuszczalne wobec Polaków prezentujących myśl Narodową oraz Katolicką. + wytrwały w ignorowaniu wirtualnych kłód pod nogami, deszczu plwocin i kubłów łajna. + zdeterminowany po wielu latach upokorzeń na POgańskim POrtalu gry-online.pl do próby blogowania na Salonie24. + pełen nadziei, że ów "salon" wytrzyma zdecydowanie subiektywne komentarze naszej rzeczywistości oraz wirtualności ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości