Przemysław Kucharczak – autor wielu artykułów nt. „in vitro” popełnił w ostatnim „Gościu Niedzielnym” (nr 45 z 2010r.) kolejną krytykę tej metody promowanej przez lewackie media i polityków. wymienia tamże autorytety z dziedziny genetyki, cytując ich ostrzega przed „in vitro” i wspomina o kilkakrotnie zwiększonym ryzyku wad genetycznych oraz chorób nowotworowych.
w artykule pojawiają się:
prof. Stanisław Cebrat – Kierownik Zakładu Genomiki na Uniwersytecie Wrocławskim:
„Istnieje olbrzymie nie bezpieczeństwo że in vitro wprowadza do informacji genetycznej zarodków nowe mutacje”
prof. Alina T. Midro – Kierownik Zakładu Genetyki Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku:
„Jeżeli w okresie prenatalnym wady rozwojowe są powodem do przerwania życia człowieka, a po urodzeniu do wielkiej opieki, to jest hipokryzja”
prof. Zbigniew Chłap – emerytowany profesor UJ, wieloletni Kierownik Katedry Patofizjologii:
„Jeśli przyjmujemy stanowisko współczesnej biologii, że zarodek w każdej fazie życia przejawia cechy w pełni ludzkie, to obowiązkiem każdego lekarza jest chronić życie”
prof. Janusz Gadzinowski – Kierownik Katedry i Kliniki Neonatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu:
„Czy ktoś przewidział konieczność wzrostu nakładów na oddziały noworodkowe, ponieważ w konsekwencji ustawy nastąpi wzrost liczby noworodków chorych i przedwcześnie urodzonych i trzeba będzie je leczyć?”
ciekawostką są przejścia prof. Gadzinowskiego, który w poznańskiej GW został publicznie potępiony przez swego zwierzchnika - prof. Jacka Wysockiego - rektora Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, a także (sic!) przez rzecznika wojewody wielkopolskiego. tymczasem temu samemu rektorowi nie przeszkadzało, że w 2008r. jego podwładny - prof. dr hab. Leszek Pawełczyk podpisał list pt. „Stwórzmy nowoczesne państwo reprodukcyjne”.
na przykładzie prof. Gadzinowskiego można stwierdzić, iż nękanie przeciwników „in vitro” zaczyna przekraczać wymiar jedynie medialny. być może niedługo zostaną zaszczuci podobnie jak Kreacjoniści i "zacofane" alternatywy dla teorii „profesorów/akwizytorów” koncernów genetycznych zostaną wyplenione z podręczników ;)
podsumowując - dyskusja nad losem zarodków w metodzie „in vitro” zaczyna przypominać średniowieczny spór, o to czy Indianie mają duszę. dlatego czas najwyższy zająć w tej kwestii solidarne stanowisko. gdy zignorujemy problem - przyszłe pokolenia przerażone mutacjami potępią nas tak samo, jak dziś potępia się Katolików pozwalających niegdyś na handel niewolnikami.
nie bez powodu (w kwestii innego dylematu dot. embrionów ludzkich) hiszpański kard. Antonio Cañizares stwierdził:
„Aborcja jest jedną z największych niesprawiedliwości. Podobnie jak dzisiaj wstydzimy się za czasy niewolnictwa, to nadejdą dni, kiedy będziemy żałowali tych milionów aborcji, dokonanych w oparciu o antyludzkie i antyspołeczne ustawy. ”
PS.
korzystając z okazji przypominam sylwetkę pierwszego oficjalnego przeciwnika niewolnictwa -Bartolomé de Las Casas (1474-1566) – hiszpański duchowny katolicki, dominikanin, prawnik, kronikarz i obrońca Indian. był inspiratorem wydania przez Karola I "Nowych Praw" (promulgowanych w r. 1542), które zakazywały brania w niewolę i zmuszania Indian do pracy na plantacjach. niektórzy historycy uważają, że było to przyczyną przegrania wyścigu gospodarczego z Wielką Brytanią i Francją, które bez skrupułów czerpały zyski z niewolnictwa nieprzerwanie, aż do czasów rewolucji przemysłowej.
