Wydawnictwo eSPe Wydawnictwo eSPe
244
BLOG

ks. Jan Sochoń "Pejzaż polski"

Wydawnictwo eSPe Wydawnictwo eSPe Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Serdecznie przepraszamy za długą zwłokę w aktualizowaniu tego blogu. Od tego wpisu notki powinny ukazywac się regularnie, ok. 2 razy w tygodniu.

Serdecznie zapraszamy do wysłuchania świadectw kolejnych osób, dla których ks. Jerzy jest kimś znanym i ważnym.

 

Ks. prof. Jan Sochoń (ur. w 1953 r.); filozof, poeta, eseista; wykładowca na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, uczestnik prac przy procesie beatyfikacyjnym ks. Jerzego Popiełuszki. Ostatnio wydał zbiór esejów filozoficznych: Religia jako odpowiedź (Warszawa 2008), tom poezji: Intencje codzienne (Rzeszów 2009) oraz książki: Tama. Opowieść o życiu i męczeństwie księdza Jerzego Popiełuszki (Kraków 2009). Mieszka i pracuje w Warszawie.

 

Pejzaż polski

 

Artur Olędzki: Ksiądz z tego, co wiem, wywodzi się z tych samych ziem, co ks. Jerzy Popiełuszko?

 Ks. Jan Sochoń: Tak, to właściwie podobny obszar terytorialnie i czasowo. Urodziłem się, co prawda, nieco później niż Jerzy, bo w 1953 roku, w momencie, kiedy umarł Stalin i w Polsce trochę „pojaśniało”, niemniej jednak przeżywaliśmy ten sam etap historii. Polska w zależności od władz sowieckich, ta sama atmosfera, takie samo życie.

Z dzisiejszej perspektywy mogę powiedzieć, że stał mi się osobą bliską. Nie z tej racji, że jakoś specjalnie się z nim przyjaźniłem, tylko z tej, że po powrocie ze studiów mieszkałem w kościele na Żoliborzu i zajmowałem pokój, w którym wcześniej mieszkał i pracował.            

Kiedy zapoznałem się z dotyczącymi go dokumentami, kiedy zacząłem wydawać pozostałe po nim pisma, kiedy wreszcie zostałem zaproszony do współpracy przy redagowaniu tzw. positio, to ks. Popiełuszko stał się dla mnie – w duchowym sensie – bardzo, bardzo bliską osobą. Odważam się na stwierdzenie, że jestem jego przyjacielem, w tym znaczeniu, że patrzę na współczesny świat trochę oczyma jego serca i wyobraźni, a także uświadomiłem sobie głębiej sens i logikę tej dramatycznej powojennej historii Polski, kiedy sowieci, wsparci przez polskich komunistów, starali się zerwać wszelki związek PRL-u z 1000-letnimi tradycjami naszej Ojczyzny.

 Jakie znaczenie ma to, że ks. Jerzy pochodził z terenów wschodnich? Bo przecież po wojnie, w wyniku zmian terytorialnych, Suchowola (gdzie przyszły ks. Jerzy chodził do szkoły) znalazła się tylko 20 km od sowieckiej granicy.

 Tereny wschodnie (Podlasie) w znacznym stopniu ukształtowały osobowość ks. Jerzego. To ziemia surowa, uboga, także w sensie jakości gruntów – bardzo słaba, IV czy V klasy, z której z trudem zdobywa się plony. Poza tym w ludziach tej ziemi mocno tkwią, począwszy od czasów napoleońskich, a może i wcześniej, tradycje patriotyczne. W jednym ze swoich kazań prałat Teofil Bogucki, późniejszy opiekun duchowy i przyjaciel ks. Popiełuszki, powiedział że nazwa miejscowości Okopy wywodzi się stąd, że mieszkańcy tych wschodnich rejonów okopywali się często przed wrogami, broniąc swojej ojcowizny. Był to także konglomerat katolicyzmu, prawosławia, judaizmu oraz islamu, co nie pozostawało bez wpływu na wizję życia i religii, prezentowaną przez przyszłego duszpasterza środowisk robotniczych. W Okopach w 1947 roku, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, przyszedł na świat Alfons* (Alek) Popiełuszko.

 Ksiądz odczytuje tę datę narodzin opatrznościowo, właściwie proroczo? Bo są tacy, którzy tak ją odbierają.

 Jeszcze 10 -15 lat temu tak bym rzeczywiście robił, dzisiaj sytuacja się nieco zmieniła. Niemniej jednak uważam, że nie warto wydarzeń z życia Jerzego Popiełuszki traktować w jakiś wyjątkowy sposób. Początkowo nic nie zapowiadało, że ksiądz Jerzy będzie duchowym przewodnikiem Polaków w czasach „Solidarności”, w okresie stanu wojennego i po nim, że będzie osobą, do której garnęli się najważniejsi ludzie opozycji w ówczesnej Polsce.  

Na Żoliborzu zbierali się właściwie wszyscy dysydenci, jak też i ci, którzy zaczynali działalność opozycyjną, w tym osoby dalekie od Kościoła.

Pamiętam taką charakterystyczną dla tamtego duszpasterstwa sytuację: przygotowanie do Mszy za Ojczyznę, przed kościołem wystawione ławki, w jednej z nich na końcu zasiedli Geremek, Mazowiecki, Wujec i jeszcze jakiś człowiek z opozycji. Jurek nagle podszedł do Geremka, wziął go za rękę i przesadził bliżej tego ostatniego, chcąc niejako zamazać istniejące między tymi działaczami polityczne różnice. Wobec Boga, zdawał się zasugerować, nie są one istotne. Ważne pozostaje natomiast, aby razem dawać patriotyczne świadectwo, sprzęgnięte z wrażliwością religijną. To była sytuacja symboliczna. Opowiadając to chcę podkreślić zarazem, że siła ducha i moc łącząca ks. Jerzego z ludźmi, parafią i całą Polską ujawniła się w pełni właściwie dopiero później.

Początkowo, jak powiedziałem, nic nie zapowiadało tak ważnej pozycji ks. Jerzego Popiełuszki, bo on niczym szczególnym się wcześniej nie wyróżniał. Choć należy wyrazić opinię, że całe jego życie, jak życie każdego człowieka, miało swoją Bożą logikę. To ona sprawiała, że Jurek od dzieciństwa miał pomysł na siebie, choć nigdy się z nim nie ujawniał. Nawet gdy postanowił zostać księdzem, nikomu o tym nie mówił, nawet swoim najbliższym. Najzwyczajniej w świecie, po balu maturalnym w liceum suchowolskim „uciekł” do Warszawy, goniąc za czymś, czego nie potrafił bliżej określić. Gnała go zapewne jakaś trudna do ujęcia pasja poszukiwania niewiadomego.

Popiełuszko urodził się w ubogiej, ale zaangażowanej religijnie i patriotycznie rodzinie. Dom miał bardzo skromny, chociaż matka, Marianna, nigdy nie narzekała, że jest im źle. Jak to mówią: na chleb zawsze wystarczało. Ciężko pracowali na nędznej ziemi. Ojciec, Władysław, był człowiekiem bardzo łagodnym, wrażliwym na innych ludzi. I tę cechę przejął od ojca Jurek, który później, kiedy już został rezydentem na Żoliborzu, przyjmował do swojego otoczenia wszystkich ludzi, niektórych prawie nie znając. Dzięki tej otwartości i łagodności Jurka Służba Bezpieczeństwa miała do niego łatwy dostęp. Dzisiaj wiemy, że w jego otoczeniu było kilka osób, których nazwiska znamy, które donosiły na Jerzego dzień i noc. Z dokumentów wydanych przez IPN wynika, że dobroduszność ks. Jerzego ułatwiała drogę jego przeciwnikom.

Czy można powiedzieć, że to była nieroztropna postawa?

Raczej nie. Ksiądz Jerzy był ufny, wobec tego trudno mu było przewidzieć efekty swojej otwartości, choć miał świadomość, że jest wciąż inwigilowany; nie raz z nim o tym rozmawiałem. Także niektórzy z jego rzeczywistych przyjaciół zwracali mu na to uwagę, mówiąc: „Jerzy, ta i ta osoba na pewno jest donosicielem”, ale on zbywał to milczeniem.

całość w: "Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Spotkania po latach. Wywiady"

* Jest to imię chrzcielne ks. Popiełuszki, które zmienił po wstąpieniu do seminarium na imię "Jerzy".

 


Artur Olędzki "Ksiądz Jerzy Popiełuszko. Spotkania po latach. Wywiady" Książka objęta patronatem medialnym Salonu24. Autor jest blogerem salonu24 i, jak sam mówi, bez salonu24 tej książki by nie było. Książka ukaże się pod koniec maja 2010 roku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości