Stanislao Stanislao
151
BLOG

Benedykt XVI, a katolicy w Chinach.

Stanislao Stanislao Polityka Obserwuj notkę 2

   Opinia publiczna krytykuje Papieża Benedykta XVI za powściągliwość w skrytykowaniu władz chińskich tłumiących zamieszki w Tybecie. Pewien włoski senator wezwał z tego powodu nawet do demonstracji pod Watykanem. Następca Świętego Piotra jest krytykowany za to, że nie przyjął Dalajlamy, co często czynił Jan Paweł II. Warto sobie zadać pytanie, czy powstała z tego powodu wrzawa nie jest przesadzona oraz o politykę Stolicy Apostolskiej wobec chińskich katolików.

  W bardzo długiej historii Chin przez państwo to przewinęły się masy wyznawców różnych religii. Chiny wydały dwie rodzime religie – konfucjanizm oraz taoizm. W granicach Chin można spotkać wyznawców buddyzmu, islamu oraz chrześcijaństwa. Historia chrześcijaństwa w Chinach jest dość długa. Nie jestem w stanie w jednym artykule przedstawić jego dziejów dokładnie. Postanowiłem więc skupić się głównie na najważniejszych, z naszego punktu widzenia, wydarzeniach.

  Pierwsi wyznawcy Chrystusa pojawili się na chińskiej ziemi za panowania dynastii Tang w 631 roku. Byli to zwolennicy heretyckiego nurtu zwanego nestorianizmem. Dowodem na ich istnienie jest kamienna stella z chińskimi i syryjskimi napisami pochodząca z 781 roku znajdująca się w Changa'nie. Do pierwszych kontaktów Kościoła Katolickiego z władzami chińskimi doszło w Średniowieczu, a konkretnie w połowie XIII wieku. Należy tu jednak pewną rzecz wyjaśnić. W owym czasie Chiny znajdowały się pod panowaniem mongolskim. Wizyta przedstawicieli Kościoła Rzymskiego odbyta w latach 1245-1247 była wizytą w Imperium Mongolskim. Jednym z posłów był nasz rodak franciszkanin brat Benedykt Polak. Ówczesny Papież Innocenty IV pragnął skłonić chana Gujuka do zawarcia sojuszu przeciwko napierającym na Ziemię Świętą muzułmanom. Dopiero później część misjonarzy dotarła na ziemie chińskie. Największe sukcesy franciszkanin brat Jan z Montecorvino. Dotarł do Pekinu (nazwanego przez Mongołów Chanabałykiem), którego został biskupem. Zmarł w 1328 roku. Później ślady istnienia chrześcijaństwa w Chinach znikają.

 Na większą skalę chrześcijaństwo pojawia się w Państwie Środka w II połowie XVI wieku za sprawą jezuitów. Jednym z najwybitniejszych członków zakonu ewangelizujących Chińczyków był Matteo Rici. Sposób w jaki prowadził pracę misyjną był skuteczny oraz ciekawy. Otóż misjonarz musiał stać się bardziej chiński od samych Chińczyków. Powinien przesiąknąć chińską kulturą, poznać literaturę, filozofię, historię i dzięki temu bez problemów dyskutować z cesarskimi urzędnikami. Pośród jezuitów działających w ówczesnych Chinach było także dwóch Polaków: księża Michał Boym oraz Mikołaj Smogulecki. Dzięki metodom Matteo Riciego na katolicyzm przeszli ludzie z otoczenia cesarza. Sami jezuici dzięki swej wiedzy (m.in. byli dobrymi matematykami, kartografami oraz astronomami) trafili na cesarski dwór. Ostatnia cesarzowa chylącej się ku upadkowi w połowie XVII wieku dynasti Ming przyjęła dzięki nim katolicyzm. Władze chińskie w roku 1692 ogłosiły edykt o tolerancji religijnej. Mimo dobrej pozycji i opieki kolejnych cesarzy pozycja katolików zaczeła się pogarszać na początku XVIII stulecia. Powodem tego były spory między jezuitami, a franciszkanami (tzw. „Spór o ryty”, kwestia tłumaczenia słowa „Bóg” po chińsku). Jezuici zdobyli poparcie w tej sprawie cesarza Chin . Naturalnie rozsierdziło to Papieża. Cesarz to za ingerencję w sprawy wewnętrzne swego państwa i rozpoczął ograniczać wpływy chrześcijaństwa. Nastąpiły prześladowania, część misjonarzy wypędzono. Mimo utrudnień liczba katolików 100 lat później, na początku wieku XIX, oscylowała między 150 000, a 200 000 ludzi, aby na początku wieku XX osiągnąć stan 1 400 000. Nie było to mało. Mniej więcej w tym samym czasie do Chin dotarli misjonarze protestantcy.

  Na początku XX wieku było ich już 250 000. Katolicy prowadzili działalność misjonarską raczej w głębi kraju, zaś protestanci głównie na wybrzeżu. Jedni i drudzy zakładali szkoły (chrześcijanie jako pierwsi zakładali szkoły dla dziewcząt) oraz szpitale. Wkładu chrześcijan w rozwój Chin trudno nie docenić. Trzeba, jednak pamiętać, że druga połowa XIX wieku była okresem upadku Państwa Środka. Imperia zachodnie uczyniły z Chin kraj półkolonialny. Chrześcijan nierzadko postrzegano jako koloborantów, wichrzycieli (uczestnicy krwawego Powstanie Tajpingów w latach 1851-1864 byli zainspirowani mieszanką idei chrześcijańsko-konfucjańskich). Spowodowało to serie antychrześcijańskich incydentów w schyłkowych dziesięcioleciach panowania ostatniej dynasti Qin. Do najbardziej znanych antychrześcijańskich wystąpień doszło podczas słynnego Powstania Bokserów (1899-1901). Mimo tego chińskie chrzescijaństwo nie osłabło. Znalazło ono poparcie wśród twórców przewrotu republikańskiego z 1912 roku np. „ojca” Republiki Chińskiej Sun Jat-sena (był anglikaninem). Rządzący oficjalnie Chinami w latach 1928-1949, a potem na Tajwanie Przywódca Parti Narodowej generalissimus Czang Kaj-szek przyjął chrzest w 1929 roku, jako metodysta. Naturalnie kwestią dyskusyjną pozostaje czy ochrzcił się z przyczyn duchowych, czy politycznych. Będąc przywódcą Chin zwalczał ruch komunistyczny, a od 1937 roku stawiał opór mocarstwowym dążeniom imperium japońskiego. Konwersja na chrześcijaństwo przysporzyła mu wzrost zwolenników pośród zachodnich polityków. Te dość dobre czasy dla chrześcijaństwa w Chinach skończyły się w roku 1949, wraz ze zdobyciem władzy przez partię komunistyczną. Do 1958 roku zginęło 30 000 wyznawców chrześcijaństwa. W skutek wypędzeń oraz aresztowań misjonarzy w ChRL pozostało tylko 10% duchownych z 1949 roku. Do niszczenia, zamykania kościołów oraz dużych rozmiarów prześladowań doszło podczas rewolucji kulturalnej w latach 1966-1976. Poprawa sytuacji chrześcijan nastąpiła dopiero po przejęciu władzy przez Denga Xiaopinga w 1978 roku.

  Jak obecnie wygląda sytuacja katolików, a także pozostałych chrześcijan w Chinach? Jak już wspominałem po roku 1978 zaczęła się ona poprawiać. Po latach brutalnych represji katolicy, a także protestanci wyraźnie „odżyli”. Zostało oddanych wiele zabranych wcześniej kościołów. Dobrym tego przykładem jest historyczny kościół katolicki Beitang w Pekinie. Władze zamknęły świątynię w roku 1958. Następnie został on odnowiony z miejskich funduszy, a w roku 1985 oddany do użytku. Na mszę z okazji otwarcia przybyły tysiące wiernych. Sytuacja nie jest jednak idealna. Oficjalnym związkiem wyznaniowym w którym mogą zrzeszać się katolicy jest Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich. Organizacja ta powstała w 1958 roku i podlega pod Biuro Spraw Religijnych Chińskiej Republiki Ludowej. Jest to kościół pro-państwowy, zrzesza ok. 5 mln ludzi. Stowarzyszenie nie uznaje żadnych decyzji Watykanu podjętych po 1949 roku. W ten sposób nie uznaje np. dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny, postanowienia Soboru Watykańskiego II czy reformy liturgii. Do roku 1990 msze w Chinach odprawiano w rycie trydenckim. Nauczanie społeczne stowarzyszenia musi być zgodne z programem władz, czyli nie może występować przeciwko aborcji, czy nienaturalnej antykoncepcji. Duchowni są zmuszani do poparcia władz. Ukazuje się w tym współczesna logika władza odnośnie religii. „Religia to opium dla ludu” czasów maoizmu zostało zastąpione przez - „Jeśli chcecie wierzyć to sobie wierzcie, ale macie wierzyć tak, jak was uczymy”. Jest to bardzo ciężkie dla katolików, gdyż w ten sposób władze oddzielają wiernych od głosu Stolicy Apostolskiej. Z tego powodu działa lojalny wobec Papieża tzw. Podziemny kościół katolicki w Chinach. Liczbę jego wyznawców szacuje się na 8 mln ludzi. Podobnie ma się sytuacja protestantów (15 – 35 mln ludzi) skupionych np. w Chińskiej Radzie Chrześcijańskiej. Obok kościołów oficjalnych istnieją także tzw. kościoły domowe.

  Jak wyglądają stosunki między Watykanem, a PSKCh? Od czasu pontyfikatu Jana Pawła II Watykan zabiega o powrót PSKCh na łono Kościoła. Po roku 2000 przez kilka lat stowarzyszenie, które wcześniej samo konsekrowało biskupów, zaczęło czekać z intronizacją na aprobatę ze Stolicy Apostolskiej. W roku 2006 ta zasada została jednak przerwana. Czego rządają władze w Pekinie za zagwarantowanie katolikom wolności wyznania? Partia uzależnia te gwarancje od zerwania stosunków dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej z Tajwanem.

  Krytycy zarzucają Benedyktowi XVI, że w imię normalizacji stosunków z Pekinem jest w stanie „sprzedać chińskich katolików tamtejszym władzom” oraz właśnie pozostawić Tajwan. Kwestii negatywnej oceny powściągliwości w skrytykowaniu postępowania chińskiego w Tybecie rozwijać nie będę. Część prasy zapomina chyba o jednym. Na Tajwanie mieszka 300 000 katolików, którzy korzystają z wolności wyznania. O ok. 12 mln katolików żyjących na terytorium Chin komunistycznych tego samego powiedzieć nie można. Kościół Katolicki ma obowiązek dbać o swych wiernych na całym świecie. Normalizacja stosunków z ChRL może poprawić ich los. Obronę Tajwanu należy pozostawić okrętom i samolotom Sił Zbrojnych USA.

  Część dziennikarzy zapomina jeszcze o jednym. Oficjalnie 65% Chińczyków nie wyznaje żadnej religii. To ponad 857 mln ludzi! Prawdziwa duchowa pustynia. Po dziesiątkach lat przymusowej ateizacji Chińczycy mają tego powoli dość. Szukają religii. Ofertą może być dla nich katolicyzm. Mieszkańcy Państwa Środka zwracają się ku niemu, aby znaleźć wartości moralne i harmonię w życiu. Odpowiedzią na postępującą islamizację Afryki może być katolizacja Chin. Naturalnie utopią jest wiara w to, iż w przyszłości Chiny staną się chrześcijańskie, ale możliwym jest powstanie tam silnych ośrodków chrześcijaństwa. Jak pokazuje historia chrześcijaństwo nie było ono na chińskiej ziemii bez szans...

Stanislao
O mnie Stanislao

Mieszkam w Opolu. Studiuję politologię na Uniwersytecie Opolskim. Obecnie jestem na V roku. Moimi zainteresowaniami są historia oraz polityka, głównie Dalekiego Wschodu. Mam poglądy prawicowe, a wchodząc bardziej w szczegóły to jestem ordoliberałem. Należę do Stowarzyszenia Konserwatywno-Liberalnego "KoLiber". Współpracuję z następującymi portalami internetowymi: www.konserwatyzm.pl, www.prawica.net i www.polska-azja.pl. Jestem stałym współpracownikiem miesięcznika „Opcja na Prawo” oraz szefem działu Sprawy Międzynarodowe portalu Konserwatyzm.pl. Zapraszam do komentowania. :)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka