stawoj stawoj
194
BLOG

W jednych krzyżem, w drugich penisem

stawoj stawoj Polityka Obserwuj notkę 0

  W Polsce trzy czwarte PKB wytwarzają małe firmy. Drobni przedsiębiorcy, często prowadzący jedynie działalność gospodarczą. Wszyscy mają takie same oczekiwania od państwa: chcą niskich i prostych podatków, wyjścia z ZUSu, odpowiedzialności urzędników, ukrócenia biurokracji, sprawnego sądownictwa. Pod tym programem wyborczym pewnie nieomal wszyscy by się podpisali. Przecież ich życie codzienne to użeranie się z babą w urzędzie, wypełnianie stosów papierzysk, kombinowanie jak nie zapłacić podatku - może jakieś koszty się skądś wytrzaśnie i co zrobić by zarobić na składkę ZUSowską. Wszyscy by się podpisali - teoretycznie.

 

W praktyce wyborcy w Polsce nie podejmują decyzji na podstawie racjonalnej analizy programów pod kątem ekonomicznym. Ba, w ogóle na podstawie żadnej racjonalnej analizy.  Poglądy na gospodarkę są drugim albo i trzecim w kolejności kryterium przy podejmowaniu decyzji na kogo głosować. Politycy to wiedzą i skrzętnie wykorzystują. I nakręcają elektorat, by zostawił gospodarkę w spokoju. Jednych walną po głowie krzyżem, innych sztucznym penisem, trzecich niczym nie walną, ale mamić będą kastrowaniem zbójów lub ściganiem koneserów dopalaczy.

 

W oparciu o takie kryteria wyboru ukształtował się nad Wisłą następujący układ partyjny. Mamy partię Dulską. To ci, którzy głosują na cywilizowanych Europejczyków w dobrych garniturach, ludzi sukcesu. To ci, którzy sami chcieliby być ludźmi sukcesu. Bardzo by chcieli. Kolejna partia to Wyznawcy. Są zorganizowani na podobieństwo Kościoła, wierzą w różne teorie i właśnie te teorie tłumaczą im świat i jego meandry. Wierzą w cudowną dietę, w horoskopy, kryształową uczciwość jednych i skrajny bandytyzm drugich. Tu nie ma miejsca na letnie uczucia. Kto nie z nami ten przeciwko nam. Trzecia partia składa się po prostu z ludzi zatrudnionych w różnych urzędach, spółkach, wraz z rodzinami. Od 25 lat, a nawet dłużej partia ta obsadza urzędy gmin, powiatów, wojewódzkie, w ogóle wszystkie urzędy, które są w zasięgu wpływów. Następna partia to elektorat, który jest przeciwko wszystkim. Idąc na wybory parafrazują Kazika mamrocząc, że wszyscy politycy to prostytutki. Dla nich lepszy burdel w Brukseli, niż kolejny miglanc na stołku. W ostatnich wyborach jeszcze zaistniała partia ludzi sentymentalnych, którzy darzą sentymentem epokę słusznie minioną. Oni z wyborów na wybory są coraz starsi, ich rówieśnicy powoli dożywają swoich dni wspominając towarzysza Wiesława, za którego było lepiej. Reszta partii jest pod progiem. 

 

Nie mamy partii drobnych przedsiębiorców, choć powinna istnieć i mieć poparcie 75% społeczeństwa. Nie mamy i mieć nie będziemy. Bo zawsze tak było - ludzi rozpalały idee, symbole, Bóg, honor i ojczyzna, a nie niższy o 3 punkty procentowe podatek. Wiadomo to od zarania dziejów - tak było, jest i będzie. Z tego punktu widzenia całkiem roztropną wydaje się jeszcze jedna partia, o której dotąd nie wspomniałem. Partia najliczniejsza - tych, którzy głosować nie chodzą.

stawoj
O mnie stawoj

Niesforny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka