stawoj stawoj
350
BLOG

Dam pracę... albo i nie!

stawoj stawoj Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

 Ostatnie opowieści oraz własne doświadczenia związane z poszukiwaniem pracowników skłonimy mnie by podzielić się publicznie kilkoma refleksjami. Przyzwyczailiśmy się do użalania się nad losem biednych i ciemiężonych pracowników, bezrobotnych nie mogących znaleźć nie tylko ulubionej, ale w ogóle żadnej pracy... Znamy to aż za dobrze. Może zatem na chwilę spójrzmy na sprawę z punktu widzenia pracodawcy.

Na początek drobiazg, ale znamienny. Dziewczę chodzi i marudzi, że nie ma pracy. Poprzednia firma, w której pracowała padła (swoją drogą nikt nie troszczy się o właściciela, a wszyscy współczują pracownikom) i ona szuka nowej pracy. Gdy pytam jak szuka, odpowiada, że no, ten tego, właśnie pracuje nad cv. Firma padała kilka miesięcy, ale dziewczę nie było w stanie przez te kilka miesięcy przygotować życiorysu. Gdy za jakiś czas znajomy zapytał mnie czy nie znam kogoś do pracy w recepcji pomyślałem o niej, gdyż dotychczas pracowała w tej właśnie roli. Gdy poprosiłem ją o cv okazało się, że nie ma na nim zdjęcia. W pracy recepcjonistki wygląd ma znaczenie i kłamcą i szubrawcem jest ten, który będzie twierdził inaczej. To jest front desk w miejscu przyjmującym klientów. Musi być miło, ŁADNIE, kompetentnie. Na uwagę dotyczącą braku fotki w cv dziewczę się oburzyło i powiedziało, że to nie casting. No cóż...

Szukamy lektora języka angielskiego. Aplikację przysyła native speaker, z ciekawym doświadczeniem. Rozmowa telefoniczna przebiega bardziej niż obiecująco. Człowiek ma doświadczenie, ciekawe metody dydaktyczne, brzmi bardzo rozsądnie, dobrze się rozmawia. Trzeba się spotkać. Na koniec rozmowy pada pytanie o oczekiwania finansowe, na co on odwraca pytanie i pyta o budżet. Gdy słyszy, że to jednak przywilej pracodawcy by zapytać o stawkę obraża się i stwierdza, że nie pozwoli na to by zmuszać go do mówienia przeciwko sobie (sic!). Rozmowa zamienia się w dyskusję czy można oczekiwać, że wyceni swoją pracę, czy nie. Facet obraża się coraz bardziej i upiera, że nie zdradzi swoich oczekiwań. Rozmowa kończy się niepowodzeniem.

Pracodawca umawia 5 kandydatek do pracy. Ze wszystkimi zostały przeprowadzone długie rozmowy telefoniczne, z wielu cv zostało wybranych tych pięć. Przychodzi jedna. Pozostałe nie dają znaku życia, nie odbierają telefonu, nie odpowiadają na mejla, kamień w wodę.

Inna sytuacja - kandydatka do pracy umówiona na godzinę 9.00. Dwie osoby z firmy, współwłaściciel i manager czekają. Mija kwadrans, dwadzieścia minut. W końcu dzwonią do kandydatki czy zamierza się pojawić. Odbiera i mówi, że pomyliła kierunek i pojechała autobusem w złą stronę i teraz czeka na drugi autobus. Może być za godzinę. Nie potrafi odpowiedzieć dlaczego nie powiadomiła o tym (miała nr telefonu komórkowego, gdyż otrzymała adres via sms).

Na koniec anegdotka, która mam nadzieję poprawi Ci Drogi Czytelniku humor. Rozmowa kwalifikacyjna na asystentkę członka zarządu.

 - Dlaczego chce pani zmienić pracę?

 - Moja dotychczasowa firma zmieniła lokalizację, przeniosła się do Piaseczna i teraz muszę dojeżdżać trzema środkami telekomunikacji.

stawoj
O mnie stawoj

Niesforny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo