Podczas posiedzenia naciskowej komisji śledczej poseł PO Robert Węgrzyn ostro zaatakował posłów-członków komisji z PiS – Marzenę Wróbel i Arkadiusza Mularczyka. Zarzucił im, że nie przychodzą na tajne posiedzenia komisji, a na jawne przychodzą tylko po to, by podpisać listę, a potem nie biorą udziału w jej pracach.
Słowa posła Platformy były poważnym zarzutem dla posłów partii opozycyjnych. Opóźnianie z premedytacją prac komisji sejmowej i pobieranie pieniędzy od skarbu państwa za posiedzenia, na które się nie przychodzi, to okradanie podatników. Na ostre zarzuty parlamentarzyści PiS odpowiedzieć nie mogli. Andrzej Czuma nie dopuścił do głosu Marzeny Wróbel i zakończył posiedzenie, dając przykład niewiarygodnej bezczelności i buty. Nie po raz pierwszy pokazał, że opozycyjna przeszłość nie chroni przed zarazą głupoty i chamstwa.