Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
2202
BLOG

Kpiny pana premiera

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 14

Premier Donald Tusk po raz kolejny pokazał, że żyje w matriksowym świecie wytworzonym przez swoich speców od PR. W reakcji na list Anny Fotygi dotyczący polityki zagranicznej powiedział, że „Polska raczej buduje status państwa mocnego, z którym należy się liczyć i z którym Rosja się liczy”. Czym się tak polski premier podniecił?

Wydaje się, że dobry humor Tuska na temat szacunku jakim darzy nas postZSRS wynika m.in. z faktu, że rosyjska strona postanowiła w końcu wybudować zadaszenie nad polskim Tupolewem, który niszczeje na smoleńskim lotnisku. Rzeczywiście wielkim darzą nas kremlowscy KGBiści szacunkiem skoro podjęli decyzję o zadaszeniu Tu-154 tylko po półrocznej dewastacji najważniejszego dowodu dla śledztwa ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej. A że, jak wynika z rozlicznych filmów ze Smoleńska, z polskiego samolotu każdy mógł sobie coś odłamać, zabrać, czy zbić szybkę to nie istotne. Podobnie jak opinie biegłych, którzy mówią jednoznacznie, że przez pół roku zniszczone zostały wszelkie ślady znajdujące się na polskim samolocie, więc obecnie nie ma czego ratować.

Skandaliczności w postawie rosyjskiej strony premier zdaje się jednak nie zauważać. Na poniedziałkowym spotkaniu z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem nie poruszał kwestii zadaszenia. - Nie trzeba rozmawiać o czymś, co wreszcie jest załatwione - powiedział Tusk. Miejmy nadzieję (bo o tym media milczą), że podziękował grzecznie putinowskiemu ministrowi za zgodę na zadaszenie wraku oraz wyjazd polskich archeologów na miejsce katastrofy.

Premier Donald Tusk powiedział również, że „dla nas jest ważne, byśmy umieli egzekwować polskie interesy w relacji z Rosją i z Niemcami nie poprzez ciągłą awanturę, ale poprzez dobre relacje”. I w tym przypadku Tusk zapomniał chyba wyjść z wirtualnego świata. Te interesy bowiem rząd Donalda Tuska realizuje chyba najgorzej ze wszystkich dotychczasowych rządów. Energetyczne sprzedanie Gazpromowi Polski, ciągłe negowanie przez Rosję zbrodni katyńskiej, forsowanie budowy Gazociągu Północnego, brak zdolności do wywalczenia warunków potrzebnych portowi w Świnoujściu do rozwoju, brak sprzeciwu wobec fałszowania przez Niemców historii II wojny światowej, oddanie inicjatywy w programie Partnerstwa Wschodniego, brak wpływu na unijną dyplomację w najważniejszych dla Polski krajach – to wszystko trudno nazwać dowodami na skuteczność rządowej polityki zagranicznej w kontaktach z kimkolwiek. No chyba, że celem rządu Donalda Tuska nie jest realizacja polskich interesów…

Od czasu katastrofy smoleńskiej rządowa propaganda sukcesu odbiega od rzeczywistości w sposób tak diametralny, że należy się zastanowić, czy aby cztery zespoły rządowych speców od PR nie zaszkodziły zdolności postrzegania rzeczywistości przez polityków PO. Wytworzony przez marketingowców matriksowy świat rządowych sukcesów zaczyna wciągać premiera i jego partyjnych kolegów coraz głębiej. Jedynym ratunkiem dla nich zdaje się być odłączenie ich od matriksowego systemu. Ale to zadanie wyborców.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka