Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
795
BLOG

Przekłamanie na szkle

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 2

O in vitro mówi się w Polsce w ostatnich miesiącach bardzo dużo. Przez media liberalne, które w stosowaniu tej metody nie widzą niczego złego, wciąż jest ono przedstawiane jako najlepsza z metod leczenia niepłodności. Jest to dowód na przekłamania jakiego dokonują polskie media i ośrodki opiniotwórcze. Bowiem in vitro nie ma nic wspólnego z leczeniem niepłodności. A i skuteczność tej metody pozostawia wiele do życzenia.

Leczenie to czynności zmierzająca do wykrycia przyczyn choroby i usunięcia jej. W procesie in vitro nie mamy natomiast do czynienia nawet z próbami wykrycia problemów z naturalnym poczęciem dziecka. Ludzie nie mogący mieć potomstwa są na ogół kierowani od razu do kliniki, gdzie rozpoczyna się produkcja dzieci. Tymczasem większość problemów kobiet z zajściem w ciążę wynika z zaburzeń hormonalnych związanych z cyklem miesiączkowym. W wyniku żmudnej i długotrwałej procedury można ustalić jaka jest przyczyna takich zaburzeń i ją wyeliminować. Jednak w mechanizmie sztucznego zapłodnienia nie robi się tego. Zamiast szukać przyczyn niepłodności stosuje się protezę naturalnego zapłodnienia. Nie można go jednak nazwać leczeniem bezpłodności, ponieważ nie likwiduje on jej przyczyn. Co więcej, stosowana w trakcie tej procedury ostra „terapia” hormonalna może prowadzić do jeszcze większych zaburzeń w naturalnym cyklu kobiety.

Nazywanie in vitro metodą leczenia niepłodności jest tak samo uprawnione, jak stwierdzenie, że metodą leczenia odciętej nogi jest zakup protezy. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia co najwyżej z likwidacją skutków – bezpłodności czy amputacji kończyny. Nazywanie tego leczeniem jest jednak manipulacją. Podobnie jak twierdzenie, że in vitro jest bardzo skuteczną metodą zapłodnienia. Po pierwszym cyklu udaje się bowiem stworzyć dziecko zaledwie w kilkunastu procentach. Takie dzieci mają z kolei tylko pięć procent szans na przeżycie do narodzin. Tylko jedna na kilka ciąż z in vitro kończy się w ogóle porodem. W porównaniu np. do naprotechnologii skuteczność in vitro jest bardzo niska. Naprotechnologia opiera się na żmudnych obserwacjach i może trwać aż 24 miesiące. Mimo dużej skuteczności (ok. 30 procent) nie jest ona popularna. Zapewne dlatego, że nie da się na niej zbyt dużo zarobić...

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka