Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
1657
BLOG

Przywiązanie do upodlenia

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 24

Scena z rosyjskiego wojska: nowo przyjęci żołnierze poborowi stoją w szeregu w piżamach. Do każdego z nich podchodzi starszy oficer i wymierza mocnego kopniaka w brzuch. W ten sposób młodzi Rosjanie zostają przywitani przez starszych kolegów w szeregach rosyjskiej armii. Film, który kilka lat temu zrobił furorę w internecie, jest symbolicznym obrazem stosunków polsko-rosyjskich, przełomu i pojednania głoszonego przez polski rząd z jeszcze większą zawziętością po 10 kwietnia. Z niewiadomych powodów, kopniaki, obrazy, oszustwa i plucie w twarz władze Polski traktują jak dowód uznania ze strony Władimira Putina.

Polski rząd w kontakcie z Rosją zachowuje się, jak owi kadeci. Oni też tłumaczą sobie, że cios w brzuch jest najlepszym dowodem na ich silną pozycję w rosyjskich społeczeństwie, że jest docenieniem przez „doświadczonych w boju” silnych i starszych kolegów. W imię walki z własnym upodleniem młodzi Rosjanie tworzą na swoje potrzeby wyimaginowany obraz swojej pozycji w wojsku. Podobnie polski rząd, każdy dowód na upodlenie Polski przez Kreml obraca na korzyść prowadzonej przez siebie propagandy polsko-rosyjskiego ocieplenia. A ponieważ dowodów takich wciąż przybywa, siła propagandy jest coraz większa. Obecnie ma również swoje międzynarodowe odzwierciedlenie. Po Europie jeździ polsko-rosyjska grupa polityków, z Andrzejem Halickim i Konstantinem Kosaczowem na czele, która opowiada europejskim społeczeństwom jak wspaniale Polska i Rosja potrafią współpracować, przezwyciężać historyczne zaszłości i działać w porozumieniu i szacunku... Jeśli jednak przyjrzy się ktoś bliżej, okazuje się, że to porozumienie przypomina stosunki panujące między opisanymi na wstępie żołnierzami. Tyle że w tej historii jest tylko jeden do kopania i zdaje się on czerpać chorobliwą przyjemność z bicia i poniżania.

Wyjście z propagandą dobrych stosunków polsko-rosyjskich na arenę międzynarodową nie tylko jest rozszerzeniem akcji zakłamywania naszych stosunków, ale również prowadzi do ostatecznej degradacji polskiego statusu w kontaktach z zagranicznymi partnerami. Bowiem nie można traktować na poważnie kogoś, kto wraz ze swym oprawcą jeździ po świecie i opowiada o dobrych relacjach między nimi. Z taką osobą nie prowadzi się poważnych rozmów, można ją najwyżej wysłać do lekarza. Przekazanie przez Warszawę śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej Kremlowi w zachodnim świecie wywołało konsternację. Obecnie – wraz z rozwojem propagandy pojednania - zapewne będzie ona jeszcze większa. Nawet prorosyjskie państwa zachodnie wiedzą bowiem, czym jest rosyjska prokuratura i jakie panują w Rosji warunki dochodzenia prawdy czegokolwiek. Wiedzą, że kopanie kogoś po brzuchu nie jest dowodem uznania i polepszenia relacji. Nawet jeśli kopniaka wymierza sam premier Władimir Putin.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka