Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
484
BLOG

Zawiedzione nadzieje

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 2

Janusz Palikot pewnie jest zawiedziony. Było przecież tak blisko. Jarosław Kaczyński mógł wpaść na chwilę do łódzkiego biura swojej partii... Były poseł PO mógłby wtedy uznać, że 2010 „to naprawdę dobry rok”. Mogłaby się spełnić zapowiedź Palikota o upolowaniu, wypatroszeniu i sprzedaniu skóry Jarosława Kaczyńskiego. Ach, było tak blisko...

Zawiedziony jest pewnie i Radosław Sikorski. Choć opisaną przez niego taktykę „dorzynania watahy” ktoś wreszcie wziął na poważnie, to pewnie szef MSZ liczył na większy „łup”... A i Kazimierz Kutz zapewne ma zły humor. Przecież to środowisko PiS jest pełne „nietolerancyjnych faszystów”, a tu taki klops. Dodatkowo, PiS znów zacznie „grać żałobą”. Jak znany reżyser to wytrzyma? Pewnie liczy, że to jednak sam zwolennik, a jeszcze lepiej działacz PiS zastrzelił swoich kolegów. I to dlatego, że pomylił ich biuro z biurem PO... To byłoby zrozumiałe i logiczne. Na to pewnie liczy i Stefan Niesiołowski, który przecież już dawno stwierdził, że to Jarosław Kaczyński jest źródłem wszelkiego zła, to on wyznaje wiarę w przemoc, a do PiSu zapisały się „czubki, które demonstrowały pod krzyżem”. Ale szanowny marszałek może się i cieszy w duchu, przecież ofiary ataku to „kreatury” i „szmatławcy”, jak mówił o działaczach PiS, a ich pisowski fanatyzm „można tylko wytłumaczyć albo słabością intelektualną, albo moralną tępotą”. Pewnie mu nie szkoda...

Szkoda natomiast, że politycy Platformy Obywatelskiej i sprzyjające jej media wciąż działają jakby nie wiedzieli co to odpowiedzialność za słowa. Wciąż zdają się nie rozumieć, że wygłaszane od lat opinie o potrzebie zmiażdżenia, zniszczenia, dorzynania, patroszenia do kogoś trafiają. Że zmasowana kampania nienawiści i kłamstwa nie rozmywa się w pustce. Media i politycy działają jakby nie rozumieli, że ktoś może wziąć ich słowa na serio. Że ktoś może się przejąć kolejnym kłamstwem dziennikarza, który jak Katarzyna Kolenda-Zaleska postanowi zmanipulować wypowiedź polityka PiSu, i wymierzyć „sprawiedliwość” PiSowcom. Politycy i media rozumieją jednak doskonale, jakie skutki ma ich kampania, że prowadzi do zakłamania obrazu PiS i jego zwolenników, że powoduje wzrost nienawiści do wszystkiego co związane z PiSem. Morderca z Łodzi jest tego najlepszym przykładem. Jemu było szkoda, że nie ma już nabojów, bo mógłby "powystrzelać wszystkich pisowców". Jednak skutki takiej kampanii nienawiści mediom i politykom PO nie przeszkadzają. Nie przeszkadza im, że część polskiego społeczeństwa jest obrażana, opluwana i niszczona. Bo to ta „zła” część. To do niej należał również niewinny pracownik biura PiS z Łodzi...

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka