Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
412
BLOG

Media na po(d)słuchu

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 0

Przez media przelała się ostatnio kolejna fala oburzenia związana z domniemanym podsłuchiwaniem dziennikarzy przez służby specjalne w Polsce. Ponieważ informacje dotyczyły czasów, gdy rządził PiS, burza była głośna i duża. Jest ona dowodem, że dziennikarze nawet w kwestii bronienia swoich interesów kierują się sympatiami politycznymi. Sprawę znów wykorzystano dla potrzeb walki politycznej ze znienawidzonym pisowskim „rządem faszystów”. O prawdziwych problemach związanych z podsłuchami w Polsce media się nie rozpisują.

Samo podsłuchiwanie kogokolwiek w Polsce, czy innym kraju Unii Europejskiej, nie jest wcale skandalem i nie powinno wywoływać burzy. Przecież każdy użytkownik „komórki” z mocy unijnego prawa jest podsłuchiwany przez swojego operatora telefonii komórkowej. Monitorowanie milionów Polaków, w tym dziennikarzy, nikogo jednak nie dziwi. Podobnie jak nikt nie bada rynku prywatnych podsłuchów. Dzięki dostępnym dla wszystkich technologiom można przecież zarówno podsłuchiwać kogo się chce, jak również prowadzić skuteczną inwigilację.

Rynek prywatnych podsłuchów i działalność operatorów jest dużo bardziej niebezpieczna niż operacje służb specjalnych. Te bowiem podlegają kontroli przez ludzi, których można pociągnąć do odpowiedzialności politycznej. Natomiast podsłuchów operatorskich czy prywatnych nikt nie kontroluje. A powinien, również dlatego, że w sektor bezpieczeństwa i ochrony informacji niejawnych weszło w Polsce wielu byłych funkcjonariuszy służb specjalnych PRL. Pracując w komórce zajmującej się monitorowaniem abonentów, zyskują ogromne źródło wiedzy, która płynie z rozmów telefonicznych. Mogą dzięki temu poznać treść np. umów handlowych omawianych przez telefon, czy prywatnych rozmów. A dzięki ich działalności dostęp do takich umów może trafić do ich kolegów z resortu, którzy obecnie pracują np. w biznesie. I tak powstaje sieć powiązań, która prowadzi biznesy korzystając w sposób nielegalny z legalnego podsłuchiwania obywateli. Choć opisany przeze mnie mechanizm grozi powstawaniem ogromnych patologii, sprawa ta nie jest tematem interesującym dla mediów. One wolą oburzać się, że PiSowski rząd ich podsłuchiwał. Gdy jednak wciąż podsłuchuje ich ktoś inny wcale im to nie przeszkadza.

Dużo ważniejsze niż samo podsłuchiwanie obywateli przez służby jest natomiast to, w jaki sposób służby te z podsłuchów korzystają. A w tej kwestii więcej na sumieniu ma obecny rząd, a nie poprzedni. To za czasów Platformy Obywatelskiej stenogramy rozmów podsłuchiwanych dziennikarzy zostały przekazane w prezencie wiceszefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dla jego prywatnych celów. Wykorzystał on je w swoim procesie przeciwko m.in. dziennikarzom, których ABW podsłuchiwała. Ta skandaliczna sprawa wywołała sprzeciw mediów, ale nie tak głośny, jak w przypadku informacji o podsłuchach z lat 2005-2007. Wciąż są one dobrym narzędziem do bicia poprzedników ferajny Tuska do głowie.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka