Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
690
BLOG

To się mogło wydarzyć tylko tam

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 4

Od czasu morderstwa w Łodzi mamy do czynienia z konsekwentnym rozmywaniem tej zbrodni. Politycy PO i SLD powtarzają jak mantrę, że to morderstwo mogło zdarzyć się wszędzie, że każdy z polityków mógł zostać zamordowany. W proces ten włączył się również szef Biura Ochrony Rządu, który przyznał, że jest wiele wariatów na świecie, więc mord w Łodzi nikogo nie powinien dziwić. Media z jednej strony powtarzają zaś niczym nie popartą informację, że Ryszard C. to szaleniec, z drugiej twierdzą, że przedtem był w biurach poselskich wszystkich partii, a w swoim laptopie miał mieć listę polityków ze wszystkich sejmowych ugrupowań.

To wszystko wykorzystywane jest do pokazania Polakom, że zbrodnia w Łodzi nie ma żadnego związku z PiSem, że jest to typowy akt szaleńca, który swoją złość wyładował na byle kim, byleby tylko związanym z polityką. Opinia publiczna została zarzucona opiniami i informacjami, które mają na celu rozmycie faktu, że ofiara mordercy związana jest z największą partią opozycyjną. Dodatkowo przez media przetoczyła się fala opinii obarczających PiS winą za tragedię w Łodzi. Sztuczki socjotechniczne mają z politycznej ofiary tej zbrodni zrobić sprawcę. Wszystkie te próby są podszyte manipulacją.

Wszystko, co wiadomo do tej pory o Ryszardzie C. i mordzie w pisowskim biurze poselskim, wskazuje bowiem, że to tylko tam mogło dojść do tej masakry. Fakt, że C. przygotowywał się przez tydzień do tego ataku, obserwując pracę biura w Łodzi, świadczy dobitnie, że się on nie pomylił, że zaatakował tego, kogo chciał. Stefan Niesiołowski, który po zaskakująco długim czasie przypomniał sobie, że C. był i u niego w biurze, też dyskredytuje opinię wygłaszaną przez jego i jego partyjnych kolegów. Skoro bowiem Ryszard C. był u Niesiołowskiego i nie strzelał, to znaczy, że nie chciał zabić nikogo z jego biura. Wizyta u wicemarszałka przedstawiana jest jednak opacznie jako dowód, że to ktoś z Platformy mógł zginąć. Nie mógł jednak, bo mimo okazji jaką miał Ryszard C. nikt w biurze PO nie został zamordowany.

Skoro Ryszard C. miał okazję zabić pracowników biura z każdej partii, ale zabił tylko działacza PiSu to oznacza, że chciał i zamierzał zabić jakiegoś PiSowca. Zresztą wcale się z tym nie krył, mówiąc po zbrodni, że nienawidzi PiS, chciał zastrzelić Kaczyńskiego, a jedyne czego żałuje, to tego, że użył tylko 8 naboi z 40. To dowodzi, że zbrodnia w łódzkim biurze mogła zostać popełniona tylko tam. I nic tu nie zmienią zaklęcia platformerskich szamanów od PRu.

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka