Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn
847
BLOG

Historia wciąż puka

Stanisław Żaryn Stanisław Żaryn Polityka Obserwuj notkę 12

Po co zajmować się przeszłością? Zostawmy transformację historykom, nie piszmy o tym, co się działo w PRLu, jak powstała III RP – takie komentarze pojawiają się w internecie pod tekstami dotyczącymi polskiej transformacji. I niestety są to komentarze dość charakterystyczne dla sposobu myślenia dużej części polskiego społeczeństwa, szczególnie młodych ludzi. Jednak o polskiej transformacji należy mówić, ona bowiem wciąż wpływa w sposób ogromny na polską rzeczywistość. I świetnie pokazuje to ostatnia debata dotycząca Wojciecha Jaruzelskiego.

W poniedziałek Jaruzelski wrócił tam, gdzie jego miejsce w demokratycznym kraju - na ławę oskarżonych. Po ponad rocznej przerwie – spowodowanej chorobą członka składu orzekającego(!) - sąd wznowił proces autorów stanu wojennego. Wznowienie procesu zbiega się w czasie z publiczną debatą dotyczącą tego, czy prezydent RP Bronisław Komorowski powinien zaprosić Jaruzelskiego do swojego samolotu i wraz z nim lecieć na uroczystość beatyfikowania Jana Pawła II do Watykanu. Lech Wałęsa z dumą przyznał, że on usiądzie obok Jaruzelskiego w samolocie. A Polacy pytani o to w sondażu opowiedzieli się za zaproszeniem czerwonego generała przez prezydenta Polski. Również w tym czasie światowe media komentując wyniki badania trąbią, że polskie społeczeństwo rehabilituje ostatecznie Jaruzelskiego.

Dziś widać wyraźnie, że spustoszenie jakie transformacja dokonała w Polakach wciąż przynosi zatrute owoce. Mętlik w głowach, jaki zafundowała opinii publicznej zmiana ustroju i sposób powstania III RP oraz media walczące o zrównanie komunistycznych zbrodniarzy z patriotami służącymi Polsce, sprawia, że Polacy tracą zdolność racjonalnej oceny, kto w czasie PRLu był szują, a kto honorowym człowiekiem. A tracą ją w wyniku politycznym decyzji zapadających przy Okrągłym Stole oraz w politycznych gabinetach.

Ostateczny mętlik zafundował Polakom prezydent Bronisław Komorowski, który postanowił sięgnąć po zapomnianego Jaruzelskiego i zaprosił go kilka miesięcy temu do stołu swoich doradców. Przyznał wtedy, że były sowiecki namiestnik na Polskę był demokratycznym prezydentem III RP i w związku z tym ma takie same prawa co każdy były prezydent. Niszczące skutki decyzji Komorowskiego widzimy dziś, gdy jedna z partii politycznych domaga się zaproszenia „byłego prezydenta” Wojciecha Jaruzelskiego na uroczystość beatyfikacji Jana Pawła II, a większość Polaków uważa, że sowieckiemu dyktatorowi zaproszenie takie się należy.

Jakie to jednak ma znaczenie? Ma. I to ogromne. W związku z sojuszem jaki elity polityczne zawarły z komunistycznymi władzami na początku III RP wciąż w Polsce nie możemy się bowiem doczekać sformułowania jasnej i klarownej negatywnej oceny PRLowskiej przeszłości i co za tym idzie działalności wszystkich ludzi, którzy współtworzyli komunistyczny reżim. A taka ocena jest obecnie Polsce niezmiernie potrzebna. Aby naród się odbudował po okresie zniewolenia, musi przejść nieraz zbyt ostre leczenie z haniebnej przeszłości. Tymczasem w Polsce nie tylko nie mieliśmy takiej terapii, ale dodatkowo lekarzami polskich dusz stali się ci, którzy w tę haniebną przeszłość się z ochotą włączali. To powoduje, że wciąż nie wykształciło się w naszym kraju silne poczucie dobra i zła, nie wykształciło się silne społeczeństwo, kierujące się interesami własnego narodu i państwa. Bowiem ludzie, którzy uchodzą za elitę tego kraju i tworzą opiniotwórcze ośrodki, w PRLu często w różny sposób służyli Związkowi Sowieckiemu. Nie będą więc budować obecnie silnego polskiego społeczeństwa. Bowiem byliby w nim skazani na marginalizację. W imię interesów swoich oraz swojego środowiska wolą więc rozmywać polską tożsamość i zamazywać prawdę o PRLu.

Stawką procesów Jaruzelskiego czy Kiszczaka jest więc nie tylko ich własne dobro. Jest nią również prawda o PRLu i budowa polskiej tożsamości. Tożsamości, w której zdrajcy i zbrodniarze muszą zostać nazwani po imieniu. Sprawa tych dwóch sowieckich generałów jest również miernikiem podejścia polskiego wymiaru sprawiedliwości do rozliczania byłych komunistycznych aparatczyków z ich występków z przeszłości. A z tempa pracy sądów, które zajmują się zbrodniami komunistycznymi, można wnioskować, że chęci do rozliczania nie ma. Nie mają jej również politycy dominujących obecnie ugrupowań w Polsce. Środowisko to od samego początku III RP roztacza parasol ochronny nad czerwonymi generałami. Oni wiedzą zapewne, że pociągnięcie do odpowiedzialności Jaruzelskiego, Kiszczaka, czy Kani może ich drogo kosztować. Lepiej więc krzyczeć: Zostawmy PRL historykom! Bowiem ruszenie generalicji może spowodować odwet aparatczyków niższego szczebla. A na to – co pokazały świetnie lata 2005-2007 – nawet rząd nie jest przygotowany. Niestety wygląda więc na to, że komunistycznym aparatczykom się upiecze. Szczególnie, że społeczeństwo w coraz większym stopniu zdaje się popierać treść ugody zawartej przy Okrągłym Stole. Na jej mocy komuniści i ich stronnicy oddali monopol na władzę, ale zapewnili sobie monopol na wiedzę o tym, co dzieje się i działo za kurtyną polskiej demokracji...

Jestem dziennikarzem i publicystą. Pracowałem m.in. w redakcji portalu Fronda.pl i Polskim Radiu. Byłem jednym z prowadzących audycję Frondy.pl w Radiu Warszawa (106,2). Publikowałem m.in. we "Frondzie", "Opcji na Prawo", "Idziemy", "Rzeczach Wspólnych" i "Gazecie Polskiej". KONTAKT: zaryn.blogi[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka