Ile warta jest przyjaźń Francji, Anglii a nawet Włoch właśnie zobaczyliśmy paradoksalnie dzięki pogrzebowi śp Prezydenta Kaczyńskiego.
Prezydent Saakaszwili pokazał że jest prawdziwym przyjacielem polaków a zarazem zadał kłam wymówkom zachodnich przywódców że nie mogli dolecieć w niedziele do Krakowa. Nie mogli? Nie, nie chcieli!
Nawet zakładając że chmura pyłu nad Europą faktycznie istniała (czemu zaprzeczają KLM, Lufthansa, inne linie lotnicze, oraz zdrowy rozsądek widzącego błękitne niebo) to i tak istniało dojść wiele sposobów aby dotrzeć do Polski na czas (najprostszy to helikopter). A jeśli nie najważniejsze osoby w państwie to mogły to zrobić reprezentacyjne osoby typu prezydent Włoch i Książe Karol itp.
Dlaczego nie przyjechał NIKT z zachodniej Europy? Coś jest bardzo nie tak z solidarnością europejską, jak powiedział wczoraj prezydent Klaus. Czy my jesteśmy jeszcze pełnoprawnym członkiem UE i NATO?
Szukajmy więc przyjaciół wśród tzw. małych krajów a nie wśród wielkich, bo jak przyjdzie co do czego to te wielkie kraje nawet okiem nie mrugną, a jeśli będziemy mieli wielu, nawet małych, przyjaciół na świecie to nigdy nie zostaniemy osamotnieni tak jak na wczorajszym pogrzebie.
