Niemcy podbili kiedyś całą Europę i wymordowali kilka milionów Żydów, a ci, którzy ocaleli domagają się poczucia winy i specjalnego traktowania nie od Niemców, tylko od całego świata. A jako że mieszkam w Polsce, to wydaje mi się, że szczególnie od Polski.
Mam takie wciąż nachodzące mnie wrażenie, że sprawa antysemityzmu jest jakoś naciągana.
Jakiś Eli Barbur domaga się specjalnego traktowania Izraela, bo jeśli nie, to nazwie to antysemityzmem. Pisze o strategii anty-antysemickiej w Polsce, czyli jak rozgrywać medialnie sprawy na korzyść Izraela posługując się narzędziem zrobionym z holocaustu.
To brzmi jak jakiś terror, czy szantaż polityczny z wykorzystaniem nieeleganckich metod.
Myślę, że należy kibicować Izraelowi i popierać determinację z jaką chroni swoje terytorium i obywateli, ale propaganda w stylu elibarburowskim jest drażniąca. Jeśli chcą zabiegać o poparcie, niech to robią jakoś sympatyczniej, a nie drażniąc odświeżaniem „antysemityzmu”.