Gaudi Gaudi
211
BLOG

Miłość jak Most w Stepie

Gaudi Gaudi Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Taki most lub wiadukt to dzieła architektoniczne i budowlane. Buduje się je nad przepaściami, arteriami komunikacyjnymi i nad wodą. Ich cel i funkcjonalność to rzeczy oczywiste; łączą brzegi, ułatwiają albo wręcz umożliwiają dostęp do pożądanego celu. Sens wysiłku i talentu ludzkiego wydobytego przy okazji tworzenia tych obiektów ma uzasadnienie praktyczne, cywilizacyjne, logiczne. 

Ale te dzieła przy okazji bywają piękne, monumentalne, kolorowe. Często są cudeńkami architektonicznymi, obiektami podziwu i zachwytu. Wartość estetyczna takiego mostu dorównuje jego funkcjonalności, jest wielką wartością samą dla siebie; bywają sławne, legendarne, historyczne. Dołączamy je do programu turystycznego i robimy zdjęcia do albumu. Powstają filmy, których są drugoplanowym bohaterem i ozdobą.
Nie umniejsza to im funkcjonalności. Dzieła te to świetne połączenie racjonalizmu ze sztuką. Logiki z fantazją. Celowości wysiłku z artystyczną beztroską.

Miłość jest uczuciem, którego cel praktyczny, cywilizacyjny, logiczny i estetyczny jest oczywisty. Jest to dar pozwalający zbudować rodzinę, sensowną przyszłość pojedynczym osobom. Jest to mechanizm dający szansę potomstwu na szczęśliwe dzieciństwo i później sensowne życie.
Miłość to konstrukcja łącząca dwa odmienne światy jak ten most; może być prosta jak kładka nad strumykiem lub wyrafinowana, subtelna i bogata (tu można sobie podstawić mnóstwo przykładów konstrukcji mostowych). Ma cel, choć ten cel jest mocno przebity efektownością, przepychem emocjonalnym i żądzą.
Niektórym ludziom sama żądza jawi się miłością. Pojęcie miłości wręcz funkcjonuje we współczesnym świecie jako samodzielna wartość estetyczna, pozbawiona praktycznego celu – jak most w stepie.

Miłość homoseksualna promowana w wielu dziedzinach tzw. działalności kulturalnej i artystycznej, i w kolejnym dziele kinowym wprowadzanym na ekrany, to taki piękny most na prerii; kolejni „artyści” obciążeni poczuciem misji wciskają ludowi, że bezmyślność i dewiacja są usprawiedliwione. Liczy się żar uczuć jako wartość sama w sobie. Dziewczyny zbudują piękny most i łudzą się, że przez całe dalsze życie wystarczy jego wartość emocjonalno-estetyczna, która zastąpi funkcjonalność. Tfurcy wmawiają nam, że jest to piękne i pozbawione wad.
Ciekawe jest to, jak rzadko informują nas, że osobniki łatwo ulegające porywom namiętności zwykle marnie kończą. Ich po prostu dalszy ciąg nie interesuje. Liczy się tu i teraz. Jak u Tuska.

Nie tylko miłość homoseksualna jest przedmiotem twórczego uniesienia artystycznego producentów dzieł kultury; im bardziej odjechany impuls egzaltacyjny, tym chętniej jest przyodziewany w artystyczną mgiełkę wielkiej wartości.

Uleganie fizjologicznym objawom przypisywanym miłości i nazywanie tego miłością to wybieg mający na celu usprawiedliwienie dla zdrady. Jest to tylko chęć zaspokajania chuci i udawanie, że spowodowała to święta siła zewnętrzna, nie dająca się powstrzymać. Zdaje się, że dla twórców, działających w świecie kultury i sztuki jest to realizacja wolności.
Dziewczyna poddająca się urokowi żonatego faceta jest zapewniana przez artystyczny, niedojrzały świat, że to nic złego. Że ma prawo do szczęścia jakim jest zaznanie namiętności, że to wartość sama w sobie i wcale nie straci szansy na sensowne życie, wręcz w ten sposób taki sens zyskuje.
Facet, który uwodzi taką dziewczynę, doskonale wie, że marnuje jej przyszłe życie, ale trwa w egoistycznym poczuciu świętego uniesienia, nazywając to miłością. Ma milczące lub nawet artykułowane poparcie środowiska i nikt mu nie powie „ty gnoju”. Liczy się mityczna „miłość”.

Kiedyś się dziewczyna zorientuje, zwykle za późno, że taki most w stepie stoi długo i budowanie nowego, sensownego, nie idzie łatwo.

 

 

Gaudi
O mnie Gaudi

Jestem absolutnie, perfekcyjnie, idealnie, stuprocentowo obiektywny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości