Stefan Sękowski Stefan Sękowski
387
BLOG

Masy chcą kapłaństwa kobiet, czyli bajdurzenie profesora Dybla

Stefan Sękowski Stefan Sękowski Polityka Obserwuj notkę 3

Prof. Paweł Dybel twierdzi, że dyskusja na temat kapłaństwa kobiet jest najważniejszym problemem polskiego Kościoła. Na podstawie informacji wyssanych z palca.

Fascynują mnie niekatolicy, którzy z uporem godnym lepszej sprawy wypowiadają się na temat wewnętrznych spraw Kościoła katolickiego. Nie wiem, czy prof. Paweł Dybel także do nich należy, niemniej zachowuje się tak, jakby o katolicyzmie i toczących się wewnątrz Kościoła dyskusjach nie miał zielonego pojęcia. W opublikowanym wczoraj artykule „Kościół zamknięty dla kobiet” stwierdza, że kapłaństwo sprawowane przez płeć piękną stanowi fundamentalny problem katolicyzmu.

- Odrębnym interesującym zjawiskiem jest w tym kontekście powstanie różnych katolickich ruchów feministycznych, które nie zawsze są „pokorne” wobec władz kościelnych. Wręcz przeciwnie. Często wyrażają bardzo krytyczne opinie pod adresem stosunków panujących w Kościele. Niekiedy zaś zgłaszają radykalne – przynajmniej jak na nasze warunki – postulaty, jak np. domaganie się wyświęcania kobiet na kapłanki – pisze Dybel. I dalej: – Ta dyskusja [na temat kapłaństwa kobiet], która na szerszą skalę zaczęła się wśród wiernych Kościoła katolickiego w krajach Europy zachodniej i w Ameryce zatacza coraz szersze kręgi również i u nas. Śmiem twierdzić, że powoli staje się ona jednym z najbardziej podstawowych problemów samego Kościoła. I od tego, jak Kościół ten problem rozwiąże zależy w dużym stopniu, czy będzie on w stanie nawiązać rzeczywisty dialog z coraz liczniejszymi grupami swoich wiernych domagających się głębokich zmian instytucjonalnych w tej kwestii, czy też obierze strategię uporczywego trwania na pozycjach jawnie konserwatywnych, izolujących go coraz bardziej od wspomnianych grup.

Jestem redaktorem katolickiego portalu internetowego od ponad dwóch lat, także wcześniej zajmowałem się, a jeszcze dłużej interesowałem się, jako wierzący członek Kościoła, sprawami mojej wspólnoty. Ale do tej pory nie spotkałem się z „katolickimi ruchami feministycznymi”, które zgłaszałyby postulaty dotyczące kapłaństwa kobiet. Podobnie też nie zauważyłem, by w kręgach kościelnych wałkowany był ten temat.

Żeby było ciekawiej, także prof. Dybel nie podaje żadnych argumentów przemawiających za jego tezą. W tekście nie pada ani jedno nazwisko czołowego katolickiego zwolennika wyświęcania księżyc, ani jedna nazwa ruchu wewnątrzkościelnego popierającego ten postulat. Ale pracownik PAN z pewnością siebie pisze o tym, jak istotny jest to temat dla ludzi Kościoła. Mimo iż doskonale wie (chyba, że żyje w jakiejś równoległej rzeczywistości, do której umysły innych ludzi nie mają dostępu), że w Polsce takich ruchów nie ma, zaś zagranicą stanowią wewnątrzkatolicki margines, jeżeli w ogóle określenie „katolicki” w ich przypadku ma jakiekolwiek uzasadnienie.

Dlaczego więc profesor filozofii może bezkarnie pleść androny na łamach jednego z największych polskich dzienników i jeszcze mieć nadzieję, że ktoś w nie uwierzy? Przede wszystkim dlatego, że prócz garstki kapłanów, zakonników i zakonnic, teologów i dziennikarzy zajmujących się tematyką kościelną, mało kto zdaje sobie sprawę z tego, co intelektualnie dzieje się wewnątrz katolicyzmu. Tym łatwiej jest samemu tworzyć fakty i poprzez zaklinanie rzeczywistości sprawiać wrażenie, że coś jest na rzeczy. Bo skoro Pan Profesor Pisze, to znaczy, że rzeczywiście rzesze kobiet w Polsce domagają się tego, by zostać kapłankami i mają w dodatku wsparcie zza granicy.

A prawda… co to w ogóle jest prawda?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka