Wczorajsza wiadomość o pogrzebie na warszawskich Powązkach 12 urn z prochami ofiar katastrofy pod Smoleńskiem przeszła bez echa. A szkoda, gdyż stanowi idealne podłoże dla teorii wręcz mega-spiskowych.
Najpierw wiadomość:
Na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach odbyły się w poniedziałek uroczystości upamiętniające ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu. W miejscu, gdzie powstanie kwatera smoleńska złożono 12 urn z prochami tych, którzy zginęli 10 kwietnia.
"Minął dziś miesiąc, miesiąc wielkiej żałoby, wielkiej ciszy, miesiąc dramatycznie pustego miejsca, którego nie ma jak wypełnić. Jedyne co nam zostaje to pamięć o tych, którzy 10 kwietnia zginęli" - mówił minister w kancelarii premiera Michał Boni. W uroczystościach wzięli też m.in. udział minister obrony Bogdan Klich i szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej. Na Powązkach, w miejscu gdzie powstanie kwatera smoleńska w poniedziałek w obecności rodzin pochowano spopielone szczątki ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu, które w ostatnim czasie - już po oficjalnych pogrzebach - zostały przywiezione do Polski.12 urn złożono w centralnej części kwatery, na terenie której pochowano 28 z 96 ofiar katastrofy lotniczej. "Chcemy, żeby to miejsce przypominało nam o 96 ofiarach tej tragicznej katastrofy. Chcemy, żeby to miejsce żyło tak długo, jak będą biły serca nasze, naszych dzieci i wnuków" - mówił w poniedziałek Boni. Poinformował, że są to szczątki 11 zidentyfikowanych osób i jednej osoby niezidentyfikowanej. Ich nazwisk nie podano - nie zgodziły się na to rodziny.Nad grobem odprawiono modlitwę ekumeniczną.
(http://dziennik.pl/katastrofa-smolensk/article603908/Pochowano_urny_z_prochami_ofiar_katastrofy.html)
Zaznaczę, że jestem ostatnia osobą wierzącą w spiski. Ale, przepraszam, nic mi tu nie gra.
Po pierwsze, o ostatecznej identyfikacji, także genetycznej WSZYSTKICH OFIAR informowano już 21 kwietnia! Ostatnie trumny ze szczątkami 21 ofiar przybyły do Warszawy 23 kwietnia. A tu nagle się okazuje, że jakieś prochy przybyły do Warszawy w bliżej nieokreślonym "ostatnim czasie" a na dodatek jedna z urn zawiera szczątki nieznanej ofiary. Ile w końcu osób zginęło w tej katastrofie? 96 czy jednak 97, o czym wcześniej mówili Rosjanie? Skoro zidentyfikowano 96 ofiar, to skąd się wzięły dodatkowe niezidentyfikowane szczątki?
Po drugie, kogo pochowano wczoraj w Warszawie? Otóż pogrzeby wszystkich ofiar (specjalnie sprawdziłem zgodność z listą) odbyły się jeszcze w kwietniu! Wszystkie co do jednego zostały opisane przez dziennikarzy: http://www.tvn24.pl/0,1652105,0,1,tam-zostana-pochowani,wiadomosc.html. I znowu pytanie - kogo w takim razie chowano w Warszawie? Albo kogo chowano w kwietniu?
Naprawdę nie wiem komu tu i w co wierzyć. Dzieje się coś nadzwyczaj dziwnego. Albo mieliśmy podwójny pogrzeb - w to jeszcze jestem w stanie uwierzyć, gdyż "część szczątków" mogła np. za zgodą rodziny zostać złożona we wspólnym grobie, ale nikt o tym nie mówił! Albo mieliśmy symulacje kilkunastu pogrzebów na oczach mediów i polityków - w tym w sumie też by nie było nic dziwnego, to czasem się odbywa, ale znowuż dlaczego o tym nie powiedziano?
PS. Coś niesamowitego:
"Słyszę, że samolot ze szczątkami 25 osób przylatuje już po pogrzebach. Rany boskie, to brzmi, jak horror" - mówił Jan Pospieszalski w radiowej Trójce. "Szczątki 25 osób dotarły do Polski dwa dni, czy trzy dni temu z fragmentami ciał ludzkich, ludzi, którzy zostali pochowani w uroczystych pogrzebach. To jest coś nieprawdopodobnego" - oświadczył publicysta telewizji publicznej.
Pytany, czy to jest pewna informacja, potwierdził stanowczo: "Tak, to jest pewna informacja".
Na pytanie, dlaczego o tym nie czytamy, odparł: "No, być może ona jest tak bolesna dla rodzin, tak bardzo dotyka czułego miejsca, jakim jest żałoba, tragedia, śmierć najbliższych, że nie wskazujemy tych konkretnych osób, których to dotyczy".
http://www.dziennik.pl/katastrofa-smolensk/article601288/Pospieszalski_szokuje_Fragmenty_cial.html
A mnie szokuje to, że nadal nic a nic nie wiemy... Bo w sumie - co szkodziło o tym uczciwie i otwarcie powiedzieć? Nic.