Sterowiec niesterowalny Sterowiec niesterowalny
880
BLOG

Kto bije czarnym PR'em w PKP?

Sterowiec niesterowalny Sterowiec niesterowalny Polityka Obserwuj notkę 24

To, co się od dawna dzieje na polskich kolejach, nie wygląda dobrze. Ale to, co się od kilku tygodni dzieje wokół kolei, jest klasyczną kampanią czarnego PR'u prowadzoną na skalę masową. I to jest najbardziej zastanawiające.

 

Z Sylwestra wracałem autem. Włączyłem radio. I tu niespodzianka - okazało się, że po Sylwestrze pociągi sa przepełnione wracającymi pasażerami. O w mordę, ale mi niespodzianka! Wrociłem, włączyłem TV - no koniec świata, przepełnione pociągi, ludzie wkurzeni, masakra, coś strasznego. Odpalam internet - i znów to samo, nie wiem jak tu dalej żyć... Gdybym się urodził wczoraj, to może faktycznie bym się tym przejął. Ale w pociągach spędziłem łącznie chyba parę miesięcy swojego życia i jakoś tak mam od wielu lat zakodowane w głowie:

- w piątek wieczór pociągi z dużych miast, zwłaszcza ośrodków akademickich, są zatkane

- w niedzielę wieczór pociągi do dużych miast, zwłaszcza ośrodków akademickich, są zatkane

- tuż przed świętami na wszystkich dworcach są mega-kolejki do kas a pociągi są masakrycznie zatkane

- od razu po świętach na wszystkich dworcach są mega-kolejki do kas a pociągi są masakrycznie zatkane

- przed Sylwestrem / po Sylwestrze to samo, zwłaszcza w kierunku południowym (góry) i z powrotem

- w wakacje pociągi z/nad morze czy z/na Mazury są zatkane (zwłaszcza przy okazji Bożego Ciała i 15 sierpnia)

- weekendowe pociągi do Zakopca są zatkane w weekendy przez cały rok (no chyba że pogoda jest naprawdę wyjątkowo paskudna)...

Tę wyliczankę można ciągnąć długo. Każdy w miarę przytomny pasażer wie co to znaczy "godzina szczytu" w transporcie. I każdy wie, że najlepiej tak sobie ułożyć podróż by tę "godzinę" ominąć. Tak po prostu niestety już jest, a na pewno było długo zanim premierem został Tusk czy Kaczyński. Ale dziennikarze się obudzili TERAZ. Oni nie widzieli tych zatkanych pociągów rok czy 20 lat temu. Nie zauważyli, że coś takiego jak rozkład jazdy na PKP ma wartość jedynie jako coś "przykładowego" ale nie może stanowić pewnego punktu odniesienia... I nagle pobudka - rozkład jazdy nie funkcjonuje, a pociągi są zatkane! Zgroza! Masakra!

Żeby było jasne - też mnie wnerwia maksymalnie opóźniony pociąg w którym pasażerowie jadą niemal na dachu. Wnerwia naprawdę! I też chcę by coś z tym zrobiono. Ale nienawidzę kiedy ktoś próbuję "działając w moim interesie" ugrać coś swojego - bo to się nazywa manipulacja. W tym przypadku manipulacja jest ewidentna - gdyż wszystkie bez wyjątku problemy PKP, sumiennie punktowane w ostatnich dniach, trwają od wielu lat! Dlaczego więc dopiero teraz je zauważono?!

Kampanie czarnego PR mają to do siebie, że przeważnie opierają się o realne przesłanki. To, że są negatywne, tylko dodaje im skuteczności - ludzie chętniej wierzą, że ktoś chce załatwić ich problemy. Tylko ich celem nie jest załatwienie problemów pasażerów (klientów banku, pacjentów szpitala etc.), tylko załatwienie swojego interesu. Może to być np. obniżenie wartości spółki przed jej sprzedażą. Może to być osłabienie pozycji władz spółki wobec konkurencji (albo także przed sprzedażą)... Tak czy owak takie kampanie są zawsze nakierowane na osłabienie spółki i/lub jej kierownictwa. Pytanie - kto jest najbardziej zainteresowany dziś osłabieniem pozycji PKP jest na razie otwarte.

Kiedyś w przestworzach cicho i dostojnie leciały sterowce - duże, może niezgrabne, ale mające swoje piękno. Podróżowały nimi panowie we frakach i panie w eleganckich sukniach. Dziś mamy tysiące mniejszych hałaśliwych samolotów. Są szybsze, pojemniejsze, bardziej zwrotne więc wyparły olbrzymów. Podobnie w polityce. Jeszcze niedawno była ona domeną panów w cylindrach, doskonale wykształconych i z dobrych rodzin. Dziś opanowały ją dziwni ludzie albo wymachujący gumowymi penisami, albo pozujące pół nago, a przede wszystkim kłamiący w żywe oczy. Powołanie Polityka i Dziennikarza (przez duże P i D) to dziś taki sam archaizm jak sterowiec. Liczy się spryt, cwaniactwo, ilość a nie jakość. Chyba coś myśmy stracili, a nawet tracimy nadal. PS. Nie jestem fanem PiS, PO, SLD i in. W ten sposób pewnie narażę się wszystkim nie zdobywając sympatii z żadnej ze stron. Ale wolę być indywidualistą z własnym zdaniem niż bezbarwnym rzecznikiem jakiejś partii, która przecież już ma rzecznika!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka