Nasz Dziennik 10 grudnia 2011 r.
Autorem ordynarnych wpisów na internetowym blogu, dotyczących katastrofy smoleńskiej oraz ujawniających informacje operacyjne Biura Ochrony Rządu jest czynny funkcjonariusz BOR - ustalił "Nasz Dziennik". Dokonywał ich z komputera w ambasadzie w Trypolisie. Postępowanie dyscyplinarne w tej sprawie dobiega końca.
- W mojej ocenie, to postępowanie już się kończy, tak że na dniach, jak tylko się zakończy, należy się spodziewać informacji o jego ustaleniach - mówi "Naszemu Dziennikowi" mjr Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy Biura Ochrony Rządu. - Nic nie chcemy ukrywać, nie chcemy, żeby ktoś nam zarzucał, że próbujemy coś ukryć - dodaje.
Sprawę kompromitujących wpisów na blogu "Nasz Dziennik" ujawnił w sierpniu. Ich autorem jest ppłk Robert D., czynny funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu. Po naszej publikacji zostało wszczęte postępowanie służbowe w tej sprawie. Ciągnie się już ponad trzy miesiące. - Nie jest to tak trudna sprawa, żeby sprawdzić, kto zamieszczał tego typu wpisy, wystarczyłoby kilka dni do ustalenia, kto ukrywa się pod tym nickiem, z jakiego miejsca wysyłał. Dla mnie jest zaskakujące, że to tak długo trwa - ocenia płk Andrzej Pawlikowski, były szef BOR.
- Musimy być bardzo rzetelni w tych działaniach, dlatego że oskarżać jest bardzo łatwo, natomiast zależy nam na tym, by nie skrzywdzić kogoś niewinnego - ripostuje Aleksandrowicz.
- Jeżeliby się potwierdziło, że komentarze zamieszczała osoba, która jest czynnym funkcjonariuszem Biura Ochrony Rządu, to jest to, według mojej oceny, postawa bardzo nieetyczna i taka osoba zasługuje na bardzo surową karę - uważa Pawlikowski. I dodaje, że ma nadzieję, iż kierownictwo BOR wymierzy karę najsurowszą z możliwych, jaka istnieje w katalogu.
Równie surowy w ocenach jest poseł Jarosław Zieliński (PiS), zastępca przewodniczącego sejmowej komisji spraw wewnętrznych, której podlega BOR. - Jeżeli są bezsporne dowody, że jest to czynny funkcjonariusz BOR, to powinien być wydalony ze służby. To oczywiste. I jeszcze powinien mieć postępowanie prokuratorskie w tej sprawie - podkreśla.
- Jeżeli wypisuje takie rzeczy, łamie elementarny wymóg - przygotowania moralnego do służby w strukturach państwa polskiego, w strukturach mundurowych, od których zależy bezpieczeństwo najważniejszych ludzi - wskazuje poseł. - Ktoś, kto uchybia podstawowemu wymogowi, jakim jest nieskazitelność moralna, powinien być natychmiast wydalony ze służby - dodaje.
- Katalog kar jest opisany w ustawie o Biurze Ochrony Rządu, od najniższych: pouczenia, poprzez naganę, nieprzydatność do służby, a w ekstremalnych przypadkach przewiduje zwolnienie ze służby - wylicza rzecznik BOR.
- Z komentarzy, z którymi też się zapoznałem, wynika, że ta osoba w sposób wręcz niegodny funkcjonariusza, w sposób brutalny atakowała osoby, które zginęły w katastrofie smoleńskiej - mówi Pawlikowski. Dodaje, że są to wypowiedzi haniebne dla funkcjonariusza, który powinien zachować apolityczność.
Pawlikowski wyjaśnia, że zgodnie z ustawą funkcjonariusz Biura nie może udzielać się publicznie ani też bez zezwolenia przełożonego rozmawiać z dziennikarzami.
Zenon Baranowski
BOR o "dorożkarzach" ze specpułku
Polecam również .: www.naszdziennik.pl/index.php