Przeczytałem, że prezes poszuka tych co wybory sfałszowli dopiero wtedy gdy dojdzie do władzy. Jeżeli jest tak jak mówi wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, że partia nie ma dowodów na sfałszowanie wyborów, to chyba logicznym jest wytworzenie tych dowodów? To już pachnie zaprzęgnięciem służb specjalnych do walki politycznej. Do tego dochodzi zapowiedź Platformy Obywtelskiej, która ma zamiar pozwać Witolda Waszczykowskiego i Jarosława Gowina za słowa, że partia rządząca sfałszowała wybory. Jeżeli Panowie nie przedstawią dowodów w sądzie na sfałszowanie wyborów, to co wtedy? Odbędzie się preparowanie dowodów?
Jak to widzicie?