Stowarzyszenie KoLiber Stowarzyszenie KoLiber
354
BLOG

Arkadiusz Jałowiec: Kronenberg - bohater nieromantyczny

Stowarzyszenie KoLiber Stowarzyszenie KoLiber Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Przypadająca na 24 marca 2012 r. dwusetna rocznica urodzin to idealna okazja, aby przypomnieć postać niedocenianą w polskiej historii i zarazem bardzo znaczącą z uwagi na swoje dokonania i zasługi dla postępu cywilizacyjnego Polski pod zaborami, ojca polskiego kapitalizmu – Leopolda Kronenberga.

Jak słusznie zauważył w jednym z wywiadów Jacek Kaczmarski, polskiego pozytywizmu [w literaturze] w zasadzie nie było, nawet Lalka Bolesława Prusa to powieść o pozytywizmie, w której bohaterami są sami romantycy. Istotnie, w polskiej historiografii, literaturze i sztuce, XIX w. to przede wszystkim wywoływane przez młodzież romantyczne zrywy powstańcze pozbawione szans na jakikolwiek sukces, których najdonioślejszym skutkiem było zastąpienie polskiej samorządności rosyjskim biurokratyzmem i centralizmem. Feliks Koneczny zmiany w administracji w zaborze rosyjskim po powstaniu styczniowym porównał do nowego najazdu Mongołów. Skutki tych zmian miały trwałe znaczenie cywilizacyjne i są odczuwane do dziś w stosunku państwa do obywatela.

 Dokonania Leopolda Kronenberga dowodzą, że istniał polski pozytywizm i miał swoich wybitnych przedstawicieli. Ludzi, którzy mogliby także dziś uchodzić za wzór do naśladowania w procesie budowy polskiego kapitalizmu i etosu przedsiębiorcy-filantropa. Z jakichś jednak względów tacy ludzie nie przebijają się do świadomości zbiorowej, nie stawia im się pomników, a upamiętniane (nawet muzeami!) są katastrofy wynikające z nieodpowiedzialności elit lub nieopanowanych młodzieńczych emocji ulicy. Pomniki mają konsekwencje, więc możemy się spodziewać, że budowanie pomników warszawskich dzieci z karabinem zamiast doceniania patriotyzmu wybitnych przemysłowców to wskazanie społeczeństwu promowanego przez państwo systemu wartości, który będzie zatruwał kolejne pokolenia i sprowadzał na Polskę kolejne nieszczęścia.

 Tym bardziej cieszy fakt pojawienia się niedawno biografii Leopolda Kronenberga autorstwa Andrzeja Żora pt. Kronenberg. Dzieje fortuny.Książka Żora to fascynująca opowieść opisująca narodziny polskiego kapitalizmu i burżuazji na tle życia Kronenberga i jego rodziny. Autor stawia bardzo ciekawą tezę, że w XIX w. toczyła się na ziemiach polskich walka o pozycję w hierarchii społecznej pomiędzy szlachtą a rodzącą się burżuazją. Burżuazja mimo swojej rosnącej siły materialnej nie zdołała, jak to miało miejsce w innych krajach, wypracować swoich własnych ideałów, wartości i przekazać ich reszcie społeczeństwa. Przeciwnie, jej najwybitniejsi przedstawiciele, łącznie z Kronenbergiem, chętnie zasilali szeregi arystokracji. Jak pisał Tadeusz Łepkowski, „chociaż ziemianie zaczynają się wiązać coraz częściej z burżuazją, zarówno oni sami, jak ich ideolodzy potępiają obce Polsce rządy kapitału, lichwę i pieniądz (…), w myśl przekonania, że Polska stoi rolnictwem, rolnictwem zaś kierują ziemianie”. Wprawdzie żyjemy w XXI w., a jednak odnoszę wrażenie, że ta ziemiańska niechęć do bogacenia się nadal mocno ciąży nad polskim społeczeństwem. Jest nawet wskrzeszana przez środowiska neosarmackie, które przypominają ustrojowe tradycje republikańskie w pakiecie z tym, co hamowało rozwój cywilizacyjny i doprowadziło I Rzeczypospolitą do upadku.

 Jeśli chodzi o proces narodzin kapitalizmu, to zarówno w Polsce, jak i w innych krajach europejskich na wczesnym jego etapie szlachta zaczęła odczuwać nadchodzące zagrożenie dla swojej pozycji społecznej. Polska odrębność polegała na tym, że w odróżnieniu od Anglii, Francji czy Niderlandów, polska szlachta, szczególnie kresowa, zamiast przyłączenia się do procesu modernizacji i inicjowania zmian w sposobie gospodarowania, utrzymała swoje dotychczasowe przywileje stanowe kosztem przywiązania chłopów do ziemi. W takiej sytuacji jej pozycja materialna nie zależała od przedsiębiorczości, oszczędności, innowacyjności, ale od skali wyzysku. Jerzy Topolski w książce Narodziny kapitalizmu w Europiestawia śmiałą tezę, że państwo, którego zdolności produkcyjne w XVIII w. były niższe od posiadanych dwieście lat wcześniej, musiało utracić niepodległość. Ten cytat trafia w istotę i jest aktualny do dzisiaj. Dobrze rozumiał to Kronenberg, kompletnie nie rozumieli tego insurekcjoniści i nie rozumieją tego dzisiejsi tzw. Prawdziwi Polacy – najtrwalszą podstawą polskiej niepodległości i potęgi jest silna gospodarka oparta na prywatnej własności, swobodzie zawierania umówi i wolnym rynku.

 Najpiękniejsze tradycje ustrojowe, odwaga na polu bitwy, hasła i mity nie są w stanie zagwarantować Polsce niepodległości. Z tej przyczyny całkowicie niespójna jest postawa ideowa łącząca patriotyzm z socjalizmem. Patriotyzm to nie tylko powszechnie ceniony w Polsce żołnierski heroizm, ale także budowanie polskiej potęgi politycznej i gospodarczej. Takim patriotyzmem wykazał się Kronenberg, zakładając Bank Handlowy, Szkołę Handlową (prekursorkę dzisiejszej SGH), budując przemysł i linie kolejowe oraz snując plany ekspansji gospodarczej polskiego kapitału w Rosji (!), i takim patriotyzmem wykazali się Franciszek Ksawery Lubecki i Aleksander Wielopolski – politycy wspierający poszerzanie polskiej autonomii, samorządu i budowę silnych podstaw gospodarczych i cywilizacyjnych narodu. Ten ostatni w zamian za swoją konsekwentną politykę i próbę zapobiegnięcia katastrofie kolejnego powstania doczekał się kilku zamachów na swoje życie i piętna zdrajcy.

 Za życia Kronenberga w Rosji ścierały się dwie tendencje odnośnie do zachowania spokoju w podbitej Polsce. Jedna liberalna, pozwalająca na zachowanie polskiej administracji, szerokiej odrębności prawnej, kulturowej, cywilizacyjnej – dominowała po kongresie wiedeńskim i następnie tuż przed wybuchem powstania styczniowego (reformy Wielopolskiego). Druga stawiała sobie za cel całkowitą likwidację jakichkolwiek odrębności w sferze ustrojowej, gospodarczej, kulturowej, a o wszelkich istotnych sprawach Królestwa należało rozstrzygać w Petersburgu – ta tendencja ostatecznie zwyciężyła po powstaniu styczniowym.  

 Z istnienia obu opisanych wyżej tendencji zdawał sobie sprawę Franciszek Ksawery Lubecki, gdy obejmował w 1821 r. funkcję ministra skarbu Królestwa Polskiego, rosnący gwałtownie deficyt finansów publicznych Królestwa skłaniał cara Aleksandra I do uznania, że Polacy nie zasługują na niezależność. Dzięki realizacji polityki Lubeckiego udało się opanować deficyt i uzyskać nadwyżkę dochodów nad wydatkami, likwidując dług wobec Rosji i zagrożenie utraty odrębności ustrojowej. Program Lubeckiego oddają jego słowa: „Polsce trzech rzeczy trzeba: 1) szkół, tj. oświaty i rozumu, 2) przemysłu i handlu, tj. zamożności i bogactwa, 3) fabryk broni; to posiadając, nawet i w połączeniu z Rosją, potrafi całkowicie swą niepodległość utrzymać”. Realizację tego programu uniemożliwiło Lubeckiemu powstanie listopadowe. Punkty 1 i 2 z dużym powodzeniem realizował Kronenberg w drugiej połowie XIX w. Mimo wybuchu kolejnego powstania styczniowego i udziału Kronenberga we władzach powstańczych, ten nieszczęsny epizod w dziejach Polski nie przeszkodził planom gospodarczym Kronenberga. To właśnie na drugą połowę XIX w. przypada okres Jego największych inicjatyw, takich jak założenie Banku Handlowego, sfinansowanie budowy Kolei Nadwiślańskiej, a także rozwinięcie przemysłu tytoniowego, cukrowniczego i górniczo-hutniczego.

 Życiorys Kronenberga to gotowy materiał na film, który mógłby przynajmniej częściowo zrównoważyć spustoszenie, jakie w polskiej świadomości pojmowania patriotyzmu spowodowała epoka romantyzmu. Kult ciężkiej pracy, wykształcenia, przedsiębiorczości mógłby zrównoważyć kult waleczności, spokojnego życia i lekceważenia wartości materialnych. Polecam wszystkim lekturę biografii Leopolda Kronenberga autorstwa Andrzeja Żora, szczególnie polscy politycy mogliby z niej wyciągnąć stosowne wnioski odnośnie do konsekwencji błędnej polityki historycznej i zadłużania państwa.

 

--> http://www.goniecwolnosci.pl/archiwum/4-2012/kronenberg-bohater-nieromantyczny  <--

--> tekst pierwotnie ukazał się w kwietniowym numerze periodyku Goniec Wolności <--

 

www.koliber.org Stowarzyszenie KoLiber to ogólnopolska organizacja łącząca ludzi o poglądach konserwatywnych oraz wolnorynkowych. Posiadamy ponad 20 oddziałów w miastach całej Polski. Konserwatyści, liberałowie, libertarianie, wolnościowcy, monarchiści, minarchiści, anarchokapitaliści, antykomuniści. Licealiści, studenci i przedsiębiorcy - młode pokolenie, któremu bliskie są wartości takie jak: ochrona własności, wolność gospodarcza, rozwój samorządności, szacunek dla historii i tradycji oraz silne i bezpieczne państwo. W naszej działalności dążymy do: I Realizacji idei wolnego społeczeństwa. II Całkowitego poddania gospodarki mechanizmom rynkowym. III Obrony suwerenności państwowej. IV Stworzenia "silnego państwa minimum" opartego na rządach Prawa. V Rozwoju samorządności. VI Poszanowania tradycji i historii. VII Uznania szczególnej roli Rodziny Działając w KoLibrze pragniemy zarazem inspirująco i twórczo wykorzystać spędzany wspólnie czas. Pole naszej działalności jest niezwykle szerokie: od tak poważnych przedsięwzięć jak międzynarodowe konferencje, obozy naukowe, panele dyskusyjne poprzez uliczne manifestacje aż po nieformalne spotkania, imprezy integracyjne oraz pikniki. Różnorodność nurtów sprawia, że są wśród nas ludzie o różnych poglądach. I właśnie to jest naszą siłą. Nie zawsze się zgadzamy, ale to jedyne takie miejsce na polskiej scenie politycznej, gdzie prawica potrafi rozmawiać i wypracowywać kompromisy. Poszczególne teksty zamieszczane na blogu nie są oficjalnym stanowiskiem Stowarzyszenia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura