strof strof
1440
BLOG

Dwa spojrzenia

strof strof Rozmaitości Obserwuj notkę 121

 

Dwa bardzo różne spojrzenia na dwa różne pejzaże. W różnych porach roku, choć to akurat nie ma aż tak wielkiego znaczenia, podobnie jak nie jest szczególnie istotna wspólność pojawiającej się i tu, i tu nocy. Ważniejszy jest, jak przypuszczam, odcisk stopy patrzącego, wchłaniany przez pustą tak czy owak przestrzeń. Uznałem to za ważne na tyle, by te dwa wiersze zestawić.



Zakuty w bloki (tylko jeszcze
brakuje orła, żeby przestrzeń
brukował szumem i wątroby
kwaśnym zapachem) liczysz szkody,

jakich doznałeś. Wśród nich takie,
powodowane twym atakiem,
których do dzisiaj nie rozumiesz.
Przepływa przez twe ciało strumień,

którego część do ust podnosisz
lśniącą w plecionce palców. Stosy
rosną; na jednym swe posłanie  
mościsz, pokryty cieniem kamień.

Chityna mroku spina lidli
sieć; lecz biedronek nie uskrzydli
myśl o sobocie nadchodzącej.
Czerń pali gardła niepijące.

Wchodzi pod skórę wiosny kolor,
tatuaż zgodnie z twoją wolą
rysunkiem żył podbija ochrę.
Twój cień wysycha w bladym oknie.



Ogród

W ogrodzie leżą, spojrzyj, ciała dyń napuchłe
i liście w szorstkim języku płaczą. Słuchaj, słuchaj...

Bruzda się rozpada niż świat nieco wcześniej,
tu gdzie wiek temu biegł równy podpis krwi bez skreśleń.

Gdzie rozchylała się blacha jak ziemia i głuszył
napór ciepłego powietrza ptaki – dotyk burzy.

A dziś śni się cień spowity wilgocią jak niebem.
Ściska rżenie wieczorne koni czarny rzemień.

Słodycz jabłek wciąż waży w dłoniach noc na przekór
wagom dnia. Zbyt dokładnym. I nazbyt dalekim.

Można spocząć, by z oczu blasku wyjąć ciernie.
Mrok przyjmuje część bólu pod dach swej pustelni.

Dobrze milczeć. Grzechoczą w ciemnej cembrowinie
upuszczone kamyki zżute przez erynie.

I wilk wyje w górach. Wycie się zapętla
na sztachetach płotu, gdy pachnie psia mięta.

Ogród się syci powietrzem, giną od powietrza
przytulne zakamarki. Lecz przestrzeń jest wieczna.

Świecą gęby drobom śpiącym na dnie stawu.
W śnie zimowym brzoza po rzymsku drogę błogosławi.

W ogrodzie leżą pokotem ciała dyń opuchłe,
a ogród gliną okrył winę, karę, skruchę.

strof
O mnie strof

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości