subjectivemind subjectivemind
720
BLOG

Nigdy nie oglądałem "Star Wars"

subjectivemind subjectivemind Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Jak w tytule. Zupełnie nie wiem o czym jest ta chyba najpopularniejsza filmowa saga. Wiem, że jest "zły" - czyli Darth Vader, który ma swoją armię ludzi w białych kombinezonach, jest mędrzec przypominający krasnoluda zmiksowanego z jakimś gadem i jest Harrison Ford, grający "zbawiciela". To tyle jeśli chodzi o moją znikomą wiedzę na temat sagi "Gwiezdnych Wojen". Absolutnie nie chcę się pokazywać tutaj jako osoba wielce alternatywna, która ma gdzieś tzw. klasykę kina. Ja zwyczajnie nie rozumiem fenomenu tej produkcji. Wielokrotnie widziałem gdzieś filmowe urywki, obrazki nawiązujące do sagi oraz inne większe lub mniejsze przedstawienia bohaterów czy fabuły. Może błędem było to, że nie oglądałem Gwiezdnych Wojen za dzieciaka, wtedy na pewno byłbym zafascynowany walkami, podniosłymi dialogami i epickami bitwami. Obecnie zupełnie nie kręci mnie wracanie do filmu sci-fi, który został zrobiony przy pomocy setek efektów specjalnych. Efekty te (mowa o częściach najstarszych) choćby nie wiadomo jak były dobre nie wywołają u mnie zachwytu, co najwyżej lekki uśmiech. Jeśli filmów z sagi nie obejrzałem kilkanaście lat temu i nie zamierzam do nich wrócić to czy naprawdę wiele tracę? Czy warto jeszcze wracać do tzw. klasyki? Przecież te produkcje mają już po 30 lat, ich magia dawno rozpłynęła się gdzieś w atmosferze.

Wielokrotnie spotykałem się z opiniami ludzi, którzy uważali, że jeśli nie obejrzało się filmu X lub Y nie jest się prawdziwym fanem kina i koniecznie trzeba nadrobić zaległości. Ja sądzę, że to zwyczajne brednie. W kinematograficznych zasobach świata są tysiące filmów, a spory procent można by uznać zapewne za bardzo dobre, przy założeniu, że każdą produkcję należy rozpatrywać osobno i nie brać jej do walki z innym filmem. Ilu widzów, tyle opinii. Każdy ma swoich faworytów i nie warto dyskutować na dłuższą metę z ludźmi dlaczego są zdania, że właśnie ten konkretny film zasługuje na najwyższą notę, skoro wiele osób depcze go i nazywa szmirą. Czy każdy film może być tym najlepszym dla jednostki? Owszem, ale nawet najbieglejsze grono ekspertów i krytyków nie jest w stanie znaleźć produkcji, która do gustu powinna przypaść wszystkim. Znajdą się ludzie, którzy obśmieją ich komentarz i wynajdą dziesiątki powodów do zrównania danego filmu z powierzchnią ziemi. Dlaczego więc tak wiele milionów ludzi uznaje Gwiezdne Wojny za klasykę i absolutny "must watch"? Ja nie obejrzałem żadnej z sześciu części i czuję się z tym dobrze. Nie brakuje mi z tego powodu niczego i nie uważam, że nie mogę dyskutować o kinematografii nawet jeśli Star Wars są mi obce. Wiele osób obraziłoby się, gdyby ktoś zarzucił im, że oglądają sagę Władcy Pierścieni, bo przecież te fantasy to "jakaś dziecinna popierdółka". Wiele osób obraziłoby się również gdyby skrytykować Ojca Chrzestnego. W porządku, jak już napisałem nie warto kłócić się z powodu filmu, ale dlaczego ostra krytyka powoduje takie potężne nierzadko burze? Może to ci nieliczni krytykujący mają rację, a zagorzali fani się mylą?

Jestem współautorem bloga firmowego, do którego link znajdziecie na moim profilu. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś na temat promocji witryny w Internecie oraz ogólnych strategiach e-marketingu, czy też strategii budowania wizerunku marki - zapraszam do wiadomości prywatnych. Chętnie odpowiem na każde pytanie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości